2024-01-14 Comarch Cracovia - Re-Plast Unia Oświęcim 5:6
|
33 kolejka, 4 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 14 stycznia 2024, 17:00
(0:1; 4:2; 1:2; d. 0:1) |
|
Skład: Krasanovský Ježek Žůrek Látal Raška Špaček Younan Kunst Kasperlík Lundgren Berling Jalasvaara Krenželok Brynkus Mocarski Vildumetz Jaracz Motloch Sterbenz Dziurdzia Kapica |
|
Skład: R. Kowalówka Ackered Jākobsons Dziubiński Olsson Trkulja Sadłocha Valtola Uimonen Ahopelto Heikkinen Karjalainen Bezuška Diukow Denyskin Krzemień Kaleinikovas Noworyta Łoza Prusak Wanat S. Kowalówka |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Mecz odbywał się pod hasłem Teddy Bear Toss, znanej akcji, która na lodowisku Cracovii odbywa się już po raz dziesiąty. Trzeba było czekać na pierwszą bramkę “Pasów”. Wtedy pluszaki mogły polecieć na lód. Stało się to w 23 min i nie był to pierwszy gol spotkania, tylko wyrównujący. Po strzale Brynkusa lodowisko zasłane zostało pluszakami, wśród których dominowały misie.
Z zespołu Unii wypadł bramkarz Ludin, z kolei u gospodarzy zabrakło Sawickiego (uraz).
Już w 2 min Lundgren znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale chybił. Momentalnie ta sytuacja zemściła się na gospodarzach – Krzemień precyzyjnym strzałem pokonał Krasanovsky’ego. Szansę miał Sadłocha w 12 min, ale uderzył nad poprzeczką. Unia była jednak groźniejsza. Jednak „Pasy” od czasu do czasu odpowiadały, np. Lundgren i to dwukrotnie. Strzały bronił jednak golkiper Unii.
Ahopelto na początku II tercji mógł podwyższyć wynik, ale dobrą interwencją wykazał się Krasanovsky. Po chwili „Pasy” wyrównały. A potem gospodarze grali w przewadze i już po 6 sekundach Latal ładnym strzałem z nadgarstka dał Cracovii prowadzenie. Miejscowi „szaleli” na tafli – sekundy później sam na sam z bramkarzem był Kasperlik – przegrał jednak ten pojedynek. A Unia? Odpowiedziała golem Olssona Trkulji 50 s po stracie gola. Zrobił się ciekawy mecz, bo oba zespoły nie kalkulowały. Po pięknej wymianie krążka z Younanem Kunst świetnym strzałem pokonał Kowalówkę.
Unia odzyskała remis, ale po koszmarnym błędzie Kowalówki, który przepuścił krążek między parkanami – znów „Pasy” były lepsze o jedną bramkę. Ledwo co zaczęła się III tercja, a już goście prowadzili bo Karjalainen wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem, a niebawem rozklepana została obrona gospodarzy. Mógł odpowiedzieć Berling, ale Kowalówka go powstrzymał. To jednak nie był koniec emocji – Younan strzałem z kąta doprowadził do remisu. Potem gości od utraty gola po strzale Żurka uratowała poprzeczka.
Z kolei Younan został powstrzymany w sytuacji sam na sam. Na 14 s przed końcem Ahopelto pięknym strzałem w „okienko” zapewnił Unii dwa punkty.Źródło: gazetakrakowska.pl 14 stycznia 2024 [1]
Hokej.net
W składzie Cracovii zabrakło dzisiaj dwóch napastników Radosława Sawickiego i Mateusza Bezwińskiego, którzy zmagają się z urazami. Szansę pokazania swoich umiejętności dostali Antoni Dziurdzia i Fabian Kapica, których trener Rudolf Roháček ustawił w czwartym ataku.
Z kolei trener Nik Zupančič dał wolne Linusowi Lundinowi i postawił w bramce na Roberta Kowalówkę. Warto dodać, że dla „Jorgusia” był to dopiero czwarty mecz w tym sezonie.
Krakowsko-oświęcimskie konfrontacje w tym sezonie są obfite w bramki. Dziś nie zaobserwowaliśmy odstępstwa od tej reguły. Oba zespoły popełniły sporo błędów w destrukcji i nad aspektami defensywnymi będą musiałysię mocniej pochylić. Faza play-offtuż tuż, a w niej mecze wygrywa się przede wszystkim obroną.
Szybki cios
Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać, bo już po 120 sekundach wynik spotkania otworzył Łukasz Krzemień. Środkowy trzeciej formacji Unii uderzył z prawego bulika, a Filip Krasanovský nie zdążył ze skuteczną interwencją.
Oświęcimianie próbowali pójść za ciosem i wykreowali sobie kilka dobrych okazji. Tę najgroźniejszą miał w 11. minucie Kamil Sadłocha, jednak w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Krasanovskiego.
W końcówce pierwszej odsłony zakotłowało się pod bramką gości. W 16. i 19. minucie przed znakomitymi szansami stanął Johan Lundgren, ale Robert Kowalówka nie dał się pokonać. Najpierw popisał się efektowną interwencją rakiem, a później sprawnie zamknął drogę do bramki parkanem.
„Pluszowe” trafienie Brynkusa
Krakowianie odpowiedzieli tuż po przerwie. Na listę strzelców wpisał się Sebastian Brynkus, który uderzył z lewego bulika pod poprzeczkę i dał sygnał do rzucania pluszowych misiów na lód w ramach akcji „Teddy Bear Toss”.
Ten gol napędził gospodarzy, którzy zaczęli grać z jeszcze większym zębem i animuszem. W 25. minucie wyszli na prowadzenie po podręcznikowo rozegranej grze w przewadze. Adam Raška dograł na prawy bulik do Martina Látala, a ten fantastycznie przymierzył pod poprzeczkę. Chwilę później powinno być 3:1 dla Cracovii, ale w sytuacji sam na sam Martin Kasperlík nie pokonał Roberta Kowalówki.
Niewykorzystana okazja zemściła się już po kilkunastu sekundach. Unia wyprowadziła kontrę, a podanie Kamila Sadłochy wykorzystał Daniel Olsson Trkulja, doprowadzając do remisu. Szwedzki napastnik odpowiedział też na gola Vratislava Kunsta i na tablicy świetlnej widniały dwie cyfry 3.
Ale taki wynik utrzymał się zaledwie przez 46 sekund. Radość licznie zgromadzonym kibicom dał Martin Látal, który „przestrzelił” Roberta Kowalówkę. Po czterdziestu minutach w lepszych humorach byli więc gospodarze.
Kolejne zwroty akcji
Biało-niebiescy nie poddali się i trzecią tercję rozpoczęli z wysokiego „c”. Efekt? W odstępie 88 sekund zdobyli dwie bramki. W sytuacji sam na sam pod poprzeczkę uderzył Henry Karjalainen, a później Łukasz Krzemień znakomicie dograł do Andrija Denyskina, który nie miał większych problemów, aby trafić do siatki.
Cracovia ruszyła w pogoń za wynikiem. Jej wysiłki zostały nagrodzone w 49. minucie. Gola na 5:5 zdobył Alexander Younan, który po tym starciu z 11 bramkami stał się najlepszym snajperem wśród obrońców. 26-letni Szwed zaskoczył Kowalówkę sprytnym uderzeniem w krótki róg.
W regulaminowym czasie gry nie poznaliśmy zwycięzcy. Sędziowie zarządzili więc dogrywkę, w której oba zespoły miały swoje okazje.O losach spotkania przesądził Erik Ahopelto. Fiński skrzydłowy na 14 sekund przed końcem dodatkowego czasu gry przymierzył pod poprzeczkę. Filip Krasanovský był bez szans.Źródło: Hokej.net 14 stycznia 2024 [2]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Hokeiści po meczu
Martin Látal, hokeista Cracovii
Było podobnie, jak w Tychach. Zagraliśmy dobry mecz. Wyszłojednak zmęczenie, bo graliśmy tak naprawdę za dwie i pół zmiany. To pozbawiało nas energii, co z czasem nas zabiło. Myślę, że gdybyśmy mieli jej trochę więcej, to wygralibyśmy ten mecz. Ale taki jest hokej. Graliśmy dobrze, co uważam za spory plus.
Mogę być zadowolony z siebie, ale jak nie wygrywamy, to… sam wiesz. Oczywiściemamy punkt i to jest fajne, ale chcemy zdobywać pełną pulę, co pozwalałoby nam po sezonie zasadniczym finiszować w TOP 4. Wiadomo, zagrałem nieźle, ale jeśli zespół przegrywa, to nie mogę się cieszyć.
Dziwne jest to, że zazwyczaj nie gramy zbyt dobrze z zespołami, które są za nami. Myślę, że gdybyśmy z nimi grali tak, jak z tymi wyżej, mielibyśmy więcej punktów. Uważam, że dobrze koncentrujemy sięna spotkaniach z lepszymi zespołami i prezentujemy się w nich solidnie, tak jak dzisiaj. Musimy więc fokusować się na równym poziomie w pojedynkach z niżej notowanymi i grać ten sam hokej cały czas.
Źródło: Hokej.net [3]
Alexander Younan, hokeista Cracovii
Szczęście nam dziś trochę nie sprzyjało. Szczerze powiedziawszy straciliśmy jednak trochę głupich bramek, po indywidualnych błędach poszczególnych zawodników. Oczywiście, nasz występ był dziś całkiem niezły, ale w przyszłości musimy „odciąć” te błędy.
Życzyłbym sobie, aby grać przy pełnej hali w każdym spotkaniu. Wsparcie było dzisiaj przez cały mecz, słyszeliśmy je cały czas i to była przyjemność grać przy tej publice.
Próbuje trzymać formę i wykonywać swoje zadania jak najlepiej w każdym meczu. Jeśli mogę dawać mojemu zespołowi bramki, robię to. Wystarczy tylko strzelać.
I z Tychami, i z Oświęcimiem potrafimy zagrać dobrze. Jesteśmy na dobrej drodze. Musimy tylko wystrzegać się błędów i utrzymywać to, co robimy. Teraz gramy jak drużyna, a jak do tego dochodzi wypełniona hala, to gra się łatwiej.
Źródło: Hokej.net [4]