2021-09-24 Comarch Cracovia - KH Energa Toruń 4:3
|
6 kolejka, 1 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 24 września 2021, 18:30
(3:0; 0:1; 1:2) |
|
Skład: Pieriewozczikow / Zabolotny (23’-25’) Gula Šaur Němec Bodrow Kapica Dudaš Csamangó Kamiński Brynkus Kunninen Ignatowicz Shirley Jacenko Woroszyło Dziurdzia Bezwiński Augustyniak Gosztyła Jaracz |
|
Skład: Mölder Kozłow Szkrabau Lehtimäki K. Kalinowski Kogut Szkodienko Rodionow Szabanow Arrak Huhdanpää Jaworski Zieliński Limma Syty M. Kalinowski Skólmowski Zając Korczocha Rożkow Dołęga |
Opis meczu
gazetakrakowska.pl
Torunianie nie tacy groźni
Naprzeciwko „Pasów” stanęła drużyna, która w tym sezonie wygrała cztery mecze i jeden przegrała po dogrywce. Można się więc było liczyć z ciężką przeprawą z wiceliderem. Tymczasem było zgoła odwrotnie.
Do bramki Comarch Cracovii wrócił Pieriewozczikow po jednym meczu nieobecności z powodu przeziębienia, nie było natomiast Jezka, który odniósł kontuzję kolana. Torunianie szybko chcieli strzelić bramkę i krakowski golkiper w pierwszych minutach miał wiele pracy. W końcu odpowiedział Bezwiński, ale Molder nie dał się zaskoczyć. Bardzo groźnie uderzał w rewanżu Syty ale nad bramką. „Pasy” atakowały rzadko, ale jak to czyniły, to już skutecznie. Wreszcie Ignatowicz wypalił nie do obrony i było 1:0.
Wykorzystana przewaga "Pasów"
Po chwili Bodrow ładnie zwiódł rywala i mocno strzelił, ale bramkarz torunian spisał się bez zarzutu. Wkrótce krakowianie grali 5 na 3 i po 99 sekundach zdobyli drugą bramkę. Jej strzelcem został Bodrow.
Sędziowie jeszcze sprawdzali tę sytuację na wideo, bo została ruszona bramka, ale uznali trafienie, bo przewinienie nastąpiło, gdy krążek był już w siatce. To pierwszy gol Rosjanina w „Pasach”.
Koncert Cracovii trwał nadal – po składnej akcji krążek do siatki skierował młody Augustyniak. Gospodarze byli w natarciu, groźnie strzelał Woroszyło, tuż przed końcem tercji uderzał Nemec, ale bramkarz był górą.
Przypomniał się K. Kalinowski
Drugą tercję gospodarze rozpoczęli od gry w osłabieniu. Po 3 min tej odsłony do boksu zjechał Pieriewozczikow, bo miał kłopoty ze sprzętem, zastąpił go Zabolotny). Krakowianie nadal mieli inicjatywę. W 28 min uderzał groźnie Jacenko, ale golkiper torunian pilnował rogu bramki. Gospodarze grali szybciej, byli bardziej agresywni, nie dziwił więc taki obraz gry. Gospodarze grali w przewadze, ale tym razem jej nie wykorzystali. Bardzo chciał zdobyć gola Jacenko, ale Molder coraz lepiej interweniował. Wreszcie po kontrze torunianie zdobyli bramkę po strzale K. Kalinowskiego, który kiedyś reprezentował barwy Cracovii. Po chwili próbował Szabanow, ale przestrzelił. Gospodarze mogli podwyższyć wynik w 40 min, ale rzut karny, podyktowany za faul na Brynkusie zmarnował Nemec, trafiając wprost w bramkarza.
Tercja z emocjami
45 sekund ostatniej tercji wystarczyło, by „Pasy” znów miały trzybramkowe prowadzenie za sprawą Ignatowicza, który uderzył w „okienko”. Torunianie jeszcze nie chcieli się poddać i Arrak przywrócił im jeszcze nadzieję strzałem z bliska dobijając swoje uderzenie i zaskakując Pieriewozczikowa. Potem w krótkim odstępie czasu gospodarze „złapali” dwie kary. Podczas tej drugiej Woroszyło o mało co nie zdobył gola, a po chwili Bodrowowi uciekł krążek w sytuacji sam na sam. Na nieco ponad 3 min przed końcem Korczocha zapewnił emocje, zdobywając kontaktowego gola. Na 45 s przed końcem goście wycofali bramkarza i mieli jeszcze bramkowa okazję, ale świetnie spisał się Pieriewozczikow ratując wygraną gospodarzom.
Comarch Cracovia – Energa Toruń 4:3 (3:0, 0:1, 1:2) Bramki: 1:0 Ignatowicz (Shirley, Jacenko) 11, 2:0 Bodrow 14, 3:0 Augustyniak (Dziurdzia, Gula) 16, 3:1 K. Kalinowski (Jaworski, Zieliński) 33, 4:1 Ignatowicz (Nemec) 41, 4:2 Arrak (Rodionow, Szkodienko) 45, 4:3 Korczocha (M. Kalinowski) 57 Cracovia: Pieriewozczikow (23-25 Zabolotny) – Gula, Saur, Nemec, Bodrow, Kapica – Dudas, Jaracz, Csamango, Kamiński, Brynkus – Kunninen, Ignatowicz, Shirley, Jacenko, Woroszyło oraz Gosztyła, Augustyniak, Bezwiński, Dziurdzia. Energa: Molder – Kozłow, Szkrabau, Lehtimaki, K. Kalinowski, Kogut – Szkodienko, Rodionow, Szabanow, Arrak, Huhdanpaa – Jaworski, Zieliński, Limm, Syty, M Kalinowski – Skólmowski, Zając, Korczocha, Rożkow, Dołęga.
Sędziowali: B. Kaczmarek, T. Radzik. Kary: 6 - 6 min. Widzów: 700.Źródło: gazetakrakowska.pl 24 września 2021 [1]
Hokej.net
Starcie dwóch czołowych drużyn zapowiadało się niezwykle ciekawie, wszak naprzeciw siebie stanęła druga i trzecia ekipa tabeli. Pierwsza tercja nie zwiastowała jednak emocji, których kibice byli świadkami pod koniec spotkania. Mimo, że jako pierwsi do głosu doszli goście, którzy na początku kilkukrotnie poważnie zagrozili bramce Dienisa Pieriewozczikowa to pierwsze dwadzieścia minut zdecydowanie należało do wicemistrzów Polski. W 11. minucie Jegor Szkodienko stracił krążek we własnej tercji, przejął go Collin Shirley i idealnie wysunął go nadjeżdżającemu Maksimowi Ignatowiczowi. Rosły defensor nie zwykł marnować takiej sytuacji i atomowym uderzeniem z przestrzeni międzybulikowej otworzył wynik spotkania.
Nim upłynęły trzy minuty krakowanie podwyższyli prowadzenie za sprawą Jewgienija Bodrowa, który w zamieszaniu podbramkowym umieścił krążek pod poprzeczką. Dwa szybko stracone gole podłamały torunian, co skrzętnie wykorzystali miejscowi. Po upływie kolejnych trzech minut w sporym zamieszaniu i bombardowaniu bramki „Stalowych Pierników” swojego pierwszego gola w sezonie zdobył Igor Augustyniak.
Druga odsłona to nieudane próby torunian, którzy za wszelką cenę próbowali odwrócić losy spotkania. W 33. minucie na samotny rajd zdecydował się Kamil Kalinowski, który w dziecinny sposób ograł defensywę Cracovii i precyzyjnym strzałem w okienko wlał nadzieję w serca przyjezdnych. Tuż przed końcem rzutu karnego nie wykorzystał Erik Nemec i mimo dwubramkowego prowadzenia „Pasów” wynik wciąż był sprawą otwartą.
Czterdzieści pięć sekund po wznowieniu gry w trzeciej tercji swoje drugie trafienie w meczu zdobył Ignatowicz. Rosjanin niemal skopiował swój wyczyn z pierwszej odsłony, tyle tylko że dogrywającym był Nemec. I kiedy wydawało się, że losy tego pojedynku zostały już przesądzone, dwa trafienia zanotowali gracze KH Energii. Najpierw w 45. minucie Robert Arrak wpakował krążek do bramki nad parkanem interweniującego Pieriewozczikowa, a następnie na trzy minuty do końca regulaminowego czasu gry kontaktowe trafienie zdobył Michał Kalinowski i emocje sięgnęły zenitu.
W końcówce torunianie wprowadzili do gry szóstego zawodnika z pola i niewiele brakowało, a doprowadzili by do remisu, bowiem z najbliższej odległości pomylił się Arrak. Więcej goli już nie padło i trzy punkty pozostały w Krakowie. Było to niezwykle cenne zwycięstwo dla krakowian, którzy po czterech meczach zajmują trzecie miejsce w tabeli. Wicemistrzowie Polski maja jednak przed sobą istny ligowy maraton – po niedzielnym meczu w Oświęcimiu, we wtorek zmierza się w zaległym spotkaniu w Jastrzębiu, a już w czwartek na lodowisko przy Siedleckiego 7 zawita Tauron Podhale Nowy Targ.Źródło: Hokej.net 24 września 2021 [2]