2005 Trening Noworoczny
sezon 2004/05 |
|
mecz towarzyski sobota, 1 stycznia 2005
(3:1)
|
|
|
Wywiad z Tomaszem Wackiem
Piotr Danek: Po kontuzji ani śladu?
Tomasz Wacek: Tak, po dziesięciomiesięcznej przerwie wracam do formy. Przygotowuję się do drugiej rundy i zobaczymy, jak będzie. Trenuję od połowy września, ale trener i lekarz zadecydowali, że nie ma co ryzykować. Dlatego dopiero dzisiaj rozegrałem pierwszy mecz. Nie bałem się - zrobiłem parę wślizgów, nie było żadnej blokady. W takim meczu wszyscy trochę odpuszczają, ale jestem zadowolony. Muszę o kontuzji zapomnieć i nie bać się. Przede mną treningi, obóz, sparingi, a trener na pewno da mi szansę. Mam nadzieję, że wywalczę sobie miejsce w pierwszym składzie, chociaż będzie trudno.
Pogoda sprzyjała piłkarzom.
- Do tej pory grałem w noworocznych treningach dwa razy i dwa razy na śniegu. Dzisiaj dzięki warunkom kibice piłka dużo chodziła po podłożu i kibice zobaczyli festiwal bramek...
...ale nie mogli stoczyć wojny na śnieżki z piłkarzami.
- Za to przychodzi ich coraz więcej. Z roku na rok. Bardzo nas cieszy tak wielu fanów.
Nie można nie być na noworocznym treningu?
- Ja nawet nie próbowałem się zwalniać. Postanowiłem, że nie odpuszczę. Przyjechałem rano samochodem prosto ze Słowacji. Dlatego miałem "delikatnego" sylwestra.
Trening noworoczny to chyba nie tylko kopanie piłki?
- To tradycja, życzenia, koledzy. W szatni też było bardzo miło. Zaśpiewaliśmy jedną kolędę - "Wśród nocnej ciszy", był ksiądz i życzenia sukcesów sportowych. I tego, byśmy pamiętali, że w gorszych chwilach Bóg czuwał nad Cracovią, i żebyśmy w tej chwili o tym nie zapominali i w sukcesach dalej byli przy Bogu.
Źródło: Gazeta.pl [1]
Filmy
Zobacz też
- To jest zalążek artykułu. Jeśli możesz, rozbuduj go.