2021-12-28 Comarch Cracovia - KH Energa Toruń 3:0
|
etap Finał, Puchar Polski - hokej mężczyzn Bytom, wtorek, 28 grudnia 2021, 20:15
(0:0; 1:0; 2:0) |
|
Skład: Pieriewozczikow Gula Šaur Kapica Dugin Němec Dudaš Müller Ismagiłow Bodrow Woroszyło Ježek Kunninen Brynkus Jacenko Csamangó Augustyniak Karlsson Popiticz Shirley Bezwiński |
|
Skład: Mölder Jaworski Szkrabow Kogut K. Kalinowski M. Kalinowski Szkodienko Zieliński Vasjonkin Arrak Huhdanpää Kozłow Rodionow Limma Korczocha Zając Schafer Skólmowski Dołęga Rożkow Olszewski |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
W premierowej odsłonie więcej okazji do objęcia prowadzenia mieli torunianie. Już w 1 minucie Jegor Szkodenko trafił w słupek. Później dobrze na bramkarzu pracował Kamil Kalinowski, lecz – jak już dopadł odbitego przez Denisa Pierewozcikowa krążka – nie potrafił wykończyć akcji (10 min). Z kolei z bliska strzelali Robert Arrak i Lauri Huhndapaa. Bramkarz krakowian potrafił skutecznie interweniować nawet leżąc na lodzie.
Krakowianie także mieli dobre pozycje. Po przytomnym zagraniu zza bramki przez Collina Shirley’a uderzył Jakub Muller (7 min). Potem Stefan Csamango szukał szczęścia strzelając zza obrońców. Widać było jednak, że „Pasy” bardziej w nogach czują półfinałową potyczkę z oświęcimską Unią, zakończoną karnymi, dlatego torunianie sprawiali wrażenie szybszych. Oni z półfinale uporali się z katowiczanami w regulaminowym czasie gry.
Po przerwie „Pasy” zaczęły znacznie lepiej. Przede wszystkim zmusiły rywali do błędu, bo torunianie we własnej tercji obronnej stracili krążek, więc krakowianie szybko rozegrali akcję, kończąc ją golem.
Torunianie byli bliscy wyrównania grając w... osłabieniu. Patryk Kogut wyrwał się z zamka krakowian i - po przejechaniu dwóch trzecich tafli - miał przed sobą tylko Denisa Pierewozczikowa. Przestrzelił (31 min).
W trzeciej odsłonie najpierw idealną pozycję zmarnował Shirley, ale chwilę później, na strzał spod linii niebieskiej zdecydował się Martin Dudasz, trafiając w „okienko”.
Na 111 sekund przed końcem torunianie wycofali bramkarza, ale ta pokerowa zagrywka kosztowała ich utratę trzeciej bramki. W bytomskiej hali rozległ się chóralny śpiew krakowskich kibiców: "Puchar jest nasz...!"
- Decydująca była pierwsza tercja, kiedy wytrzymaliśmy napór torunian. Po zdobyciu pierwszego gola przejęliśmy kontrolę nad finałem, który wcale nie był łatwiejszy od półfinału przeciwko oświęcimianom - ocenił Rudolf Rohaczek, trener krakowian.
- Bardzo cieszymy się z wywalczenia tego trofeum. Zrobiliśmy to dla całego klubu i miasta, teraz jednak musimy skupić się na tym co dalej i myśleć o dalszej części sezonu - dodał kapitan "Pasów" Martin Dudáš.Źródło: gazetakrakowska.pl 28 grudnia 2021 [1]
Hokej.net
W przekroju całego spotkania Cracovia okazała się zespołem dojrzalszym i skuteczniejszym. Lepiej poradziła sobie też z presją.
Na kilka ciepłych słów zasłużyli też torunianie, którzy w finale Pucharu Polski znaleźli się po raz pierwszy od szesnastu lat. Starali się maksymalnie wykorzystać swoją szansę i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Nic więc dziwnego, że zaczęli ostrożnie i z pietyzmem grali w obronie.
Toruńskie szanse
Trzeba przyznać, że podopieczni Jussiego Tupamäkiego w pierwszej odsłonie dobrze rozbijali ataki „Pasów” i oddalali zagrożenie. Warto też zaznaczyć, że wykreowali sobie groźniejsze sytuacje. W 12. minucie Dienis Pieriewozczikow obronił dwa uderzenia z bliskiej odległości Roberta Arraka, a przy drugiej interwencji efektownie zatrzymał gumę kijem.
Chwilę później Michał Kalinowski dograł do ustawionego w przestrzeni bulikowej Patryka Koguta, jednak 30-letni skrzydłowy przestrzelił.
Najgroźniej pod toruńską bramką zrobiło się w 16. minucie. Z lewego bulika uderzał Štěpán Csamangó, ale Conrad Mölder był na posterunku.
Wykorzystany błąd
W drugiej tercji aktywniejsi byli krakowianie, którzy znacznie lepiej radzili sobie z zasiekami obronnymi torunian. Optyczną przewagę udokumentowali w 25. minucie, wykorzystując prosty błąd Aleksandra Szkrabowa. Białoruski defensor wybił gumę wprost na łopatkę kija Erika Němca, który bez zastanowienia wypalił ze slotu i wpakował gumę do siatki.
Torunianie szukali swoich szans w kontratakach, a po jednym z nich w sytuacji sam na sam z Dienisem Pieriewozczikowem znalazł się Patryk Kogut. Napastnik KH Energi uderzył z nadgarstka, a guma otarła się o spojenie słupka z poprzeczką.
Kapitańskie tango
Losy spotkania rozstrzygnęły się w 46. minucie. Soczystym i co najważniejsze precyzyjnym uderzeniem z pełnego zamachu popisał się Martin Dudáš, a Conrad Mölder nie zdążył w porę zareagować. Chwilę później kapitan Cracovii utonął w objęciach swoich kolegów.
Podopieczni Jussiego Tupamäkiego szukali kontaktowego gola, ale w krakowskiej bramce dobrze spisywał się Dienis Pieriewozczikow. Inna sprawa, że z rytmu wybiły ich dwa wykluczenia. Na 111 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry trener „Stalowych Pierników” poprosił o czas, a chwilę później poszedł o krok dalej i zdecydował się wykonać manewr z wycofaniem bramkarza. Nie przyniósł on zamierzonego efektu, lecz przyczynił się do straty trzeciego gola. Gumę w pustej bramce umieścił Jewgienij Bodrow, tym samym kładąc pieczęć na zwycięstwie. Puchar Polski pojechał do Krakowa!Źródło: Hokej.net 28 grudnia 2021 [2]