2023-10-08 KH Energa Toruń - Comarch Cracovia 4:5
|
10 kolejka, 2 runda, etap I, Tauron Hokej Liga - hokej mężczyzn Toruń, Tor-Tor, niedziela, 8 października 2023, 17:00
(1:2; 1:1; 2:1; d. 0:1) |
|
Skład: Ekholm Rosén Johansson Gimiński Djumić Syty Baszyrow Behm Zieliński Kogut Fjodorovs Tiainen Jaworski Kurnicki Jaakola Larionovs M. Kalinowski Napiórkowski Schafer Prokurat Maćkowski Paulíny |
|
Skład: Krasanovský Ježek Žůrek Látal Raška Kasperlík Younan Krenželok Lundgren Berling Sawicki Bieniek Kunst Vildumetz Bezwiński Brynkus Kapica Jaracz Sterbenz Wróbel Mocarski |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Mecz w Toruniu przypominał ten piątkowy z Sanoka. Wynik był ostateczni identyczny. Krakowianie w obu meczach mieli łatwość obejmowania prowadzenia i również zdolność do wypuszczania zdobyczy z rąk.
W Toruniu potrafili zdobyć gola, gdy na lodzie mieli jednego hokeistę mniej, ale dali się zaskoczyć gospodarzom w ten sam sposób (gol na 1:2). Gdy wydawało się że wygrają łatwo, bo było 3:1 roztrwonili przewagę na przełomie II i III tercji. A gdy tylko 8 sekund dzieliło ich od zwycięstwa w regulaminowym czasie, a więc za 3 punkty, Krasanovsky został pokonany przez Fjodorovsa. W dogrywce błysnął Kasperlik.
Krakowianie w ten sposób, choć nie w pełni, bo za 2, a nie za 3 punkty zrewanżowali się torunianom za mecz z 1. kolejki, który przegrali walkowerem 0:5 (rozbita pleksi na krakowskim lodowisku, brak szybkiej reakcji, by mecz mógł się odbyć).Źródło: gazetakrakowska.pl 08 października 2023 [1]
Hokej.net
Cracovia od razu ruszyła na torunian, jakby chciała zrewanżować się za słynną sytuację z pleksiglasową szybą, po której została ukarana walkowerem. Już w pierwszych minutach zyskała optyczną przewagę, a w 8. minucie krakowianie zebrali pierwsze owoce swojej dobrej postawy, grając w osłabieniu.
Walczący w czwórkę zespół zdołał zepchnąć rywala do defensywy, zaraz po tym z krążkiem za bramkę pognał Alexander Younan. Objechał ją, a indywidualny rajd zakończył wciśnięciem krążka do siatki, wyprowadzając gości na prowadzenie. Po tym golu „Pasy” nie spuściły z tonu, dalej szturmując bezradnego przeciwnika. A po trzech minutach goście ponownie zadali mu cios. W jedenastej minucie Tomáš Vildumetz od zakrystii precyzyjnie nagrał krążek na kij Sebastiana Brynkusa, a ten precyzyjnie umieścił gumę w bramce.
Gospodarze byli do tego momentu bezradni. Potrzebowali impulsu, który paradoksalnie przyszedł z osłabieniem. W piętnastej minucie przyjezdni najwyraźniej poczuli się zbyt pewnie, a jeden z ich obrońców stracił gumę wyprowadzając ją z własnej tercji. Błąd ten drogo kosztował krakowian, gdyż w jego konsekwencji Mikałaj Syty stanął oko w oko z bramkarzem i uderzeniem pod poprzeczkę dał gospodarzom kontakt. To trafienie na końcowe pięć minut dodało „Stalowym piernikom” skrzydeł. Podopieczni Juhy Nurminena stworzyły sobie parę szans na wyrównanie. Pierwsza tercja nie przyniosła już jednak trafień, a na przerwę z jednobramkową przewagą schodzili przyjezdni.
Ekipa spod Wawelu od razu chciała odpłacić się swoim sympatykom za słabą końcówkę pierwszej odsłony, bo po upływie półtorej minuty drugiej podwyższyli prowadzenie. Tym razem w defensywie przysnęli torunianie, zostawiając bez opieki krążek na przedpolu swojej bramki. Z błędu skorzystał Radosław Sawicki, który dopadł do gumy i po raz trzeci w tym meczu zmusił toruńskiego golkipera do kapitulacji. W kolejnych minutach na lodzie dalej przeważali goście, jednakże z czasem do głosu dochodzić zaczęli miejscowi. Toruń z minuty na minutę wybudzał się z początkowego letargu, a pod koniec tercji włączył szósty bieg. Napastnicy „Stalowych Pierników” kilkukrotnie wydali poważne ostrzeżenia rywalom, aż na nieco ponad minutę przed syreną dopięli swego. A konkretnie Rusłan Baszyrow, który najlepiej odnalazł pod bramką i z bliskiej odległości zakończył serię rykoszetów wywołanych strzałem z niebieskiej. Jeszcze przed zejściem do szatni miejscowi bliscy byli wyrównania, ostatecznie jednak nie udało im się tego dokonać.
Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Zaraz po wznowieniu gry na tablicy wyników był remis. W czterdziestej pierwszej minucie Daniła Larionovs minął obrońców Cracovii, umieszczając krążek pod poprzeczką - tak precyzyjnie, że publika potrzebowała chwili, aby zorientować się, czy padł gol. Gdy jednak zawodnik uniósł ręce w geście triumfu, trybuny wybuchły radością. 3:3, a mecz rozpoczynał się niejako od początku. Torunianie z trafienia cieszyli się całe… trzydzieści sekund. Z akcją odwetową wyszli krakowianie, a konkretnie Fabian Kapica. Filigranowy dotarł z krążkiem w okolice prawego bulika i zdecydował się na strzał. Trafił idealnie, w samo okienko i na prowadzeniu ponownie były „Pasy”.
W kolejnych minutach na lodzie rozgorzała zacięta walka. Obie drużyny naciskały na siebie, chcąc zdobyć krążek i ruszyć z akcją. Czas płynął, a na tablicy wciąż utrzymywał się korzystny dla gości wynik. Toruńscy kibice nie tracili jednak nadziei, albowiem ich ulubieńcy napierali, dzielnie walcząc o zbawiennego gola. Przeciwnik jednak skutecznie się bronił, a próby przełamania defensywy spaliły na panewce. Nie pomagała także gra w sześciu na czterech.
Na osiem sekund przed syreną zagrana zza bramki guma trafiła pod kij Denissa Fjodorovsa. Łotysz stanął przed doskonałą szansą wyrównania, z której skorzystał. Krążek zatrzepotał w siatce, kibice wpadli w euforię. Remis, oznaczający dogrywkę. Podopieczni Rudolfa Roháčka po raz drugi w ten weekend pluć mogli sobie w brodę. Podobnie, jak w piątek w Sanoku, wypuścili z rąk szanse na komplet punktów.
Losy meczu rozstrzygnąć miał więc dodatkowy czas gry. Waleczni gospodarze, przechylając zwycięską szale na swoją stronę, napisać chcieli iście hollywoodzką historię. Ku ich rozpaczy jednak, nie było im to w tym dniu dane. W trzeciej minucie dogrywki Martin Kasperlík zwiódł między bulikami obrońcę i posłał krążek w kierunku bramki. Czeski zawodnik zrobił to perfekcyjnie, umieszczając gumę tam, gdzie chciał – idealnie pod poprzeczką. Trafienie to było rozstrzygające, a „Pasy” wywiozły z miasta Kopernika wygraną. Z dedykacją dla profesora Janusza Filipiaka. Właściciel i prezes Cracovii przebywa w szpitalu.Źródło: Hokej.net 08 października 2023 [2]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Przez większą część byliśmy stroną dominującą. Z dobrej strony pokazał się czwarty atak, który zdobył jedną bramkę. Żeby jednak myśleć o wygranej za trzy punkty, trzeba dać z siebie wszystko przez pełne sześćdziesiąt minut. Gramy dobrze przez piętnaście minut, a później mamy trzy-cztery minuty przestoju. To jest dla nas problem i będziemy nad tym pracować. Za nami dwa ciężkie wyjazdy, w których zdobyliśmy cztery punkty i jestem z tego zadowolony. Jest fundament, ale jak mówiłem przed nami dalsza ciężka praca.
Oczywiście zawsze mogło by być lepiej, gdyż uciekło nam kilka punktów. Podkreślam, że to nowa drużyna, która cały czas się poznaje. My jako trenerzy również obserwujemy zawodników jak zachowują się w różnych sytuacjach i reagujemy na bieżąco. Będziemy dalej trenować dyscyplinę na lodzie oraz taktykę i skuteczność, ponieważ cały czas jesteśmy na początku drogi. Prezentujemy dobry hokej, ale nie liczą się efekty wizualne, tylko zdobycze punktowe i bramkowe. Wiemy jednak, co poprawić i jestem optymistą.
Źródło: cracovia-hokej.pl [3]