2021-01-08 JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 2:1
|
26 kolejka, 3 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Jastrzębie Zdrój, piątek, 8 stycznia 2021, 18:00
(0:0; 1:0; 0:1; d. 1:0) |
|
Skład: Nechvátal Bryk Górny Sawicki Rác Kasperlík Klimíček Ševčenko Ł. Nalewajka Hovorka Phillips Jass Horzelski R. Nalewajka Paś Sołtys Kostek Michałowski Wróbel Jarosz Gimiński |
|
Skład: Kowalówka Gula Šaur Tiala Němec Kapica Dudaš Gutwald Ferrara Welsh Nejezchleb Doherty Ježek Goodwin Murphy Franek Brynkus Csamangó Widmar Gosztyła Drzewiecki |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Pierwsza tercja - obrona ponad wszystko
Od początku było nerwowo, gospodarze łapali kary, ale goście nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Potem gospodarze przycisnęli, ale dobrze spisywali się obrońcy oraz Robert Kowalówka w bramce. Następnie przyjezdni musieli bronić się w osłabieniu, ale podołali. Krakowianie raz po raz odpowiadali, np. uderzał Michal Gutwald, ale Patrik Nechvatal obronił, a strzał Taylora Doherty’ego został zablokowany. Obie strony skupiły się na defensywie, stąd też bezbramkowy wynik.
Cracovia słaba w przewagach
Zawodnicy JKH grali nerwowo i „łapali” kary, ale gra w przewadze, to nie była mocna strona przyjezdnych. Gdy siły się wyrównały próbował Tomas Franek – posłał jednak krążek wysoko nad poprzeczkę. A w 32 min sam na sam z golkiperem był Luke Ferrara -górą był bramkarz. W odpowiedzi Martin Kasperlik obił słupek krakowskiej bramki. Po chwili uderzenie Gutwalda broni Nechvatal. Ale to gospodarze dopięli swego w 37 min – Kamil wróbel znalazł sposób na Kowalówkę. Potem „Pasy” grały 5 na 4 – próbowali Darcy Murphy i Jiri Gula - bez efektów.
III tercja zaczęła się od ataków krakowian – próbował Erik Nemec, ale bramkarz był na posterunku. Tak jak w przypadku strzału Alesa Jezka. Po chwili Franek trafił w słupek! „Pasy” były cały czas w natarciu. Po raz kolejny grały 5 na 4 i kolejny raz nie potrafiły zdobyć bramki. W rewanżu Marek Hovorka był sam na sam z bramkarzem, ale zwycięsko z tej sytuacji wyszedł Kowalówka.
Wreszcie Ferrara podał do Nejezchleba, który huknął nie do obrony.
Kropka nad "i" jastrzębian
A więc potrzebna była dogrywka 3 na 3. w niej gospodarze przechylili szalę po karze dla Goodwina, grając 4 na 3.Źródło: Gazeta Krakowska 8 stycznia 2020 [1]
Hokej.net
Można powiedzieć, że dzisiejszy pojedynek był dla jastrzębian przedsmakiem tego, co czeka ich w fazie play-off. Co prawda rozsiedli się oni wygodnie w fotelu lidera, ale ich konkurencja nie spała, czego efektem były głośne transfery do Polskiej Hokej Ligi. Cracovia naszpikowana posiłkami z Wielkiej Brytanii i Ameryki Północnej zaaplikowała ostatnio oświęcimskiej Unii pięć bramek i chciała dziś pójść za ciosem, goniąc tym samym ligową czołówkę.
Bezbramkowa pierwsza tercja – to już mała tradycja w ostatnich meczach JKH GKS Jastrzębie. Okazji do zmiany takiego stanu rzeczy jednak nie brakowało. Szczególnie dobra szansa otworzyła się przed „Pasami” na samym początku, gdy na ławkę kar powędrował Māris Jass. Od jego powrotu na lód nie minęła nawet minuta, a został ukarany po raz drugi w tym meczu, tym razem podwójnym wykluczeniem. Cracovia popełniła jednak błąd, a faulem musiał ratować się Richard Nejezchleb, co wytrąciło „Pasom” atut liczebnej przewagi na dwie minuty. Przed gospodarzami także dwukrotnie otwierała się możliwość gry w „power-playu”, lecz również oni nie potrafili z niej skorzystać, toteż po pierwszych 20 minutach na tablicy świetlnej nie uświadczyliśmy bramek.
Zapach gola unosił się jednak w powietrzu od dłuższego czasu. Gospodarze ponownie zostali szybko zmuszeni do bronienia się w osłabieniu, ale należy przyznać, że podopieczni Rudolfa Roháčka nie imponowali polotem w tym elemencie gry. Szczególnie dobre okazje otworzyły się przed Luke’em Ferrarą, który nie zdołał pokonać Nechvátala w sytuacji sam na sam, a także przed Martinem Kasperlíkiem, kiedy to po jego strzale zabrzęczał jedynie słupek. Przełamanie nadeszło w samej końcówce. Kamil Wróbel zmarnował świetne dogranie przed bramkę, by kilkadziesiąt sekund później zrehabilitować się technicznym strzałem z nadgarstka, który zaskoczył Roberta Kowalówkę.
Jednobramkowe prowadzenie gospodarzy zwiastowało jednak jeszcze wiele emocji. „Pasy” od pierwszego wznowienia finałowej odsłony zdecydowanie ruszyły do odrabiania strat, narzucając jastrzębianom swoje warunki. Trener Róbert Kaláber został zmuszony do wzięcia czasu, by uspokoić grę swoich podopiecznych. Przyniosło to tylko połowiczny efekt, bowiem niedługo później na ławkę kar odesłany został Dominik Paś. Przewagi były jednak jednym z największych mankamentów Cracovii dzisiejszego wieczoru. Przed znakomitą szansą stanął także Marek Hovorka, który jednak nie zdołał ulokować „gumy” między parkanami golkipera po urwaniu się defensywie rywala. Hokeiści ze stolicy Małopolski dopięli wreszcie swego na nieco ponad trzy minuty przed końcem spotkania, kiedy to z pierwszego krążka wypalił Richard Nejezchleb. Kiedy rozbrzmiała końcowa syrena, stało się jasne, że jastrzębian czeka pierwsza w tym sezonie dogrywka.
I to właśnie im dopisało szczęście. Faul Davida Goodwina kosztował w konsekwencji jego kolegów utratę bramki. Marek Hovorka nie zmarnował dogrania Bryka i huknął z klepy, wzbudzając eksplozję radości w boksie gospodarzy.
Już w niedzielę czeka nas zakończenie trzeciej rundy Polskiej Hokej Ligi. Niezależnie od wyniku, JKH GKS Jastrzębie zakończy ją na pozycji lidera. Przed nim wyjazdowy pojedynek z KH Energą Toruń. Cracovia podejmie natomiast u siebie katowicką GieKSę, która – podobnie jak „Pasy” – nie próżnowała na rynku transferowym.Źródło: Hokej.net 8 stycznia 2020 [wideo.html]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Zagraliśmy kolejny dobry mecz. Atakowaliśmy ale krążek nie chciał wpaść do bramki, albo na jego drodze stawał bramkarz przeciwników Patrik Nechwatal. Szanujemy ten jeden punkt, bo przecież mogliśmy z Jastrzębia wyjechać z zerowym kontem. Daliśmy dziś z siebie wszystko, choć musimy poprawić skuteczność i grę w przewagach. Oczywiście będziemy nad tym cały czas pracować, podobnie jak nad zgraniem drużyny i taktyką.
Źródło: Cracovia-hokej.pl [2]