2024-03-09 Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 5:2
|
5 kolejka, 1 runda, etap II, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Oświęcim, Hala Lodowa MOSiR, sobota, 9 marca 2024, 18:00
(3:1; 1:1; 1:0) |
|
Skład: Lundin Diukow Jākobsons Denyskin Dziubiński Kaleinikovas Valtola Uimonen Ahopelto Heikkinen Karjalainen Bezuška Ackered Sadłocha Olsson Trkulja Lorraine Łukawski Noworyta S. Kowalówka Krzemień Wanat |
|
Skład: Robson Ježek Žůrek Mocarski Bezwiński Brynkus Krenželok Jalasvaara Vildumetz Raška Špaček Younan Kunst Kasperlík Kapica Sawicki Motloch Sterbenz Lundgren Berling Alapuranen |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Oświęcimianie rzucili się na rywali, starając się szybko objąć prowadzenie. Udało się to Adrejowi Denyskinowi, który wykończył akcję Krystiana Dziubińskiego.
Odpowiedź krakowian była natychmiastowa. Po strzale Aapo Alapuranena, oddanym z prawej strony, krążek odbił się od Linusa Lundina i wpadł do siatki.
Miejscowi odpowiedzieli golem Carla Ackereda. Po strzale szwedzkiego defensora oświęcimian, krążek odbił się jeszcze od Adama Raszki.
Po solowej akcji Ville Heikkinena, miejscowi schodzili na pierwszą przerwę z dwubramkową zaliczką.
Krakowianie zdobyli kontaktowego gola, wykorzystując liczebną przewagę. Łukasz Krzemień przebywał na ławce raptem 28 sekund. Po strzale Aleksandra Younana, Linus Lundin odbił krążek, ale dopadł go Johan Lundgren, zagrywając przytomnie do boku, więc Martin Kasperlik nie mógł spudłować, mając przed sobą pustą bramkę.
W odpowiedzi Kamil Sadłocha zachował najwięcej zimnej krwi przed bramką Mathew Robsona i miejscowi odzyskali dwubramkowe prowadzenie.
W ostatniej odsłonie kibice byli świadkami szybkiego i emocjonująco spotkania. Na 61 sek. przed końcem trener Rudolf Rohaczek wziął czas i wprowadził dodatkowego zawodnika, kosztem wycofania bramkarza, co skończyło się stratą dla krakowian piątą bramką.
- Mieliśmy zdominować rywali w pierwszej tercji i to nam się udał - powiedział Kamil Sadłocha, napastnik oświęcimian.
- Zastanawiające są w naszym wykonaniu wahania formy w meczach. Po raz drugi źle weszliśmy w mecz, tracąc szybkie gole, które z pewnością ustawiły mecz - analizował Sebastian Brynkus, napastnik krakowian.Źródło: gazetakrakowska.pl 09 marca 2024 [1]
Hokej.net
Pełna hala, głośny doping i kawał naprawdę dobrego widowiska – tak w telegraficznym skrócie można opisać to, co działo się sobotniego wieczoru przy Chemików. Tym razem więcej hokejowej jakości zaprezentowali gospodarze, którzy zasłużenie sięgnęli po zwycięstwo. Trzeba też przyznać, że „Pasy” nie zagrały z taką ambicją i ofiarnością, jak w środę.
Do składu Unii powrócili Miłosz Noworyta, Daniel Olsson Trkulja i Henry Karjalainen, zatem trener Nik Zupančič zdecydował się na stare i nieźle funkcjonujące ustawienie. Z kolei jego vis-à-vis Rudolf Roháček dokonał kosmetycznej zmiany, którapolegałana przestawieniu chronologii linii ataku.
Szybkie ciosy
Spotkanie zaczęło się niczym filmy Alfreda Hitchcocka: najpierw było trzęsienie ziemi, a potem z każdą minutą napięcie rosło. Na pierwszego gola kibicom przyszło poczekać zaledwie 26 sekund. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się Andrij Denyskin, który uszczęśliwił kibiców przebywających w wypełnionej po brzegi hali.
Ale „Pasy” odpowiedziały błyskawicznie. Niespełna półtorej minuty później z prawego bulika przymierzył Aapo Alapuranen, a Linus Lundin źle ocenił lot krążka i nie zdążył w porę zareagować.
Dwubramkowa zaliczka
Ten gol podziałał na oświęcimian mobilizująco, aefekt był taki, że w 7. minucie prowadzenie przywrócił im Carl Ackered. Szwedzki defensor uderzył spod linii niebieskiej, a guma zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od Adama Raški.
Gospodarze szli za ciosem. Bardzo aktywny był Ville Heikkinen, który dał się mocno we znaki krakowskim defensorom. W 10. minucie po jego uderzeniu z linii niebieskiej tor lotu krążka przeciął jeszcze Erik Ahopelto i krążek odbił się od słupka. Pod koniec pierwszej odsłony Heikkinen zaskoczył Matthew Robsona precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka. Dwubramkowa zaliczka wypracowana przez oświęcimskich hokeistów miała ogromny wpływ na to, jak dalej ułożył się ten mecz.
Choć podopieczni Rudolfa Roháčka - po sprawnie rozegranej przewadze i wykończeniu Martina Kasperlíka - znów złapali kontakt, to status quo szybko przywrócił Kamil Sadłocha. Skrzydłowy Unii okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu podbramkowym i odebrał zasłużone gratulacje od swoich kolegów.
Konsekwencja
Później biało-niebiescy bardzo mądrze się bronili, rozbijając ataki rywali już w zarodku. Podobać mógł się zwłaszcza ich forechecking, który mocno burzył schematy gry krakowian i zmuszał ich do popełniania błędów. Nic więc dziwnego, że ekipa spod Wawelu w drugiej odsłonie oddała na oświęcimską bramkę zaledwie sześć celnych strzałów, a w trzeciej o jeden więcej.
W końcówce opiekun Cracovii postawił wszystko na jedną kartę. Wziął czas, ściągnął z bramki Robsona i wprowadziłdo gry dodatkowego zawodnika. Ale ryzyko się nie opłaciło. Gdy na ławce kar odpoczywał Andrij Denyskin, gumę przejął Erik Ahopelto i popędził na opuszczoną krakowską bramkę. Mimo rozpaczliwej interwencjiJohana Lundgrena, najlepszy specjalista od gry w osłabieniu w THLtrafił do siatki, tym samym pieczętując trzecie zwycięstwo w serii.Źródło: Hokej.net 09 marca 2024 [2]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
O naszej porażce zadecydował początek meczu, kiedy to Oświęcim rzucił się na nas, a my nie byliśmy w stanie zapobiec utracie bramek. Próbowaliśmy walczyć, ale Unia ma doświadczony zespół. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, ale straciliśmy piątego gola, choć tak naprawdę ich zwycięstwo było już przesądzone.
To był typowy mecz w play-offach. Rywale prowadzą 3:2, ale we wtorek gramy w Krakowie i jestem przekonany, że dwa dni później wrócimy do Oświęcimia na siódme i decydujące spotkanie!
Źródło: cracovia-hokej.pl [3]
Hokeiści po meczu
Aapo Alapuranen, hokeista Cracovii
Przeciwnik już od pierwszego wznowienia wywierał na nas sporą presję i rzucił się do ataku, a my nie byliśmy na to gotowi. Musimy nad tym popracować.
Wiedzieliśmy, że to dopiero początek meczu, a jedna stracona bramka tak naprawdę nic nie znaczy. Musieliśmy szybko odpowiedzieć, by rywal za bardzo nie uwierzył w siebie. Szkoda, że później nie udało się przechylić losów meczu na swoją korzyść.
Mimo wyrównującej bramki, te pierwsze dziesięć minut było bardzo słabe w naszym wykonaniu. Od początku musimy zachować maksymalne skupienie i nie tracić goli.
Oczywiście, zawsze sprawia mi radość, gdy mogę strzelać i przyczyniać się do goli zdobytych przez kolegów. Moja mocna strona to opanowanie i gra krążkiem, więc staram się to maksymalnie wykorzystywać. Najważniejsza jednak jest drużyna, a indywidualne statystyki zawsze schodzą u mnie na dalszy plan.
Od początku dobrze dogaduje się z Berlingiem i Lundgrenem. Na pewno spory wpływ ma na to fakt, że dobrze posługuję się językiem szwedzkim, a dzięki temu nie ma problemów ze wzajemnym zrozumieniem i komunikacją.
We wtorek trzeba od początku narzucić swój styl gry, dłużej utrzymywać się przy krążku i uważniej grać w obronie. Powinniśmy też częściej atakować i nie pozwolić zepchnąć się do defensywy.
Źródło: cracovia-hokej.pl [4]