2008 Trening Noworoczny: Różnice pomiędzy wersjami
m (2 wersje) |
|||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Poprzednie-Nastepne | {{Poprzednie-Nastepne | ||
|poprzednie=2007 Trening Noworoczny | |poprzednie=2007 Trening Noworoczny | ||
|nastepne= | |nastepne=2009 Trening Noworoczny | ||
|sezon=2007/08 | |sezon=2007/08 | ||
}} | }} |
Wersja z 23:55, 1 sty 2009
sezon 2007/08 |
grano 30+25 minut
|
mecz towarzyski wtorek, 1 stycznia 2008, 12:00
(2:0)
|
|
Skład: Cabaj (Pączek) Kulig Skrzyński Radwański Pawlusiński Baran Kłus Karwan Nowak Bojarski Moskała Ustawienie: 3-5-2 |
Sędzia: Sławomir Steczko (Kraków)
|
Skład: Olszewski (Wróbel) Łuczak Urbański Baliga Szwajdych Wacek Świstak Kostrubała Jeleń Witkowski (Tatara) Dudzic oraz Dzwonek Ustawienie: 3-5-2 |
Przez pewien czas drużyna Cracovii (ME) grała w dwunastu.
Rzuty karne
1:0 Pawlusiński | 1:1 Szwajdych |
- | - |
2:1 Skrzyński | 2:2 Tatara |
3:2 Kłus | 3:3 Dudzic |
4:3 Baran | - |
Opis meczu
Interia.pl
Punktualnie o godzinie 12.00 na stadionie przy ulicy Kałuży w Krakowie rozpoczął się tradycyjny trening noworoczny piłkarzy Cracovii.
Przed treningiem przemówienie wygłosił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, który zapowiedział, że w połowie 2008 roku ruszy przebudowa stadionu Cracovii. Według planów ma ona potrwać do 2011.
Kulminacyjnym momentem jest mecz pierwszej drużyny "Pasów" z rezerwami. Gola numer jeden na polskich boiskach w 2008 roku zdobył Marcin Bojarski o godz. 12.11.
W regulaminowym czasie gry (grano 2x30 minut) był remis 4:4. W serii rzutów karnych lepsi okazali się zawodnicy pierwszego zespołu, którzy wygrali 4:3.
Tradycja meczów noworocznych Cracovii liczy ponad 80 lat.
Źródło: Interia.pl [1]
Onet.pl
Zespół Cracovii I wygrał, dopiero po serii rzutów karnych, z piłkarzami Cracovii II w trakcie tradycyjnego treningu noworocznego. Pierwsza bramka w 2008 roku padła o godz. 12.12, a jej strzelcem był Marcin Bojarski. Nim piłkarze rozpoczęli grę, wysłuchali - wraz z kibicami - hejnału. Przed bramką Marcina Bojarskiego w 10. minucie - szansę na wpisanie się w historię tradycyjnego meczu mieli jego koledzy z zespołu Cracovii I. Jednak Dariusz Pawlusiński w trzeciej minucie nie wykorzystał dogodnej okazji, a Marcin Karwan w szóstej ładnie uderzył z ok. 25 metrów, ale tuż nad poprzeczką.
O godz. 12.12 Bojarski sfinalizował kontrę pierwszego zespołu "Pasów", po czym na kilka minut... opuścił plac gry. W tym czasie dał kilka wywiadów dziennikarzom, po czym wrócił do gry.
W trakcie pierwszej połowy kibice przeprowadzili między sobą wojnę... na śnieżki. Z kolei w trakcie serii rzutów karnych jeden z fanów wtargnął na murawę i podbiegł w kierunku mającego strzelać Marcina Bojarskiego. Ochrona nie chciała reagować nerwowo więc pozwoliła mu pozdrowić piłkarza, ale kibic nawet po tym nie chciał zejść z murawy. W tej sytuacji Bojarski zaoferował, że zniesie niesfornego fana na swoich plecach, na co ten przystał. Chwilkę później na trybunach zastanawiano się czy właśnie ten wysiłek zadecydował, że zawodnik Cracovii nie strzelił karnego. Jednak i tak pierwszy zespół "Pasów" wygrał karne.
Grano nietypowo. Pierwsza połowa trwała nieco ponad 27 minut, zaś druga 25 minut. Sędzia przerwał ją zaraz po golu na 4:4 Mateusza Jelenia. Według przedmeczowych założeń miano grać 2x30 min.
Tradycja noworocznego treningu "Pasów" narodziła się ponad 80 lat temu - w 1923 lub 1924 roku - gdy kilku piłkarzy Cracovii postanowiło zakończyć szaleństwa sylwestrowej nocy grą w piłkę nożną. Według klubowej legendy obrońca "Pasów" Ludwik Gintel zaproponował kolegom, aby zagrać na boisku Cracovii, na co ci przystali. Noworoczny trening odbywa się co roku 1 stycznia o godz. 12 na głównym boisku "Pasów".
Źródło: Onet.pl [2]
Gazeta.pl
Jak co roku dokładnie w południe 1 stycznia piłkarze Cracovii spotkali się na Treningu Noworocznym. W wewnętrznej grze pierwszy zespół wygrał dopiero po rzutach karnych z drużyną Młodej Ekstraklasy
Bohaterem spotkania został Marcin Bojarski, strzelec trzech bramek, a także autor pierwszego trafienia w nowym roku.
A wszystko zaczęło się 85 lat temu. W grudniu 1922 roku Cracovia wyjechała na międzynarodowy turniej do Paryża. W sylwestra zagrała ze szwajcarskim Servette Genewa, a dzień później zmierzyła się z miejscowym zespołem Red Star. Rok później piłkarze Cracovii bawili się pod Wawelem i przypomnieli sobie, jak dobrze grało się po sylwestrowych szaleństwach. Wybrali się więc na boisko i w lakierkach postanowili pokopać piłkę.
Źródła historyczne niewiele mówią o tradycji grania w piłkę przy Kałuży w kolejnych latach. Piłkarze Cracovii przychodzili w Nowy Rok na stadion, ale tylko po to, by spotkać się z kibicami i złożyć sobie życzenia. Pierwszy oficjalny mecz miał miejsce 1 stycznia 1953 roku. Wtedy równo z hejnałem z wieży Mariackiej rozpoczęło się spotkanie pierwszego zespołu Cracovii z drużyną ligowych weteranów.
Tak jak 55 lat temu grano również wczoraj. Mecz rozpoczął symbolicznie kopnięciem piłki prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. A kiedy na zegarze była godz. 12.12 wynik otworzył Bojarski. Napastnik Cracovii pierwszego gola podczas Treningu Noworocznego strzelił także w 2004 i 2006 roku. - Wspaniała tradycja i superzabawa dla nas i kibiców. Forma na boisku zależy od tego, kto ile wypił w sylwestra. W moim przypadku to było pół litra finlandii, ale ostatniego drinka tuż po północy. Później położyłem się spać i o ósmej rano wsiadłem w samochód i pojechałem z Częstochowy do Krakowa - powiedział Bojarski.
Zespół z Młodej Ekstraklasy nie ustępował starszym kolegom. Gol Mateusza Jelenia w ostatniej minucie meczu (grano 2 x 25 min), spowodował, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne.
Frekwencja na trybunach była niewiele mniejsza jak podczas meczów ligowym. Dla niektórych kibiców pobyt na stadionie był kontynuacją sylwestrowych szaleństw. Jeden z kibiców, który wypił o wiele za dużo, tak bardzo dziękował Bojarskiemu za popisy strzeleckie, że nie chciał mu pozwolić strzelić karnego. Napastnik Cracovii zniósł go na plecach z boiska i dopiero wtedy podszedł do jedenastki.
Piłkarze Cracovii mają teraz dwa tygodnie przerwy. W tym czasie każdy ma indywidualnie dbać o swoją formę, by na treningu 14 stycznia być w dobrej dyspozycji. - Jeśli chodzi o nowych zawodników, to prowadzimy rozmowy, ale za wcześnie mówić o szczegółach. Rozegramy serię sparingów, a 6 lutego lecimy na Cypr - stwierdził Stefan Majewski, trener Cracovii.
Źródło: Gazeta.pl [3]
Teraz Pasy!
Na trybunach wypełnionych blisko 3 tysięcznym tłumem kibiców mimo noworocznego, wręcz urzędowego optymizmu trudno było nie dostrzec niepokoju związanego głównie z fatalną sytuacją drużyny piłkarskiej. Stąd też życzenia były bardzo powściągliwe i umiarkowane. Życzono sobie, aby późną wiosną, gdy dobiegnie końca kontrakt obecnego szkoleniowca Pasów zostawił on Cracovię taką jaką zastał. Pierwszoligową...
W obecności Prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego Marcin Bojarski o godzinie 12.11 zdobył pierwszą bramkę w 2008 roku, a pierwszy zespół Cracovii zwyciężył po rzutach karnych zespół oparty na zawodnikach Młodej Ekstraklasy – to najważniejsze informacje z Treningu Noworocznego AD 2008.
Dobrą, liczącą już blisko 10 lat tradycją noworocznych spotkań na stadionie przy ul. Kałuży jest obecność na Treningu Noworocznym najważniejszej osoby w mieście: Prezydenta Miasta Krakowa.
Złym zwyczajem staje się natomiast noworoczna absencja władz Miejskiego Klubu Sportowego Cracovia, które jak widać nie czują ani potrzeby ani obowiązku powitania Prezydenta Jacka Majchrowskiego, który (cytując Prezesa Janusza Filipiaka - zobacz: "Na straży tradycji...:") „osobiście przyczynił się do tego, że wreszcie uregulowano sprawę własności gruntów, że otrzymaliśmy warunki zabudowy terenu, że został ogłoszony i rozstrzygnięty konkurs na przebudowę stadionu, a teraz zabezpieczył w budżecie środki na niezbędne prace w przyszłym roku”...
Niezręczną sytuację podczas części oficjalnej Treningu Noworocznego pogorszyła dodatkowo fatalna niezręczność spikera, który bardziej z niekompetencji i braku umiejętności niż w sposób zamierzony wywołał falę gwizdów na trybunach witając Prezydenta nie na stadionie, ale „na skansenie Cracovii” opatrując całość bezsensownym, wykraczającym daleko poza kompetencje spikera, a przede wszystkim niestosownym w takiej chwili komentarzem...
Na szczęście Cracovia ma takich ludzi jak Pan Maciej Madeja, który jak mógł ratował sytuację w sposób godny, kulturalny i pełen szacunku witając Prezydenta Jacka Majchrowskiego, kibiców i dziennikarzy zamazując na ile to tylko możliwe niesmak wywołany przez spikera...
Prezydent Jacek Majchrowski przypomniał pokrótce działania Miasta zmierzające do wyremontowania hali lodowej i gruntownej przebudowy stadionu. – Cały czas ze środków Miasta remontowane jest lodowisko, skończyły się problemy prawne związane z przygotowaniem stadionu do przebudowy, został rozstrzygnięty konkurs na projekt stadionu i najprawdopodobniej w drugiej połowie tego roku rozpoczną się pierwsze prace. Życzę Cracovii wszystkiego dobrego, aby drużyna lepiej niż dotąd spisywała się w pierwszej lidze – zakończył swoje krótkie wystąpienie Prezydent Jacek Majchrowski.
Część oficjalną zakończyły życzenia noworoczne złożone przez Pana Macieja Madeję: - Szanowne Panie, szanowni Panowie. Chciałbym w imieniu własnym życzyć wszelkiej pomyślności w 2008 roku. Mam nadzieję, że marzenia nas wszystkich spełnią się w tym roku. I tak jak Pan Prezydent powiedział, małymi krokami, ale konsekwentnie pójdziemy do przodu, tak w tabeli ligowej jak i z modernizacją boiska. Życzę także wszystkiego najlepszego aktorom dzisiejszego widowiska. Mam nadzieję, że runda wiosenna ułoży się lepiej niż jesienna – mówił Pan Maciej Madeja.
Noworocznych życzeń - co jest nową jakością podczas Treningu Noworocznego - nie złożył kibicom trener Cracovii...
Po części oficjalnej Prezydent Jacek Majchrowski i Pan Maciej Madeja pierwszym kopnięciem piłki rozpoczęli Trening Noworoczny AD 2008.
Naprzeciw pierwszej drużyny Cracovii stanęła jedenastka złożona głównie z piłkarzy występujących w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy wzmocnionej starszymi piłkarzami m.in. Sławomirem Olszewskim, Pawłem Szwajdychem i Tomaszem Wackiem.
Nie grali, choć byli obecni na Treningu Jacek Wiśniewski i Łukasz Szczoczarz. „Wiśnia” nie wybiegł na boisko ponieważ zażywał antybiotyki, zaś „Szczota” przebrał się w strój piłkarski, ale po rozgrzewce odezwała się niedawna kontuzja (złamany palec u nogi) i o grze nie było mowy.
Na pierwszą bramkę kibice Cracovii nie czekali długo. O godzinie 12.11 Tomasz Moskała zakręcił młodzieżowcami w polu karnym, dokładnie wystawił piłkę na dziesiąty metr do Marcina Bojarskiego, a ten lekkim, technicznym strzałem umieścił piłkę w bramce! Była to pierwsza bramka zdobyta w 2008 roku!
To był dopiero początek snajperskiego pokazu Marcina Bojarskiego, który strzelił trzy bramki z czterech zdobytych przez jego zespół, ale nie to budziło największy entuzjazm najskuteczniejszego snajpera Treningu Noworocznego. – Zagrałem od początku meczu! To naprawdę wielkie szczęście grać od pierwszej minuty – ze śmiechem puszczał „oko” Marcin Bojarski niedwuznacznie nawiązując do wyznaczonej mu jesienią roli superrezerwowego.
Podczas Treningu Noworocznego najważniejsza jest oczywiście pierwsza bramka. - Po raz drugi strzelam pierwszą bramkę na Treningu Noworocznym – cieszył się strzelec gola Marcin Bojarski. – Poprzednio pierwszą bramkę roku zdobyłem w 2004 roku zaraz po przyjściu do Cracovii. 2004 rok był dla nas wyśmienity, awansowaliśmy do ekstraklasy, a potem w pierwszej lidze radziliśmy sobie znakomicie. Mam nadzieję, że ten gol to dobry znak na nadchodzący rok – wróżył Bojar.
Do przerwy pierwszoligowcy prowadzili 2:0, ale po przerwie młodzi piłkarze Cracovii grając w 12 (sic!) ambitnie dążyli do wyrównania co udawało się trzykrotnie na 2:2 po bramce Tomasza Wacka z karnego, na 3:3 po golu Rafała Dzwonka i w ostatnich sekundach meczu na 4:4 po prześlicznej bramce Mateusza Jelenia.
By wyłonić zwycięzcę sędzia spotkania, Sławomir Steczko zarządził więc serię rzutów karnych w których lepsi okazali się pierwszoligowcy. - Zwyciężył zespół który był bardziej trzeźwy – z humorem podsumował wynik noworocznej zabawy stoper Cracovii Łukasz Skrzyński.
Na trybunach wypełnionych blisko 3 tysięcznym tłumem kibiców mimo noworocznego, wręcz urzędowego optymizmu trudno było nie dostrzec niepokoju związanego głównie z fatalną sytuacją drużyny piłkarskiej. Stąd też życzenia były bardzo powściągliwe i umiarkowane.
Życzono sobie, aby późną wiosną, gdy dobiegnie końca kontrakt obecnego szkoleniowca Pasów zostawił on Cracovię taką jaką zastał. Pierwszoligową...
Źródło: Teraz Pasy! [4]
Film
<interiavideo>89984,425,350</interiavideo>