2024-03-06 Comarch Cracovia - Re-Plast Unia Oświęcim 4:1
|
4 kolejka, 1 runda, etap II, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, środa, 6 marca 2024, 18:30
(1:0; 2:0; 1:1) |
|
Skład: Robson Ježek Žůrek Kasperlík Sawicki Kapica Krenželok Jalasvaara Mocarski Bezwiński Brynkus Younan Kunst Vildumetz Raška Špaček Motloch Sterbenz Alapuranen Berling Lundgren |
|
Skład: Lundin Diukow Jākobsons Denyskin Dziubiński Kaleinikovas Valtola Uimonen Ahopelto Heikkinen Sadłocha Bezuška Ackered S. Kowalówka Krzemień Lorraine Łukawski Prokopiak Wanat Prusak |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Comarch Cracovia wróciła do gry i wyrównała stan rywalizacji. W porównaniu z wtorkowym meczem w Unii nie zagrali Olsson Truklja i Karjalainen z powodu urazów. Comarch Cracovia wystąpiła w tym samym zestawieniu, tylko że trener Rohaczek trochę pomieszał piątki.
Już po kilkunastu sekundach o mało co, a Kasperlik zaskoczyłby Lundina. Gorąco pod bramką Unii było też w 5 min, gdy strzelał Bezwiński. Po chwili Berling sprawdził czujność oświęcimskiego bramkarza. Podobnie jak chwilę później Younan. „Pasy” grały znacznie lepiej niż dzień wcześniej – w 11 min atomowym strzałem popisał się Krenżelok i było 1:0. Goście mocno oburzyli się sygnalizując, że chwilę wcześniej krążek pofrunął nad osłonę z pleksi i trafił w siatkę czyli znalazł się poza lodowiskiem.
Sędziowie jednak nie przerwali gry i gola uznali. Miejscowi dostali wiatr w żagle. Krenżelok chciał powtórzyć swój wyczyn, ale Lundin obronił. Fantastycznie zaczęła się druga tercja dla gospodarzy. Bezwiński dogrywał krążek, a Dziubiński nieszczęśliwie skierował go do siatki. W hokeju nie ma samobójczych trafień więc tego gola zapisano Bezwińskiemu. Unia grała w przewadze, trwało bombardowanie bramki Robsona, ale golkiper utrzymał czyste konto. Raz pomogła mu poprzeczka! Cracovia grała bardzo dobrze, uważnie w obronie i czujnie, by każdą okazję do kontry wykorzystać. Gra była szybka, wiele się działo pod obiema bramkami.
Wreszcie Krenżelok świetnie wypatrzył Lundgrena, który w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Jeszcze przed końcem tercji Vildumetz o mało co nie pokonał bramkarza. To była świetna tercja gospodarzy.
Cracovia kontrolowała grę. Unia zdobyła bramkę na 3:1 i przez chwilę uwierzyła, że może odwrócić losy meczu. Nic z tych rzeczy. Na 2.42 min trener gości wziął czas. Po nim wycofał bramkarza i goście zagrali w 6. „Pasy” strzelały z własnej tercji do pustej bramki – wreszcie zza swojej bramki uderzeniem przez całe lodowisko trafił Żurek.
Kolejne spotkanie w sobotę o godz. 18 w Oświęcimiu.Źródło: gazetakrakowska.pl 06 marca 2024 [1]
Hokej.net
To był klasyczny mecz walki. Pełen ofiarności, twardych starć, fizyczności i wzajemnych uszczypliwości. Obie drużyny zostawiły na lodzie sporo zdrowia i hokejowego serducha, ale ostatecznie triumfowali gospodarze, którzy lepiej znieśli trudy spotkania i zagrali po prostu skuteczniej. Dopisało im też szczęście, bo trzy strzały oświęcimian zatrzymały się na słupkach i poprzeczce.
Biało-niebiescy mogą czuć rozgoryczenie w związku z decyzją sędziów z pierwszej odsłony. Krążek po jednym zzagrańznalazł się na siatce rozmieszczonej tuż nad pleksiglasowymi szybami, ale arbitrzy najwidoczniej tego nie zauważyli, więc nie przerwali gry. Chwilę później „Pasy” rozwiązały worek z bramkami, a goście zaczęli zawzięcie protestować. Nic jednak nie wskórali. Tyle streszczenia. Czas na to, co wydarzyło się w każdej z tercji.
Rudolf Roháček przed czwartym spotkaniem z Unią przebudował formacje, starając się poszukać nowego impulsuoraz zaskoczyć rywala. Większy ból głowy miał Nik Zupančič, który musiał zestawić skład bez czterech zawodników. Przeziębienie wykluczyło z gry Jana Sołtysa, a urazy Miłosza Noworytę, Daniela Olssona Trkulję oraz Henry’ego Karjalainena. Dodajmy, że Szwed i Fin zostali mocno poobijani we wtorkowym starciu. To wiązało się z licznymi zmianami w formacjach.
Gapiostwo sędziów
W pierwszej odsłonie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy stworzyli sobie więcej dogodnych okazji. Linus Lundin musiał solidnie się wykazać, bo jego czujność kąśliwymi uderzeniami sprawdzili Martin Kasperlík, Mateusz Bezwiński i Alexander Younan.
W 11. minucie na prowadzenie krakowian wyprowadził Daniel Krenželok, który huknął spod linii niebieskiej, a guma znalazła się w okienku oświęcimskiej bramki. To trafienie mogło podobać się nawet najbardziej wymagającym kibicom.
Pozostał jednak niesmak, bo chwilę wcześniej wrzucony przez Sebastiana Brynkusa krążek odbił Linus Lundin. Szwedzki golkiper uczynił to w taki sposób, że guma znalazła na siatce rozwieszonej tuż nad pleksiglasowymi szybami. Czterech sędziów prowadzących to spotkanie nie dostrzegło tego faktu i mimo licznych okrzyków z trybun, jak i protestów oświęcimskich zawodników pozwoliło kontynuować grę. Efektem gapiostwaarbitrów był gol czeskiego defensora.
Uśmiech losu
Nie da się ukryć, że po tym trafieniu krakowianie złapali wiatr w żagle i lepiej prezentowali się od swoich rywali. Grali szybciej, dokładniej i stwarzali większe zagrożenie.
Na początku drugiej odsłony na 2:0 podwyższył Mateusz Bezwiński. Wychowanek Cracovii starał się dograć do Krystiana Mocarskiego, ale lot gumy przeciął Krystian Dziubiński i niezwykle pechowo skierował ją do własnej bramki.
Chwilę później oświęcimianie grali w przewadze i byli blisko zdobycia kontaktowego gola. Ville Heikkinen dograł do Erika Ahopelto, a ten sprytnym strzałem starał się zaskoczyć Matthew Robsona. Krążek odbił się od poprzeczki.
Unia napierała, ale nie potrafiła znaleźć drogi do krakowskiej bramki. W 30. minucie, po podaniu Andrija Denyskina, z bez przyjęcia uderzył Mark Kaleinikovas. Guma odbiła się jednak od słupka. Podobnie było sześć minut później, tym razem o sporym pechu mógł mówić Heikkinen.
Nie dasz? Stracisz
Niewykorzystane sytuacje zemściły się chwilę później i gospodarze prowadzili już 3:0. Daniel Krenželok zauważył, że Johan Lundgren wychodzi na czystą pozycję, więc zagrał mu krążek. Szwedzki napastnik wygrał pojedynek szybkościowy z Carlem Ackeredem, a następnie w sytuacji sam na sam zaskoczył Linusa Lundina. To był kluczowy moment całego spotkania.
W trzeciej odsłonie biało-niebiescy gonili wynik i obstrzeliwali bramkę strzeżoną przez Matthew Robsona. Kanadyjski golkiper w tej odsłonie obronił aż 24 strzały.Skapitulował jedynie po uderzeniu Andrija Denyskina, który dopadł do odbitego krążka i umieścił go w siatce.
Na więcej oświęcimian nie było już stać, choć ich trener na 162 sekundy przed końcem regulaminowego czas gry wziął czas, a następnie zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Ta zagrywaka nieprzyniosłajednak zamierzonego efektu. Przyczyniła się za to do straty czwartego gola. Po interwencji Robsona, gumę przejął Jakub Žůrek i dalekim strzałemtrafił do siatki.Źródło: Hokej.net 06 marca 2024 [2]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Rywalizacja zaczyna się od początku. Ten ostatni mecz był w naszym wykonaniu inny, bo zmieniliśmy trochę styl gry. Już samo to, że w meczu zablokowaliśmy 30 strzałów, mówi wszystko. Ofiarność i jakość gry była lepsza u nasniż w zespole Unii, dlatego wygraliśmy i w rywalizacji jest 2:2.
Cały czas będę powtarzał, że to Unia jest zdecydowanym faworytem i to 2:2 jest trochę szokujące. Cieszymy się z wygranego meczu, ale już się przygotowujemy do kolejnego.
Robson bronił bardzo dobrze we wszystkich meczach, także w przegranym tutaj w Krakowie we wtorek. W środę fantastycznie się zaprezentował. Wiem, że potrafi jeszcze lepiej bronić i w następnym meczu pokaże na co go stać i znowu będzie bardzo trudnym przeciwnikiem dla oświęcimian.
Kto wygrywa ostatni mecz, to szybko się regeneruje, urazy nie są takie groźne. Zawodnicy szybko dochodzą do siebie i wierzę, że szybko się zregenerujemy i będziemy w stu procentach przygotowani na spotkanie w Oświęcimiu.
Źródło: Hokej.net [3]