Jurij Szatałow

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Jurij Szatałow

Jurij Szatałow.jpg

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Jurij Szatałow
Kraj Rosja
Urodzony(a) 15 września 1963, Tietiuchie, ZSRR
Wiek 61 l.

Jurij Szatałow (ros. Юрий Шаталов, ukr. Юрій Шаталов) - ur. 15.09.1963 r. w Tietiuchie (ZSRR, obecnie Rosja), rosyjski piłkarz oraz trener z polskim i ukraińskim obywatelstwem.

Urodził się w Tietiuchie w ZSRR (obecnie Dalniegorsk w Rosji), kilkaset kilometrów od granicy z Chinami. W wieku 15 lat wyjechał z wujkiem, trenerem piłki nożnej, do Władywostoku. Szybko został zauważony i po roku trafił do szkółki sportowej w Doniecku na Ukrainie. W czasie pobytu w tym kraju był zawodnikiem takich drużyn jak Nowator Żdanow, Szachtar Gorłówka, Podillia Chmielnicki i Krywbas Krzywy Róg. Do Polski przeniósł się w 1992 r. Najpierw przez jeden sezon reprezentował barwy Warty Poznań, a następnie przez sześć sezonów grał w drużynie Amici Wronki.

Debiut na ławce trenerskiej Cracovii: 2010-11-05 Cracovia - Wisła Kraków 0:1
Ostatni mecz w roli szkoleniowca Pasów: 2011-09-21 Piast Gliwice - Cracovia 0:3


Bilans Cracovii za kadencji Jurija Szatałowa

W Ekstraklasie średnio 1,04 pkt/mecz.

Bilans w oficjalnych rozgrywkach

Bilans w ekstraklasie


Informacje klubowe

Jurij Szatałow trenerem Cracovii!

Jurij Szatałow podpisał dziś (31.10.2011) kontrakt z MKS Cracovia SSA i tym samym został oficjalnie nowym trenerem naszej pierwszej drużyny. Szkoleniowiec związał się z nami dwuletnią umową.

- Witamy trenera w Krakowie. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że zgodził się zostać naszym szkoleniowcem w tak ciężkim momencie. Wierzymy, że jego optymizm, a także determinacja objawią się również naszym piłkarzom i że drużyna zacznie wygrywać - przyznaje Jakub Tabisz, wiceprezes MKS Cracovia SSA.

Podpisanie kontraktu nastąpiło tuż przed przedpołudniowym treningiem drużyny. Wraz z Jurijem Szatałowem do Cracovii przyszedł również Dietmar Brehmer, który będzie pełnił funkcję drugiego trenera.

Sztab szkoleniowy pierwszego zespołu uzupełniają dotychczasowi pracownicy Klubu: Jędrzej Kędziora (trener bramkarzy), Filip Surma, Maciej Madeja (kierownik drużyny), Piotr Socha (fizjoterapeuta), Sylwia Krzykawska (lekarz), a także Łukasz Barcik (masażysta).

Szatałow ostatnio pracował w Polonii Bytom,, z którą dwukrotnie zajmował siódme miejsce na koniec sezonu Ekstraklasy. Jego miejsce w bytomskim zespole zajął Jan Urban.

Przed nowym szkoleniowcem Pasów trudne zadanie - zespół Cracovii zajmuje bowiem ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy, a w jedenastu kolejkach ugrał zaledwie cztery punkty.

Źródło: Cracovia.pl [1]

Jurij Szatałow odchodzi z Cracovii

W dniu dzisiejszym (22.09.2011) za porozumieniem stron rozwiązano umowę pomiędzy trenerem Jurijem Szatałowem a Klubem MKS Cracovia SSA. Dotychczasowy szkoleniowiec poprowadził dziś rano trening, a następnie na zwołanej wczesnym popołudniem konferencji pożegnał się z dziennikarzami i kibicami.

- Dzisiaj rozwiązujemy umowę za porozumieniem stron. Całą odpowiedzialność za brak wyników biorę na siebie. Nie udało mi się tak przygotować zespół aby zdobywał punkty. Chciałbym podziękować moim piłkarzom, którzy byli ze mną. Naszym kibicom chciałbym podziękować za wsparcie w trudnych chwilach. Cracovia ma bardzo dobrych kibiców. Chciałbym też wszystkich, którzy w nas wierzyli przeprosić - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami trener Jurij Szatałow.

Trenerze bardzo dziękujemy za przejęcie zespołu w trudnym momencie i heroiczną walkę o utrzymanie. Życzymy powodzenia w dalszej karierze szkoleniowej.

Źródło: Cracovia.pl [2]

Wywiady

"Jurij Szatałow: Gwiazdy są ale na niebie" -
Cracovia.pl

Jurij Szatałow: Gwiazdy są ale na niebie

- Przejmuje pan drużynę w bardzo trudnej sytuacji...

- Cała Polska dziwi się, że Cracovia, z takim potencjałem i takimi piłkarzami, zdobyła tylko cztery punkty. Podchodzę do tego w ten sposób, że gorzej już być nie może. Byłem kilka razy w takich sytuacjach, że przyjmowałem zespół znajdujący się na dziesiątym miejscu, a kończyliśmy na pozycji drugiej, trzeciej. Udawało mi się w sytuacjach kryzysowych i mam nadzieję, że w Krakowie to się powtórzy.

- Ale w tak ciężkiej pan chyba jednak nie był...

- Każda sytuacja może być na swój sposób ciężka. Przed nami jeszcze dużo meczów. Jestem optymistą i myślę, że utrzymamy się w lidze.

- Czyli walczy pan o Ekstraklasę..

- Tak, bo przed nami jeszcze wiele spotkań. Mam nadzieję, że drużyna obudzi się i że z biegiem czasu to będzie zespół, który będzie chciał wygrać każde następne spotkanie. Nie zagwarantuję tego, że ktoś nie będzie popełniał błędu, ale z pewnością nikomu nie zabraknie determinacji na boisku.

- Czy podjął pan już jakieś pierwsze decyzje?

- Myślę, że jest jeszcze za wcześnie na decyzje. Jestem w Cracovii bardzo świeży, muszę najpierw złapać atmosferę, porozmawiać z każdym piłkarzem. Dziś udało mi się tylko z czterema, ale myślę, że we wtorek, między treningami, będziemy mieli tyle czasu, że usiądę sobie z każdym i dogłębnie ocenimy sytuację.

- Był pan obecny na wczorajszym meczu Cracovii z Polonią Bytom. Wyglądało to bardzo źle?

- W pierwszej połowie nie można było mieć zastrzeżeń do determinacji drużyny, bo chłopaki bardzo chcieli. Ja nie widziałem jednak zespołu. Gra była chaotyczna, a w akcjach - czy to ofensywnych, czy defensywnych - brało udział maksymalnie dwóch zawodników. W każdej akcji musi brać udział cały zespół, tymczasem w tym spotkaniu jeden podchodził, a reszta stała. Trzeba znaleźć chore miejsce, które boli zespół, a następnie je usunąć.

- Nie bał się pan komentarzy, że opuścił Polonię Bytom i przeszedł do Cracovii na dzień przed meczem obu drużyn?

- Na pewno nie wyglądało to najlepiej ze strony etycznej. Dlatego też postawiłem warunek, że nie będę brał udziału w tym meczu ani z jednej, ani z drugiej strony, choć Polonię przygotowywałem pod względem taktycznym i motorycznym właściwie do ostatniego treningu, tak, aby wygrała. Teraz zastanawiam się, czy dobrze zrobiłem (śmiech).

- Komu kibicował pan w tym meczu?

- Ciężko powiedzieć. Skupiłem się przede wszystkim na obserwacji Cracovii i nad tym, co można poprawić. Nie miałem oceny mentalnej, komu kibicować.

- We wczorajszym meczu można było odnieść wrażenie, że zespół nie jest najlepiej przygotowany pod względem motorycznym..

- Zgodzę się z tym. Podkreślałem to nawet na odprawie Polonii przed tym spotkaniem. Mówiłem wtedy, że jeżeli przetrzymamy pierwszą połowę, będziemy mieli dużą szansę na zwycięstwo. Ten scenariusz sprawdził się. Musimy zrobić w tym aspekcie dużą korektę.

- Czy zespołowi potrzebne są duże wzmocnienia?

- Myślę, że nie. Wzmocnienia potrzebujemy przede wszystkim w linii defensywnej, gdzie wkrada się trochę bałaganu, zwłaszcza gdy przeciwnik naciera. Jak na razie pod względem personalnym nie wyglądamy w tej linii najlepiej.

- Będzie pan szukał kogoś doświadczonego?

- To nie ma znaczenia. Zawodnik musi być przede wszystkim dobry i taki, który gra poprawnie w tej formacji.

- Już w grudniu kończą się kontrakty Marcinowi Cabajowi, Dariuszowi Pawlusińskiemu i Tomaszowi Moskale...

- Na dzień dzisiejszy nie chcę wnikać w to, komu kończy się kontrakt. Ja potrzebuję teraz drużyny. Może komuś zostać jeden, dwa dni, ale będzie walczył na boisku i osiągał dobre wyniki. To jest najważniejsze.

- W Młodej Cracovii występuje Michał Goliński. Zamierza go pan przywrócić do pierwszej drużyny?

- Na pewno postaram się uzyskać informacje, dlaczego tak się stało. Będę chciał również zobaczyć tego zawodnika, a także porozmawiać z nim i wysłuchać, jak on to widzi.

- Dziś spotkał się pan z nowymi podopiecznymi po raz pierwszy?

- Tak. Była to dłuższa, ale konkretna rozmowa, również o wczorajszym meczu. Dałem im do zrozumienia, że nie można grać w taki sposób. Mieliśmy wiele tematów, więc ta rozmowa trochę trwała. Mam nadzieję, że zawodnicy zrozumieli, jakie jest moje podejście.

- Jak będzie wyglądał sztab szkoleniowy Cracovii?

- Muszę poznać tych ludzi, którzy zostali i ich ocenić. Nie chcę robić rewolucji bez oceny. Jeżeli wszystko będzie w porządku, zostaną.

- Pana prawą ręką będzie Dietmar Brehmer...

- Zgadza się. Współpracuję z nim już od dwóch lat i oceniam bardzo pozytywnie tego człowieka. Zawsze zostawia serce w klubie, w którym pracuje. To bardzo przydatny pracownik.

- Ile potrzebuje pan czasu?

- Nie wszystko zależy ode mnie, ale też od tego, jak szybko człowiek przyjmuje dane informacje. Jeżeli wchłania je jak gąbka, to wystarczą trzy dni. Pewne nawyki jednak zostają. Je trzeba - jak w komputerze - zresetować i wprowadzić nowe informacje. Zobaczymy, ile zajmie nam to czasu.

- Przed drużyną niezwykle prestiżowy mecz z Wisłą Kraków. Jeśli wygra pan ten pojedynek, bardzo szybko zaskarbi sobie sympatię kibiców...

- Będę starał się wygrać to spotkanie i naprowadzić zawodników w taki sposób, aby podziękowania od kibiców dotyczyły również ich. Bo od nich bardzo dużo zależy - na boisku decyduje zawodnik, a nie trener. Do piątku jednak postaram się zrobić z zawodnikami jak najwięcej. Dziś był sygnał, że dojdziemy do porozumienia. Jestem bardzo wymagający w stosunku do zawodników i powiedziałem im, że dla mnie nazwiska w ogóle nie istnieją. Nazwiska mogą być, ale na nagrobkach.

- Wierzy pan, że nauczy grać Cracovię ładną piłkę?

- Wierzę. Gdy przychodziłem do Polonii, ta była w kryzysie, ale po pewnym czasie poprawiłem jej grę. Nie uważam, że była to tylko moja zasługa, a przede wszystkim zawodników. W Cracovii jest potencjał.

- Nie boi się pan konfrontacji z kilkoma gwiazdami Cracovii?

- Nie ma gwiazd. One są na niebie. Cracovia to dobry zespół, szybko to się zmieni i nikt nie będzie „gwiazdorzył" na boisku. Do tego istnieje Młoda Ekstraklasa, w której można sobie poprawić humor.
Dariusz Guzik
Źródło: Cracovia.pl 31 października 2010



Poprzednik
Marcin Sadko
Pierwszy Trener przez 327 dni
31 października 2010 - 22 września 2011
Następca
Dariusz Pasieka