2023-11-24 Comarch Cracovia - PZU Podhale Nowy Targ 5:4
|
21 kolejka, 3 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 24 listopada 2023, 18:30
(1:0; 1:2; 2:2; d. 1:0) |
|
Skład: Krasanovský Bieniek Žůrek Látal Raška Sawicki Younan Kunst Lundgren Bezwiński Vildumetz Jaracz Krenželok Kasperlík Ježek Brynkus Motloch Kapa Kapica Wróbel Mocarski |
|
Skład: Lindskoug Pangiełow-Jułdaszew Tomasik Worwa Wronka Neupauer Kiss Luoto Szczechura Cichy Themár Kudzin Załamaj Wielkiewicz Lorraine Szczerba Horzelski Kamiński Soroka Paranica |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
I już w 2 min gospodarze przeprowadzili kapitalną akcję, Brynkus zagrał do Kasperlika, a ten z bliska pokonał Lindskouga. Po chwili miejscowi mogli poprawić wynik podczas gry w przewadze. Gra „Pasów” mogła się podobać, ostrzeliwali bramkę rywala, grali szybko, kombinacyjnie. Bliski wyrównania był Cichy, ale nie trafił w bramkę.
Ze strony krakowian mogła podobać się gra Kasperlika, bardzo ruchliwego. W 9 min z oblężenia wyrwał się Szczechura i popędził sam na bramkę Krasanovsky’ego, ale bramkarz Cracovii stanął na wysokości zadania. Potem to „Szarotki” miały o jednego zawodnika więcej na lodzie, ale też nie wykorzystały tego faktu. Niebawem bramkarz Cracovii popisał się broniąc strzał Załamaja. Przed końcem I tercji „Pasy” grały w osłabieniu i omal nie straciły gola po strzale Wronki – krążek wylądował na poprzeczce.
To co nie udało się w końcówce I tercji, udało się na początku II. Gdy kończyła się kara, Wronka, były zawodnik Cracovii przejechał całe lodowisko i pewnym strzałem pokonał bramkarza. „Pasy” jednak bardzo szybko odpowiedziały – po strzale Wróbla Linskoug wybił krążek, ale wobec dobitki Mocarskiego był bezradny.
Minęła zaledwie minuta i 4 sekundy od wyrównania. Mocarski w 30 min o mało co nie zaskoczył bramkarza. W 32 min było 2:2 – soczystym strzałem popisał się Załamaj. Natychmiast mógł odpowiedzieć Bezwiński, ale tym razem Lindskoug spisał się należycie. Miejscowi zagrali 5 na 4 i znów było groźnie pod bramką Podhala, jednak goście przetrwali ten trudny czas.
To był mecz Kasperlika – udowodnił to w III tercji, gdy „Pasy” były w osłabieniu zdobył pięknego gola. Ale gospodarze nie nacieszyli się nim zbyt długo – Cichy strzałem w „długi” róg przywrócił remis po 29 sekundach.
W 53 min koszmarny błąd popełnił bramkarz Cracovii Krasanovsky wpuszczając do siatki krążek sunący po lodzie po zagraniu bekhendem w wykonaniu Kissa. To nie był jednak koniec emocji. Na 1.44 min przed końcem po strzale Żurka błąd popełnił z kolei Lindskoug i Lundgren nie miał kłopotów, by dobić krążek do siatki.
A więc trzeba było grać dogrywkę – trzech na trzech. Od razu gospodarze zagrali 4 na 3 po karze dla Wronki. I już po 25 sekundach Krenżelok pokonał Lindskouga, kończąc mecz.Źródło: gazetakrakowska.pl 24 listopada 2023 [1]
Hokej.net
Spotkanie od mocnego, radującego trybuny przy Siedleckiego, akcentu rozpoczęli miejscowi. Po nieco ponad 90 sekundach gry Sebastian Brynkus przedarł się przez zasieki obronne rywali i nagrał na kij najeżdżającego na bramkę Martina Kasperlíka, który z zimną krwią umieścił krążek obok spóźnionego bramkarza. Ten gol ustalił obraz dalszych minut. Krakowianie zyskali przewagę, atakując zszokowanych obrotem spraw gości.
Nowotarżanie co prawda od czasu do czasu starali się zawiązać zaczepną, ale bezskutecznie. A kiedy los już sprezentował im sytuację sam na sam, to i tak nie potrafili z tego skorzystać. W defensywie z kolei zdawali się być rozkojarzeni, popełniając proste błędy. Tu jednak kamyczek do ogródka Cracovii, również nie grzeszącej skutecznością. Pod koniec Podhale nieco wróciło na właściwe tory, ale nie przyniosło to wymiernych efektów. Po pierwszej tercji więc w lepszych humorach schodzili krakowianie, prowadząc 1:0.
Zaraz po przerwie frustrację wynikiem wyładować postanowił Patryk Wronka. Zrobił to w klasyczny dla siebie, ale nigdy nie nudzący kibiców sposób. Po minucie dwudziestu sekundach drugiej tercji „Wronczes” nabrał prędkości we własnej tercji, niczym treningowe paliki minął obrońców, a swój fenomenalny rajd sfinalizował celnym strzałem. Radość w szeregach gości jednak w niecałą minutę przemieniła się we wściekłość, zagłuszaną przez wiwaty miejscowych. Po strzale spod bandy i interwencji Kevina Lindskouga gumę zebrał Krystian Mocarski, który z zimną krwią ponownie wyprowadził „Pasy” na prowadzenie.
Po bramce i chwili przestoju Cracovia ponownie lekko przejęła inicjatywę, co jednak nie przełożyło się na zwiększenie przewagi. Zaliczka wieczną nie była, a Podhale na półmetku tercji zdołało odrobić stratę. Drugi atak nowotarżan w 32. Minucie przeprowadził skuteczną akcję, którą sfinalizował Dmitrij Załamaj. Do końca tercji obie formacje, z delikatnym naciskiem na gospodarzy, próbowały jeszcze zmienić wynik. Nie nastąpiło to jednak, a przed trzecią odsłoną karty nadal pozostawały otwarte…
W 44. minucie miejscowi ponownie wprawili swych sympatyków w euforię. Pomimo gry w osłabieniu „Pasy” wyszły z kontrą, po której z krążkiem między bulikami znalazł się Kasperlík. Czech po raz drugi nie dał szans Kevinowi Lindskougowi i skompletował dublet. Nowotarżanie, podobnie jak tercję wcześniej rywal, nie kazali długo czekać na rewanż. Jeszcze przed upływem przewagi, niecałe pół minuty po stracie gola, Michael Cichy wygrał wznowienie w środkowej tercji. Wymienił podanie z Philem Kissem i po chwili – pozostawiony bez opieki - stanął po prawej ręce Krasanovskiego. Pociągnął gumę po długim słupku, doprowadzając do wyrównania.
Dziewięć minut potem na hali zapanowały minorowe nastroje, bo to „Szarotki” wysunęły się na prowadzenie. I to w dość niecodziennych okolicznościach… Po niecelne próbie Cichego guma odbiła się do bandy i trafiła do Andreja Themára. Słowak, trochę od niechcenia, wrzucił krążek w kierunku bramkarza, ale niebawem, ku własnemu zaskoczeniu… Świętował gola. Krasanovský bowiem nie zdążył z interwencją i zamroził gumę już za linią bramkową.
„Pasy” ruszyły się do ataku, z minuty na minutę spychając przeciwnika do obrony, ale starania te nie zmieniały rezultatu. „Pewnie znów strzelą na sekundy przed końcem” – rzucił któryś z widzów. Jak się okazało, słowa te były prorocze. Krakowianie znowu wyrównali w końcówce, choć może już nie tak dramatycznie, bo „tylko” na minutę czterdzieści siedem przed syreną. Jakub Žůrek strzelił z niebieskiej, a do odbitego przez golkipera krążka błyskawicznie dopadł Johan Lundgren. Szwed nie zaprzepaścił dogodnej okazji i niewielkiej odległości trafił do bramki. Zaraz potem regulaminowy czas gry dobiegł końca, co oznaczało, że w Krakowie o losach spotkania ponownie zadecyduje dogrywka.
Mecz rozstrzygnął się stosunkowo szybko. Zaraz po rozpoczęciu w boksie kar wylądował Wronka, a Cracovia zyskała przewagę. „Pasy” momentalnie to wykorzystały. Martin Látal wystawił krążek stojącemu przed bramką Danielowi Krenželokowi, który precyzyjnym strzałem dał gospodarzom dwa punkty. Podhale po raz jedenasty z rzędu musiało więc uznać wyższość krakowian i na przełamanie tej serii będzie musiało jeszcze poczekać. „Pasy” z kolei, wraz z obecną na trybunach panią Elżbietą Filipiak, fetowali cenną wygraną.Źródło: Hokej.net 24 listopada 2023 [2]