1991-02-10 Cracovia – Naprzód Janów 2:4

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:14, 21 paź 2024 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "{{Mecz - hokej | gospodarz = Cracovia | gosc = Naprzód Janów | gospodarz_owczesna_nazwa = | gosc_owczesna_nazwa = | kolejka = | runda = | etap = | sezon = 1990/91 | rozgrywki = I liga Hokej mężczyzn | dzien = 10…")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I liga Hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 10 lutego 1991

Cracovia - Naprzód Janów

2
:
4

(0:2; 1:0; 1:2)


Naprzód Janów - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Podhale musi grać dalej" -
Dziennik Polski

Podhale musi grać dalej

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
♦ CRACOVIA —NAPRZÓD 2:4 (0:2, 1:0, 1:2). Bramki: Bigos (29) i Agulin (45) — Czypionka (5), Adamiec (17), Bujar (49) i Kozieł (59).

Wydawało się, że krakowianie wyrównają straty z Janowa i doprowadzą do trzeciego meczu z Naprzodem. A tymczasem gospodarze ułatwiali plan gościom, bo już w 5 min. Bodzioch tak nieudolnie inicjował akcję, iż zaskoczył... Klecę i goście objęli prowadzenie (zaliczono bramkę Czypionce). Na 3 min. przed końcem pierwszej tercji Adamiec przy biernej postawie rywali podwyższył wynik na 2:0.

Kiedy w drugiej tercji Cracovia ruszyła do szturmu, wydawało się ii zmiecie rywala s tafli. Jednak Andrzej Hanisz ani myślał kapitulować. Bronił Jak w transie i dopiero w 29 min. wyciągnął krążek z siatki.

W trzeciej odsłonie znów przewaga należała do gospodarzy. Wreszcie w 45 min. Agulin wyrównał stan meczu na 2:2. Krakowianie poszli wprawdzie za ciosem, ale zagapili się w tercji ataku i rywal, mimo gry w osłabieniu, przeprowadził błyskawiczną kontrę, po której Bujar wygrał pojedynek lam na się z Kiecą. Przy stanie 3:2 dla gości nie skończyły się błędy obrony krakowskiej. Tym bardziej, że trener z uporem forsował na tafli tych graczy, którzy popełniali seriami błędy a trzymał na ławce grających ambitnie. Efekt, Kozieł zdobył 4. gola.
Źródło: Dziennik Polski nr 35 z 11 lutego 1991