2024-03-09 Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 5:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Nik Zupančič
Hokej.png
5 kolejka, 1 runda, etap II, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn
Oświęcim, Hala Lodowa MOSiR, sobota, 9 marca 2024, 18:00

Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

5
:
2

(3:1; 1:1; 1:0)

Sędzia: Wojciech Wrycza, Bartosz Kaczmarek (główni) - Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi)
Widzów: 3000


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Lundin

Diukow
Jākobsons
Denyskin
Dziubiński
Kaleinikovas

Valtola
Uimonen
Ahopelto
Heikkinen
Karjalainen

Bezuška
Ackered
Sadłocha
Olsson Trkulja
Lorraine

Łukawski
Noworyta
S. Kowalówka
Krzemień
Wanat
Bramki
0:26 Denyskin (Dziubiński, Kaleinikovas)

6:29 Ackered (Olsson Trkulja, Lorraine)
16:42 Heikkinen

26:33 Sadłocha (Jākobsons, Olsson Trkulja)
59:52 Ahopelto 4/5 EN
1:0
1:1
2:1
3:1
3:2
4:2
5:2

1:54 Alapuranen (Motloch, Krenželok)


23:52 Kasperlík (Lundgren, Younan) 5/4

Kary
6 min.

18:52 Denyskin (Trzymanie przeciwnika - 2 min.)
23:23 Krzemień (Spowodowanie upadku przeciwnika - 2 min.)
59:42 Denyskin (Opóźnianie gry - 2 min.)
2 min.

35:05 Berling (Natarcie - 2 min.)
Skład:
Robson

Ježek
Žůrek
Mocarski
Bezwiński
Brynkus

Krenželok
Jalasvaara
Vildumetz
Raška
Špaček

Younan
Kunst
Kasperlík
Kapica
Sawicki

Motloch
Sterbenz
Lundgren
Berling
Alapuranen

Opis meczu

"Hokej. W małopolskim ćwierćfinale Re-Plast Unia trzeci raz ograła Cracovię i jest krok od półfinału" -
gazetakrakowska.pl

Hokej. W małopolskim ćwierćfinale Re-Plast Unia trzeci raz ograła Cracovię i jest krok od półfinału

Re-Plast Unia Oświęcim w małopolskim ćwierćfinale po raz trzeci pokonała Comarch Cracovię i jest krok od półfinału. Kolejny mecz zostanie rozegrany pod Wawelem. Czy tam zakończy się rywalizacja? Krakowianie zapowiadają powrót do Oświęcimia, na siódmy mecz.

Oświęcimianie rzucili się na rywali, starając się szybko objąć prowadzenie. Udało się to Adrejowi Denyskinowi, który wykończył akcję Krystiana Dziubińskiego.

Odpowiedź krakowian była natychmiastowa. Po strzale Aapo Alapuranena, oddanym z prawej strony, krążek odbił się od Linusa Lundina i wpadł do siatki.

Miejscowi odpowiedzieli golem Carla Ackereda. Po strzale szwedzkiego defensora oświęcimian, krążek odbił się jeszcze od Adama Raszki.

Po solowej akcji Ville Heikkinena, miejscowi schodzili na pierwszą przerwę z dwubramkową zaliczką.

Krakowianie zdobyli kontaktowego gola, wykorzystując liczebną przewagę. Łukasz Krzemień przebywał na ławce raptem 28 sekund. Po strzale Aleksandra Younana, Linus Lundin odbił krążek, ale dopadł go Johan Lundgren, zagrywając przytomnie do boku, więc Martin Kasperlik nie mógł spudłować, mając przed sobą pustą bramkę.

W odpowiedzi Kamil Sadłocha zachował najwięcej zimnej krwi przed bramką Mathew Robsona i miejscowi odzyskali dwubramkowe prowadzenie.

W ostatniej odsłonie kibice byli świadkami szybkiego i emocjonująco spotkania. Na 61 sek. przed końcem trener Rudolf Rohaczek wziął czas i wprowadził dodatkowego zawodnika, kosztem wycofania bramkarza, co skończyło się stratą dla krakowian piątą bramką.

- Mieliśmy zdominować rywali w pierwszej tercji i to nam się udał - powiedział Kamil Sadłocha, napastnik oświęcimian.

- Zastanawiające są w naszym wykonaniu wahania formy w meczach. Po raz drugi źle weszliśmy w mecz, tracąc szybkie gole, które z pewnością ustawiły mecz - analizował Sebastian Brynkus, napastnik krakowian.
Jerzy Zaborski
Źródło: gazetakrakowska.pl 09 marca 2024 [1]


"O krok od półfinału. Unia lepsza od Cracovii!" -
Hokej.net

O krok od półfinału. Unia lepsza od Cracovii!

Po twardym i zaciętym spotkaniu Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie Comarch Cracovię 5:2. Tym samym biało-niebiescy objęli prowadzenie w ćwierćfinałowej serii i do awansu do strefy medalowej potrzebują już tylko jednego zwycięstwa.

Pełna hala, głośny doping i kawał naprawdę dobrego widowiska – tak w telegraficznym skrócie można opisać to, co działo się sobotniego wieczoru przy Chemików. Tym razem więcej hokejowej jakości zaprezentowali gospodarze, którzy zasłużenie sięgnęli po zwycięstwo. Trzeba też przyznać, że „Pasy” nie zagrały z taką ambicją i ofiarnością, jak w środę.

Do składu Unii powrócili Miłosz Noworyta, Daniel Olsson Trkulja i Henry Karjalainen, zatem trener Nik Zupančič zdecydował się na stare i nieźle funkcjonujące ustawienie. Z kolei jego vis-à-vis Rudolf Roháček dokonał kosmetycznej zmiany, którapolegałana przestawieniu chronologii linii ataku.

Szybkie ciosy

Spotkanie zaczęło się niczym filmy Alfreda Hitchcocka: najpierw było trzęsienie ziemi, a potem z każdą minutą napięcie rosło. Na pierwszego gola kibicom przyszło poczekać zaledwie 26 sekund. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się Andrij Denyskin, który uszczęśliwił kibiców przebywających w wypełnionej po brzegi hali.

Ale „Pasy” odpowiedziały błyskawicznie. Niespełna półtorej minuty później z prawego bulika przymierzył Aapo Alapuranen, a Linus Lundin źle ocenił lot krążka i nie zdążył w porę zareagować.

Dwubramkowa zaliczka

Ten gol podziałał na oświęcimian mobilizująco, aefekt był taki, że w 7. minucie prowadzenie przywrócił im Carl Ackered. Szwedzki defensor uderzył spod linii niebieskiej, a guma zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od Adama Raški.

Gospodarze szli za ciosem. Bardzo aktywny był Ville Heikkinen, który dał się mocno we znaki krakowskim defensorom. W 10. minucie po jego uderzeniu z linii niebieskiej tor lotu krążka przeciął jeszcze Erik Ahopelto i krążek odbił się od słupka. Pod koniec pierwszej odsłony Heikkinen zaskoczył Matthew Robsona precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka. Dwubramkowa zaliczka wypracowana przez oświęcimskich hokeistów miała ogromny wpływ na to, jak dalej ułożył się ten mecz.

Choć podopieczni Rudolfa Roháčka - po sprawnie rozegranej przewadze i wykończeniu Martina Kasperlíka - znów złapali kontakt, to status quo szybko przywrócił Kamil Sadłocha. Skrzydłowy Unii okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu podbramkowym i odebrał zasłużone gratulacje od swoich kolegów.

Konsekwencja

Później biało-niebiescy bardzo mądrze się bronili, rozbijając ataki rywali już w zarodku. Podobać mógł się zwłaszcza ich forechecking, który mocno burzył schematy gry krakowian i zmuszał ich do popełniania błędów. Nic więc dziwnego, że ekipa spod Wawelu w drugiej odsłonie oddała na oświęcimską bramkę zaledwie sześć celnych strzałów, a w trzeciej o jeden więcej.

W końcówce opiekun Cracovii postawił wszystko na jedną kartę. Wziął czas, ściągnął z bramki Robsona i wprowadziłdo gry dodatkowego zawodnika. Ale ryzyko się nie opłaciło. Gdy na ławce kar odpoczywał Andrij Denyskin, gumę przejął Erik Ahopelto i popędził na opuszczoną krakowską bramkę. Mimo rozpaczliwej interwencjiJohana Lundgrena, najlepszy specjalista od gry w osłabieniu w THLtrafił do siatki, tym samym pieczętując trzecie zwycięstwo w serii.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 09 marca 2024 [2]


Skrót

Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

O naszej porażce zadecydował początek meczu, kiedy to Oświęcim rzucił się na nas, a my nie byliśmy w stanie zapobiec utracie bramek. Próbowaliśmy walczyć, ale Unia ma doświadczony zespół. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę, ale straciliśmy piątego gola, choć tak naprawdę ich zwycięstwo było już przesądzone.

To był typowy mecz w play-offach. Rywale prowadzą 3:2, ale we wtorek gramy w Krakowie i jestem przekonany, że dwa dni później wrócimy do Oświęcimia na siódme i decydujące spotkanie!

Źródło: cracovia-hokej.pl [3]

Hokeiści po meczu

Aapo Alapuranen, hokeista Cracovii

Przeciwnik już od pierwszego wznowienia wywierał na nas sporą presję i rzucił się do ataku, a my nie byliśmy na to gotowi. Musimy nad tym popracować.

Wiedzieliśmy, że to dopiero początek meczu, a jedna stracona bramka tak naprawdę nic nie znaczy. Musieliśmy szybko odpowiedzieć, by rywal za bardzo nie uwierzył w siebie. Szkoda, że później nie udało się przechylić losów meczu na swoją korzyść.

Mimo wyrównującej bramki, te pierwsze dziesięć minut było bardzo słabe w naszym wykonaniu. Od początku musimy zachować maksymalne skupienie i nie tracić goli.

Oczywiście, zawsze sprawia mi radość, gdy mogę strzelać i przyczyniać się do goli zdobytych przez kolegów. Moja mocna strona to opanowanie i gra krążkiem, więc staram się to maksymalnie wykorzystywać. Najważniejsza jednak jest drużyna, a indywidualne statystyki zawsze schodzą u mnie na dalszy plan.

Od początku dobrze dogaduje się z Berlingiem i Lundgrenem. Na pewno spory wpływ ma na to fakt, że dobrze posługuję się językiem szwedzkim, a dzięki temu nie ma problemów ze wzajemnym zrozumieniem i komunikacją.

We wtorek trzeba od początku narzucić swój styl gry, dłużej utrzymywać się przy krążku i uważniej grać w obronie. Powinniśmy też częściej atakować i nie pozwolić zepchnąć się do defensywy.

Źródło: cracovia-hokej.pl [4]