1956-05-13 CWKS Kraków - Cracovia 0:0
|
II liga , 8 kolejka Kraków, niedziela, 13 maja 1956
(0:0)
|
|
Skład: Pajor Durniok Guboś Kołodziejczyk Małek Grzywocz Słysz Dąbielowski Gajda Piechaczek Wesołowski Ustawienie: 3-2-5 |
Sędzia: Buśkiewicz z Warszawy |
Skład: L. Michno Gołąb Mazur Glimas Malarz Kłaput Bryndza Rajtar Kasprzyk Radoń Reichel Ustawienie: 3-2-5 |
Opisy meczu
Ktoś złośliwy mógłby, trawestując znaną piosenkę o mazurze i pannie Krysi, zaśpiewać po meczu Cracovii z CWKS-em: "Jeszcze jeden remis dzisiaj, choć mistrzostwo świta, czy zaczniecie grać już wreszcie, cały Kraków pyta"... Albo: "Tak se grały dwa Michały, ale żaden nie był zdały". Bo doprawdy kandydaci na mistrzostwo, choćby wiosennej rundy, grają tak, jak wyraził się o swych niektórych wychowankach trener Cracovii Finek: "że szkoda im dawać buty do grania". A jego kolega, trener CWKS-u Giergiel dyplomatycznie wyjaśniał, że wynik 0:0 jest odzwierciedleniem układu sił, jakie obie drużyny wykazały.
Rzeczywiście, ale jaki u licha jest poziom tego "układu sił"! Po obu stronach występują braki, które w szkółkach piłkarskich są nie do przyjęcia. Tyle się już pisało o tych brakach (których bynajmniej się nie usuwa), a ciągle nie widać żadnego postępu: klepanie w kółko wad i nawoływanie do poprawy staje się już nudne. Odnosi się to zwłaszcza do zawodników Cracovii, którzy w 50-leciu jubileuszowym powinni grać "jak starzy", a grają "w on czas" jak 50-letni starcy. Ślamazarnie i nieudolnie. Tylko jeden Rajtar w ataku, Gołąb w obronie i Michno w bramce spełnili jubileuszowe zadanie. W CWKS-ie wychwalany (zresztą słusznie) przez Giergiela, bardzo dobrze grał Durniok. Za mało tych dobrych... za mało... Trenerze Finek! Powiedzcie śmiało tym, którzy "butów nie potrafią użyć": "jeśli nie potrafisz - nie pchaj się na afisz". Głos przecież macie!...
Źródło: Dziennik Polski
Zdumiewająco trafną była przedmeczowa opinia odnośnie tych zawodów. Nie tylko, że powszechnie uważano remis za najbardziej prawdopodobny rezultat, ale jeszcze przewidywano, że walka o punkty zabije piękno gry. Tak też się stało. Walczono bez pardonu, "trup" padał gęsto, a i symulowania było wiele.
Za to pozycje podbramkowe można było policzyć na palcach jednej ręki. Zwolennicy Cracovii nie darują Radoniowi jednej z nich straconej w ostatniej minucie meczu, kiedy to łącznik Cracovii niemal z linii bramkowej potrafił przenieść nad poprzeczką. Zwolennicy CWKS natomiast wypominać będą długo Piechaczkowi jego całkowitą bierność na boisku, tym jaskrawiej odcinającą się na tle ofiarnej pracy kolegów.
Spośród nich na specjalne wyróżnienie zasłużyli Durniok, Guboś. W Cracovii zaś Michno, Mazur, Glimas i Rajtar.
Źródło: Przegląd Sportowy