2021-12-27 Re-Plast Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 3:4
|
etap Półfinał, Puchar Polski - hokej mężczyzn Bytom, poniedziałek, 27 grudnia 2021, 20:00
(0:0; 1:2; 2:1; d. 0:0; k. 1:3) |
|
Skład: Saunders Stasienko Orłow Themár Da Costa Oriechin Glenn Bezuška A. Strielcow W. Strielcow Dziubiński P. Noworyta Paszek Trandin Krzemień Kowalówka M. Noworyta Prusak Wanat Rollin Carlsson Jerasow |
|
Skład: Pieriewozczikow Gula Šaur Kapica Dugin Němec Dudaš Müller Ismagiłow Bodrow Woroszyło Ježek Kinnunen Brynkus Jacenko Csamangó Augustyniak Karlsson Popiticz Shirley Bezwiński |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Od początku „Pasy” starały się narzucić swoje warunki gry. Z bliska obok „okienka” uderzył Collin Shirley.
Oświęcimianie grali w liczebnej przewadze, ale nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Denisa Pierevozcikowa.
Najlepszą okazję do zdobycia gola miał w ostatniej minucie przed pierwszą przerwą Sebastian Brynkus. Będąc blisko bramki nie znalazł sposobu na Clarke’a Saundersa.
W drugiej części kibice doczekali się goli. Najpierw powody do radności mieli oświęcimscy fani, którzy w połowie wypełnili bytomską halę. Krystian Dziubiński wygrał pojedynek z bramkarzem „Pasów”.
Oświęcimianie nie potrafili pójść za ciosem, bo – grając w przewadze – nie zagrozili rywalom. Tymczasem krakowianie, po przetrzymaniu osłabienia, rozegrali akcję po prawej stronie, a w zamieszaniu Dmitrij Ismagiłov z bliska wepchnął krążek do siatki.
Później Teddy Da Costa przegrał pojedynek z Denisem Pierevozcikowem, a kontra krakowian była zabójcza. W odpowiedzi Ismagiłov uderzył w „okienko” bramki Saundersa.
Trzecia tercja zaczęła się od szarży Krystiana Dziubińskiego, który zjechał ze skrzydła do środka, ale krakowski bramkarz nie dał się zaskoczyć.
Jednak oświęcimianie w ciągu 39 sekund zdobyli dwa gole, wychodząc na prowadzenie, więc trener „Pasów”, Rudolf Rohaczek, wziął czas, żeby udzielić wskazówek swoim podopiecznym.
Grając w przewadze Krystian Dziubiński trafił do siatki, ale zrobił to stojąc w polu bramkowym, więc sędziowie po analizie wideo gola nie uznali i wynik wciąż był otwarty.
„Pasy” doprowadziły do remisu i – tym samym do dogrywki – po strzale Collina Shirley’a do pustej bramki, bo oświęcimscy obrońcy pozostawili go bez opieki.
Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, więc o wszystkim zdecydowały rzuty karne. W nich zdecydowanie lepsi byli krakowianie.Najlepszymi zawodnikami meczu byli: Dmitrij Ismagiłow (Cracovia) i Krystian Dziubiński (Re-Plast Unia Oświęcim).Źródło: gazetakrakowska.pl 27 grudnia 2021 [1]
Hokej.net
Obie drużyny przyjechały do Bytomia w swoich niemal najmocniejszych składach. Trener Tom Coolen mógł już skorzystać z usług Victora Rollina Carlssona i Dariusza Wanata, którzy ostatnio zmagali się z urazami. Szwedzki środkowy i wychowanek oświęcimskiego klubu zostali ustawieni w czwartym ataku u boku Wasilija Jerasowa. Zabrakło jedynie Maksima Rogowa, który nie uporał się jeszcze z formalnościami wizowymi.
Z kolei w ekipie „Pasów” zadebiutował Jegor Dugin, który dziś został potwierdzony do gry. 31-letni Rosjanin został ustawiony przez Rudolfa Roháčka w pierwszej formacji u boku Damiana Kapicy i Erika Němca.
Nie da się ukryć, że małopolski półfinał miał całkowicie inny przebieg niż starcie GKS-u Katowice z KH Energą Toruń. Unia i Cracovia postawiły przede wszystkim na rozważną grę w destrukcji i wyczekiwały błędów rywali.
Z dobrej strony zaprezentowali się też bramkarze obu ekip, którzy pewnie strzegli swoich posterunków. Clarke Saunders w dobrym stylu obronił dwa groźne uderzenia Jegora Dugina, a Dienis Pieriewozczikow skutecznie interweniował po kąśliwym strzale Andreja Themára.
Gol i podwójna odpowiedź
Na bramki kibice musieli poczekać do drugiej tercji. Już na jej początku Wasilij Strielcow zablokował holującego krążek Jegora Dugina. Do gumy dopadł Krystian Dziubiński, który błyskawicznie znalazł się w sytuacji sam na sam i zaskoczył Dienisa Pieriewozczikowa, popisując się precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę.
„Pasy” na trafienie oświęcimskiego kapitana odpowiedziały w 30. minucie. Na listę strzelców wpisał się Dmitrij Ismagiłow, który zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym.
Oświęcimianie mogli szybko odzyskać prowadzenie, ale pojedynku oko w oko z krakowskim bramkarzem na gola nie zamienił Teddy Da Costa. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła, a zasłużone gratulacje od swoich kolegów ponownie odebrał Ismagiłow. 28-letni skrzydłowy tym razem popisał się niezwykle precyzyjnym uderzeniem w długi róg.
Dwa szybkie ciosy
Emocje rosły z każdą minutą. Tym bardziej, że na początku trzeciej tercji oświęcimianie wyrównali. Teddy Da Costa wrzucił gumę przed bramkę, a pozostawiony bez opieki Victor Rollin Carlsson uderzył bez przyjęcia i trafił do siatki.
Unia poszła za ciosem i 44 sekundy później wyszła na prowadzenie po golu Aleksandra Strielcowa. Rosyjski skrzydłowy ograł Jakuba Müllera, a następnie uderzeniem między parkanami pokonał Dienisa Pieriewozczikowa.
W 48. minucie krakowianie mogli wyrównać, ale uderzenie Damiana Kapicy zatrzymało się na słupku. To było poważne ostrzeżenie dla defensywy Unii.
Później guma po raz czwarty znalazła się w bramce „Pasów”. Unia rozgrywała przewagę, a Ryan Glenn w swoim stylu pociągnął z niebieskiej. Tor lotu krążka zmienił jeszcze pracujący na bramkarzu Teddy Da Costa, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego w polu bramkowym w wykonaniu Krystiana Dziubińskiego, więc nie uznali tego trafienia.
Wyrównanie i chirurgiczna precyzja
Cracovia nie poddała się i na 158 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadziła do wyrównania i dogrywki. Pod bramką rywala dobrze odnalazł się Collin Shirley, który poprawił soczysty strzał Jiří Guli i umieścił gumę w odsłoniętej części bramki.
W dodatkowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek, więc o losach spotkania miała przesądzić seria rzutów karnych. Te z niezwykłą precyzją wykonywali krakowianie, wykorzystując każdą z trzech prób! Dla Unii trafił tylko Krystian Dziubiński, dlatego ekipa spod Wawelu mogła cieszyć ze zwycięstwa.
Podopieczni Rudolfa Roháčka o Puchar Polski powalczą we wtorek o 20:15, a ich rywalem będzie KH Energa Toruń.Źródło: Hokej.net 27 grudnia 2021 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Z pewnością ten mecz kosztował Pana sporo nerwów, ale najważniejsze iż zakończył się on wygraną i awansem do Finału Pucharu Polski. Jak Pan oceni to spotkanie?
- Wydawało się, że mamy to spotkanie pod kontrolą, kiedy to przyszła trzecia tercja i straciliśmy dwie szybkie bramki. Byliśmy wtedy myślami jeszcze w szatni i w finale nie możemy sobie pozwolić na takie coś, dlatego zwrócę zawodnikom na to uwagę. Najważniejsze jednak, że byliśmy w stanie się podnieść, co świadczy o naszej sile psychicznej.
O meczu zadecydowały rzuty karne, choć często mówi się, że to loteria.
- W tym wypadku absolutnie tak nie było, a o wygranej przesądziły umiejętności naszych zawodników. Były to fantastyczne gole, które dały nam awans. Bardzo się z tego cieszymy, ale teraz trzeba już odpocząć i zregenerować się, bo przed nami finał. Czeka nas mnóstwo emocji, ponieważ jest to tylko jeden mecz, który przesądzi o tym kto wywalczy trofeum.
Czy ma Pan już w głowie plan na to spotkanie, w którym zmierzymy się dość niespodziewanie z nieobliczalną KH Energą Toruń?
- Nie rozpatrywałbym tego w kategorii niespodzianki. Wystarczy spojrzeć na tabelę, gdzie mamy pięć – sześć wyrównanych drużyn. Z Energą mierzyliśmy się niedawno na wyjeździe, dlatego wiemy co prezentuje ta ekipa i jaki hokej gra. Rywale również znają nasz styl i tanio skóry nie sprzedadzą. Będę uczulał swoich zawodników, by nie popełniali fauli i myślę, że w dużej mierze o wyniku zadecyduje forma bramkarzy.
Dziś udało się zatwierdzić do gry nowego zawodnika Jegora Dugina. Czego będzie Pan od niego oczekiwał i jak skomentuje jego debiut? - Dugin miał przerwę w grze i odbył raptem trzy treningi z drużyną. To inteligentny zawodnik o świetnej technice użytkowej kija, prezentujący typowe cechy dla rosyjskich hokeistów takie jak choćby jazda na łyżwach czy przegląd pola i gra krążkiem. Chcemy mu pomóc, by szybko złapał rytm meczowy i zgrał się z drużyną. Zamierzam ustawiać go na środku pierwszego ataku i będę oczekiwał od niego by obsługiwał partnerów dokładnymi podaniami i kreował sytuacje, ale też by wykańczał akcje zespołu i zdobywał gole. Popełnił dziś jeden błąd, ale uważam że jego debiut był udany i jest to dla niego sygnał do dalszej ciężkiej pracy.
Źródło: Cracovia-hokej.pl [3]