2012-09-16 Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 8:0: Różnice pomiędzy wersjami
(wikizacja) |
|||
Linia 8: | Linia 8: | ||
| etap = 1 | | etap = 1 | ||
| sezon = 2012/13 | | sezon = 2012/13 | ||
| rozgrywki = | | rozgrywki = Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn | ||
| dzien = 16 | | dzien = 16 | ||
| miesiac = 9 | | miesiac = 9 |
Wersja z 14:48, 12 lis 2023
|
4 kolejka, 1 runda, etap 1, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Kraków, niedziela, 16 września 2012, 18:30
(2:0; 3:0; 3:0) |
|
Skład: Radziszewski (Kulig) Sznotala Besch L.Laszkiewicz Dvořak D.Laszkiewicz Kłys Dudas Piotrowski Słaboń S.Kowalówka A.Kowalówka Noworyta Fojtík Valčak Kostecki Witowski Myjak Chmielewski Rutkowski Horowski |
|
Skład: Sedlar (21:57 Stańczyk) Piekarski Prakopchyk Khomka Rzeszutko Rożański Gabryś Kasperczyk Adamus Tabaček Luchnikow Połącarz Modrzejewski Wojtarowicz Jakubik Jaros Żogała Urbańczyk Kwadrans Stachura Piotrowicz |
Opis meczu
Na oczach selekcjonera
Spotkanie 4. kolejki PLH pomiędzy ComArch Cracovią, a Aksam Unia Oświęcim obserwował na żywo Igor Zacharkin. Na oczach selekcjonera kadry narodowej, podopieczni Rudolfa Rohačka kompletnie rozbili oświęcimian, którzy stracili na dodatek pierwszego bramkarza. Z kolei bramkarz Pasów Rafał Radziszewski kolejny raz potwierdził świetną dyspozycję zaliczając drugi w sezonie „shut out”.
Wynik spotkania otworzył w 7. minucie Aron Chmielewski, który dobił krążek po akcji Grzegorza Horowskiego. W 16. minucie było już 2-0. Leszek Laszkiewicz w swoim stylu, przejął krążek w okolicach niebieskiej, objechał bramkę i zawinął po lodzie nie do obrony. Pasy przejęły kontrolę nad wydarzeniami na lodowisku i raz za razem było groźnie pod bramką oświęcimian.
Druga tercja rozpoczęła się bardzo źle dla przyjezdnych. W 22. minucie urazu nabawił się pierwszy bramkarz oświęcimian i musiał zjechać z lodu. Jego zmiennik skapitulował już przy pierwszej sposobności , choć bramka zdobyta przez Nicolasa Bescha obciąża w większym stopniu defensywę. Francuz przejechał z krążkiem całe lodowisko, mijając rywali aż w końcu wypalił pod poprzeczkę. Na 4-0 podwyższył Damian Słaboń który na 3 sekundy przed końcem gry w przewadze wykorzystał idealne podanie od Leszka Laszkiewicza. Po 40. minutach było jednak 5-0, bo w 33. minucie swoja bramkę dołożył duet Valčák - Fojtík.
W trzeciej tercji również nie wydarzyło się nic co mogłoby poprawić humory przyjezdnym. Już na początku tercji Stańczyk „wypluł” przed siebie krążek po uderzeniu Łukasza Sznotali z niebieskiej i Leszek Laszkiewicz dopełnił formalności. Dzieło zniszczenia kontynuowali jeszcze Sebastian Kowalówka (po świetnym dograniu Damiana Słabonia zza bramki) i Daniel Laszkiewicz, który w 51. minucie wykończył zamek rozgrywany w przewadze. 8-0 to najniższy wymiar w jakim Pasy powinny wygrać to spotkanie. Unia była w niedzielę tłem na Cracovii ale prawdziwy sprawdzian formy czeka biało-czerwonych we wtorek 18 września. Od godziny 19, Pasy zagrają wtedy na wyjeździe z JKH GKS Jastrzębie.
Kolejne spotkanie w Krakowie zostanie rozegrane w piątek 21 września. W hali przy ulicy Siedleckiego gościć będziemy GKS Tychy.
Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]
Sportowe Tempo
Cracovia - Unia Oświęcim 8-0 (2-0, 3-0, 3-0)
1-0 Chmielewski - Horowski 6:05
2-0 L. Laszkiewicz - Besch 15:16
3-0 Besch 23:23
4-0 Słaboń - L. Laszkiewicz 29:40 w przewadze
5-0 Valčak - Fojtik 32:23
6-0 L. Laszkiewicz - Sznotala 41:24
7-0 S. Kowalówka - Słaboń - Piotrowski 48:20
8-0 D. Laszkiewicz - Dvořak - L. Laszkiewicz 50:47 w przewadze
Sędziowali: Tomasz Radzik (Krynica-Zdrój) - Robert Długi i Wojciech Kolusz (obaj Nowy Targ). Kary: 10 - 12 min. Widzów 600.
CRACOVIA: Radziszewski – Sznotala, Besch; L. Laszkiewicz, Dvořak, D. Laszkiewicz – Kłys, Dudaš (4); Piotrowski, Słaboń, S. Kowalówka – A. Kowalówka, Noworyta; Fojtik (4), Valčak, Kostecki – Witowski, Myjak (2); Chmielewski, Rutkowski, Horowski.
AKSAM: Sedlař, 21:57 Stańczyk (2) – Piekarski, Prokopczik; Rzeszutko, Homko, Różański – Gabryś, Kasperczyk; Adamus (2), Tabaček, Łucznikow (2) – Połącarz (2), Modrzejewski; Wojtarowicz (2), Jakubik, Jaros (2) – Żogała, Urbańczyk; Kwadrans, Stachura, Piotrowicz.
Po piątkowym pogromie unitów na własnej tafli z mistrzem Polski 2-8 wydawało się, że to tylko słabszy dzień podopiecznych Tomasza Piątka. W niedzielę okazało się, że jeden z faworytów do medali mie jest chyba dobrze przygotowany do sezonu, ale na głębszą analizę trzeba jeszcze poczekać.
Cracovia z meczu na mecz gra lepiej, a poszczególne formacje lepiej się rozumieją. Formę odzyskuje Słaboń i zapewne już niedługo wróci na stałe do ataku braci Laszkiewiczów. Gospodarze byli pod każdym względem lepsi i w połowie spotkania mogli już spokojnie kontrolować wydarzenia na lodzie.
Trudno w to uwierzyć, ale dopiero pierwszego gola w nowym sezonie strzelił Leszek Laszkiewicz. I to jakiego - po solowej akcji uczynił to w sposób, który zapewne wzbudził uznanie u obecnego na trybunach rosyjskiego selekcjonera kadry Igora Zacharkina. Także druga bramka reprezentanta Polski była ładna; po strzale Sznotali "Laszka" wykorzystał niepewną interwencję Stańczyka.
(AnGo)