1925-09-20 Cracovia - AKS Królewska Huta 5:1: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 43: | Linia 43: | ||
[[Grafika:1925-09-20 Cracovia - AKS Królewska Huta 2.jpg|thumb|300px|left|drużyna Cracovii przed meczem]] | [[Grafika:1925-09-20 Cracovia - AKS Królewska Huta 2.jpg|thumb|300px|left|drużyna Cracovii przed meczem]] | ||
Cracovia ku zadowoleniu licznych zwolenników zdaje się na stałe powracać do swej dawnej formy. Przyczyny tej zmiany na lepsze doszukiwać się należy głównie w "odrodzeniu" się Kałuży, który swą piłkarską indywidualnością potrafi natchnąć całą drużynę. A że przytem kilku młodych graczy wyrabia się na zawodników wielkiej klasy i pracuje z całym zapałem, nic dziwnego, iż drużyna kroczy naprzód i w obecną atmosferę kryzysu piłkarskiego wnosi zapowiedź dalszego postępu. | |||
Amatorski, który na naszym piłkarskim firmamencie jaśniał w ciągu ostatniego roku światłem pierwszej wielkości, a w okresie mistrzostw międzyokręgowych potrafił przekreślić nie jeden rachunek, okazał się w pewnym stopniu zjawiskiem zwodniczem. Jest to niewątpliwie drużyna silna, zasługująca w pełni na nazwę pierwszoklasowej, w niczem jednak nie wykazująca nadmiernych wartości, mogących ją wyróżnić w rzędzie choćby samych górnośląskich drużyn. | |||
W pełni zajmująca gra rozwinęła się właściwie dopiero po przerwie. Przedtem bowiem panował nastrój nieco "jubileuszowy" i Cracovia nie wysilała się zupełnie. Jedyną bramkę zdobywa Kałuża z centry Sperlinga. Po pauzie uzyskują gospodarze najzupełniejszą przewagę, wyrażającą się w stałem oblężeniu bramki Amatorskiego. Ten bowiem zmęczony własnem swem tempem opadł na siłach widocznie. Świetnie dysponowany Kałuża inscenizuje szereg ataków i przy końcu pierwszego kwadransa zdobywa dalekim celnym strzałem drugą bramkę. Trzecią zdobywa Strycharz, przyczem bramkarz, przepuszczając piłkę z kozła obok siebie, zdradził niewielkie doświadczenie. Dalszy ciąg gry przyniósł ustawicznie ponawiane szybkie i niebezpieczne ataki Cracovii. Ptak z centry prawego skrzydła zdobywa czwartą bramkę, a ostatnią - Kałuża nader pięknym i dalekim strzałem. Na kilka minut przed końcem zawinił Fryc karnego, z którego goście uzyskali jedyny swój punkt. Z graczy Cracovii na specjalne wyróżnienie zasłużyli Kałuża, następnie Gintel i Zastawniak. W tym ostatnim zwłaszcza znalazła Cracovia godnego następcę jubilata Synowca. Natomiast Fryc bardzo widocznie opadł na siłach i gra obecnie poniżej swej najsłabszej formy. | |||
Źródło: ''Przegląd Sportowy'' [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1925/numer038/imagepages/image10.htm] | Źródło: ''Przegląd Sportowy'' [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1925/numer038/imagepages/image10.htm] | ||
[[Kategoria:1925 mecze towarzyskie]] | [[Kategoria:1925 mecze towarzyskie]] |
Wersja z 17:01, 3 mar 2009
|
mecz towarzyski Kraków, niedziela, 20 września 1925
(1:0)
|
|
|
Mecz poprzedniego dnia: | Mecze tego dnia: | |
1925-09-20 Cracovia - AKS Królewska Huta 5:1 |
Opis meczu
Cracovia ku zadowoleniu licznych zwolenników zdaje się na stałe powracać do swej dawnej formy. Przyczyny tej zmiany na lepsze doszukiwać się należy głównie w "odrodzeniu" się Kałuży, który swą piłkarską indywidualnością potrafi natchnąć całą drużynę. A że przytem kilku młodych graczy wyrabia się na zawodników wielkiej klasy i pracuje z całym zapałem, nic dziwnego, iż drużyna kroczy naprzód i w obecną atmosferę kryzysu piłkarskiego wnosi zapowiedź dalszego postępu.
Amatorski, który na naszym piłkarskim firmamencie jaśniał w ciągu ostatniego roku światłem pierwszej wielkości, a w okresie mistrzostw międzyokręgowych potrafił przekreślić nie jeden rachunek, okazał się w pewnym stopniu zjawiskiem zwodniczem. Jest to niewątpliwie drużyna silna, zasługująca w pełni na nazwę pierwszoklasowej, w niczem jednak nie wykazująca nadmiernych wartości, mogących ją wyróżnić w rzędzie choćby samych górnośląskich drużyn.
W pełni zajmująca gra rozwinęła się właściwie dopiero po przerwie. Przedtem bowiem panował nastrój nieco "jubileuszowy" i Cracovia nie wysilała się zupełnie. Jedyną bramkę zdobywa Kałuża z centry Sperlinga. Po pauzie uzyskują gospodarze najzupełniejszą przewagę, wyrażającą się w stałem oblężeniu bramki Amatorskiego. Ten bowiem zmęczony własnem swem tempem opadł na siłach widocznie. Świetnie dysponowany Kałuża inscenizuje szereg ataków i przy końcu pierwszego kwadransa zdobywa dalekim celnym strzałem drugą bramkę. Trzecią zdobywa Strycharz, przyczem bramkarz, przepuszczając piłkę z kozła obok siebie, zdradził niewielkie doświadczenie. Dalszy ciąg gry przyniósł ustawicznie ponawiane szybkie i niebezpieczne ataki Cracovii. Ptak z centry prawego skrzydła zdobywa czwartą bramkę, a ostatnią - Kałuża nader pięknym i dalekim strzałem. Na kilka minut przed końcem zawinił Fryc karnego, z którego goście uzyskali jedyny swój punkt. Z graczy Cracovii na specjalne wyróżnienie zasłużyli Kałuża, następnie Gintel i Zastawniak. W tym ostatnim zwłaszcza znalazła Cracovia godnego następcę jubilata Synowca. Natomiast Fryc bardzo widocznie opadł na siłach i gra obecnie poniżej swej najsłabszej formy.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]