Jakub Lubowiecki: Różnice pomiędzy wersjami

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 7: Linia 7:
|                    dzien_urodzenia =  
|                    dzien_urodzenia =  
|                  miesiac_urodzenia =  
|                  miesiac_urodzenia =  
|                      rok_urodzenia =  
|                      rok_urodzenia = b.d.
|                    miastourodzenia =  
|                    miastourodzenia =  
|                      krajurodzenia =  
|                      krajurodzenia =  
Linia 16: Linia 16:
|                      rolawCracovii = koszykarz
|                      rolawCracovii = koszykarz
}}
}}
Jakub Lubowiecki, zawodnik Gier Sportowych KS Cracovia, reprezentant Polski 1935 r.. W czasie okupacji w 1940 r. przedostał się z Krakowa do Francji. Uczestniczył w walkach wojsk polskich na zachodzie. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Brazylii.
Jakub Lubowiecki, zawodnik Gier Sportowych KS Cracovia, reprezentant Polski 1935 r.. W czasie okupacji w 1940 r. przedostał się z Krakowa do Francji. Uczestniczył w walkach wojsk polskich na zachodzie. Nauczyciel WF w III Gimnazjum. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Brazylii.


<small>''Przygotowane na postawie: Sport w Krakowie w latach 1939-1945 Stanisława Chemicza''</small>
<small>''Przygotowane na postawie: Sport w Krakowie w latach 1939-1945 Stanisława Chemicza''</small>
* [[:Plik:Echo_Krakowa_1983-03-23_58.png|O Lubowieckim w dzienniku ''Echo Krakowa'', 1983 r.]]
===Rozmowa z Jakubowskim===
===Rozmowa z Jakubowskim===
{{Artykul
{{Artykul

Wersja z 20:16, 29 maj 2023

Jakub Lubowiecki

Informacje ogólne
Imię i nazwisko Jakub Lubowiecki
Urodzony(a) b.d.


Jakub Lubowiecki, zawodnik Gier Sportowych KS Cracovia, reprezentant Polski 1935 r.. W czasie okupacji w 1940 r. przedostał się z Krakowa do Francji. Uczestniczył w walkach wojsk polskich na zachodzie. Nauczyciel WF w III Gimnazjum. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Brazylii.

Przygotowane na postawie: Sport w Krakowie w latach 1939-1945 Stanisława Chemicza

Rozmowa z Jakubowskim

"Mistrz koszykówki polskiej Lubowiecki, as Cracovii, o grach sportowych" -
Przegląd Sportowy

Mistrz koszykówki polskiej Lubowiecki, as Cracovii, o grach sportowych

Relacja z zawodów w tygodniku Przegląd Sportowy
Popularny „Kuba“ jest w swej obecnej formie najlepszym koszykarzem polskim. Wartość swa zawdzięcza znakomity “środkowy” Cracovii nietylko swym niezwykłym warunkom fizycznym (84— 86 kg. Wagi, 186 wzrostu. II m. w kuli. 56 s. na 400 m) ale przedewszystkiem b. solidnej pracy i specjalnemu dachowi bojowemu. Mimo doskonałej techniki dąży on najprostsza drogą do strzelania kosza. porzucając planowo wszelkie sztuki techniczne. Porywające przeboje i strzały wyrobiły już w krakowskim święcie sportowym sławo niewiele mniejsza od tej, jaką się cieszą Kotlarczyk I. Kossok, Jędrzejowska czy Kot.

— Korzystam z gościnnych łamów „Przeglądu” — mówi Lubowiecki — by poruszyć pewne rzeczy aktualne, na które nie zwraca może w miarodajnych w sferach dostatecznej uwagi. Chodzi mi mianowicie o nierównomierne traktowanie pewnych gier i upośledzania ich na rzecz innych, o ile chodzi o spotkania międzynarodowe.
Nie mieliśmy zupełnie dotychczas spotkań międzypaństwowych w koszykówce męskiej ani w szczypiorniaku. A szanse mamy całkiem niezłe. Z trzech meczów międzynarodowych koszykówki rozegranych w r. b. 1 wygraliśmy, 2 przegraliśmy, przyczem dwie przegrane zawdzięczamy nieznajomości przepisów międzynarodowych a wygrana, nieznajomości przepisów polskich u Łotyszów. Jednem słowem szanse wyrównane: na terenie międzynarodowym możemy walczyć z honorem.
W koszykówce kobiecej mieliśmy w roku bieżącym poważne szanse na mistrzostwo Europy, jeśli nie świata. Zostały one jednak zaprzepaszczone tak wskutek fatalnego rozlosowania, jak przedewszystkiem przez zaniedbanie treningu miedzy meczem ze Szwecją a wyjazdem do Strasburga, tudzież niefortunne zestawienie reprezentacji.
Co do drużyny Cracovii w której gram, mamy jedna bolączkę: brak przeciwników. Dość powiedzieć, że od dwu lat nie przegraliśmy ani jednego meczu, a tylko trzy razy musieliśmy wygrywać w dogrywce.
Mimo to granty dużo lepiej niż w zeszłorocznych mistrzostwach Polski. Nie byłoby to zresztą dużo, gdyż wtedy kleciliśmy drużynę w ostatniej chwili w graliśmy niesłychanie nerwowo. Od tego czasu zdołaliśmy opracować system podań, strzelamy dużo celniej, no i mamy za sobą zwycięstwa nad natsilniejszemi drużynami Polski co daje nam pewną dozę zaufania we własne siły.

Czy zdobędziemy mistrzostwo i puhar po raz drugi — nie wiem . Jedno jest pewne — uczynimy wszystko, aby wygrać.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 85 z 22 października 1930