Wiersze o Cracovii: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 1: | Linia 1: | ||
Poezja poświęcona Cracovii. | Poezja poświęcona Cracovii. | ||
====[[Janusz Sepioł]] ''"Dlaczego Kocham Cracovię"''==== | |||
Niechaj każdy dziś się dowie,<BR> | |||
dlaczego kocham Cracovię.<BR> | |||
Po pierwsze z powodu klasy,<BR> | |||
po drugie, bo Cracovia to pasy,<BR> | |||
po trzecie, jak kochać to szczerze,<BR> | |||
po czwarte, kocham ją za papieżem,<BR> | |||
po piąte, to chluba Krakowa,<BR> | |||
po szóste, Cracovia jest zdrowa.<BR> | |||
Siódmy powodzik nieduży,<BR> | |||
Cracovia gra przy Kałuży<BR> | |||
Ostatni powód, me zdrowie.<BR> | |||
Zdrów jestem na umyśle,<BR> | |||
więc nie kocham się w...<BR> | |||
Więc kocham Cracovię.<BR> | |||
<BR> | |||
''Utwór został wyrecytowany przez [[Janusz Sepioł|Janusza Sepioła]] podczas jubileuszowej gali 100-lecia Cracovii.'' | |||
====Tadeusz Boy Żelenski ''"Kuplet footbalisty"''==== | ====Tadeusz Boy Żelenski ''"Kuplet footbalisty"''==== |
Wersja z 21:33, 16 wrz 2007
Poezja poświęcona Cracovii.
Janusz Sepioł "Dlaczego Kocham Cracovię"
Niechaj każdy dziś się dowie,
dlaczego kocham Cracovię.
Po pierwsze z powodu klasy,
po drugie, bo Cracovia to pasy,
po trzecie, jak kochać to szczerze,
po czwarte, kocham ją za papieżem,
po piąte, to chluba Krakowa,
po szóste, Cracovia jest zdrowa.
Siódmy powodzik nieduży,
Cracovia gra przy Kałuży
Ostatni powód, me zdrowie.
Zdrów jestem na umyśle,
więc nie kocham się w...
Więc kocham Cracovię.
Utwór został wyrecytowany przez Janusza Sepioła podczas jubileuszowej gali 100-lecia Cracovii.
Tadeusz Boy Żelenski "Kuplet footbalisty"
Nuta: Przybiezeli do Betlejem pasterze
Przyjechali do Krakowa piłkarze,
By nogami strzelać sobie we twarze:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Z "Cracovia" zaczyna.
A. B. C. D. E. F. G. H. junior K.,
M. N. O. P. R. S. T. U. jeden, dwa:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Mecz się już poczyna.
Wielkie tłumy cisną się na boisku,
Wziął przy kasie jeden z drugim po pysku:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Ten i ów przeklina...
Już w powietrzu leci piłka wysoko,
Prawy łącznik już podbite ma oko:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Ładnie się zaczyna.
Już z napadu dwóch zaryto nos w błocie,
Już zrobiono cztery dziury we płocie:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Celu już dopina.
Już Vykoukal nakazuje karny rzut
Za sportowe pokopanie pary ud:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Ważna to przyczyna!
Tylny napad strzelił w zęby bramkarza,
Piłka w zębach bramkę sobie wyważa:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
To im nie nowina!
Leci piłka między gości, robi aut,
Jezus Maria! Hengoti Psiakrew! Dieu! Gewałt!
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Matka drży o syna.
A. B. C. D. E. F. G. H. junior K.
Zwyciężyli dziś w stosunku sto do dwa
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Piękna to godzina.
Tak narody dwa okryły się chwalą,
A przynajmniej w rannym "Czasie" tak stało:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
To gra fair, to mina.
Więc na Błonia spiesz, o polska młodzieży,
Ucz się kopać pilnie, tam gdzie należy:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Ojciec rzekł do syna.
Dziś Sobieski, miast na Turkach tępić miecz,
Pojechałby do Stambułu kopać mecz:
"Keczkemet" z Debreczyna,
"Atletikai" drużyna,
Rewanż się zaczyna...
Jerzy Harasymowicz "Jutro derby Krakowa"
Jutro derby Krakowa
całą noc chodzę od okna do okna
jak od bramki do bramki
podłogę porasta zielona trawa
Kubisztal podaje Janikowskiemu
Janikowski do Kubisztala
na boisko wybiegnie jedenaście wierszy
ubranych w biało-czerwone pasy
wybiegnie jedenastu graczy
przepraszam to nerwy
jutro derby.
I mimo że wicher chwieje blokiem
nasza wiara niezachwiana
Zych każdą "białą gwiazdę"
spod bramki wykopie
każdą "białą gwiazdę" wykopie Koczwara
jutro derby.
Jerzy Harasymowicz "Rzut rożny"
Jakby z tłumu
z lasu biało-czerwonych chorągwi
wybiegł też biało-czerwony
pasy koszulki mieniły się wzruszeniem
nas kibiców
(Wszyscy biegliśmy z nim )
Wykonał rzut rożny
piłka uderzona przez uskrzydlona stopę
sama dostała skrzydeł
wpadła do bramki
dotknięta tylko przez stojące powietrze
I Wawel stał się większy
i Kopiec usypany przez uniesione z radości ręce kibiców
Z hukiem spadła z nieba "Biała Gwiazda"
nad Norbertankami zgasła
Uczynił to skromny chłopiec
Tobolik Cezary
I teraz na mym imieninowym stole
zakwitły wiersze
Układam z listków dębiny
świecący zielony z wiosny
wieniec sławy
Przez niebo
chorągwie Cracovii
jak dawniej
powiewają święte
Kraków 23 kwietnia 1983 r. Cracovia - Wisła 2:1