2020-11-27 Ciarko STS Sanok - Comarch Cracovia 2:4
|
20 kolejka, 3 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Sanok, piątek, 27 listopada 2020, 18:00
(1:1; 0:1; 1:2) |
|
Skład: Spěšný Olearczyk Rąpała Strzyżowski Wilusz Bielec Kamienieu Piippo Elo Viikilä Sihvonen Demkowicz Biłas Filipek Witan Bukowski Skokan Florczak Fus Ginda Łyko |
|
Skład: Petrásek Gula Šaur Tiala Němec Kapica Musioł Dudaš Franek Ježek Nejezchleb Doherty Gutwald Brynkus Widmar Drzewiecki Gosztyła Csamangó Bezwiński Kamiński Szurowski |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Niebezpieczny beniaminek Ciarko STS Sanok
Beniaminek to niby słabsza drużyna od Comarch Cracovii, ale potrafił z nią wygrać w Krakowie, a ostatnio pokonał u siebie mistrzów kraju – GKS Tychy. „Pasy” musiały więc się mieć na baczności. Zwłaszcza, że spotkanie nie zaczęło się dla nich najlepiej – w 14 min, gdy goście grali w osłabieniu, miejscowi zdobyli gola. Na ławce kar przebywał Gutwald.
Po chwili ten sam zawodnik znów powędrował na ławkę kar, a gdy z niej wyjeżdżał, pomknął na bramkę Spesnego i w sytuacji sam na sam doprowadził do wyrównania.
Drugą tercję „Pasy” zaczęły koncertowo – Saur uderzył w „długi” róg i goście objęli prowadzenie. Mecz miał ciekawy przebieg, raz jedna, raz druga strona atakowała. Więcej bramek jednak w tej tercji nie padło. Wreszcie gospodarze popełnili błąd w defensywie, Kapica podał krążek do Tiali, który zdobył bramkę strzałem przy słupku. Potem Cracovia przetrwała 25 s gry w 3 na 5.
Riposta Comarch Cracovii
W 54 min gospodarze złapali jednak kontakt, ale riposta przyjezdnych była natychmiastowa – Franek stojąc tyłem do bramki obrócił się i skierował krążek do siatki. Krakowianie kończyli mecz w czwórkę, do boksu zjechał bramkarz sanoczan, ale wynik nie uległ już zmianie.Źródło: Gazeta Krakowska 27 listopada 2020 [1]
Hokej.net
Cracovia ruszyła do ataku już w pierwszych minutach spotkania. Na ten stan gry miały wpływ dwie kary dla gospodarzy. Świetnie jednak bronił Patrik Spěšný, który z bliska nie dał się pokonać Kapicy, Tiali czy Šaurowi. Goście w tej części tercji prowadzili grę, ale z czasem sanoczanie zaczęli dochodzić do głosu. Pierwszą bramkę zdobyli gospodarze za sprawą Marka Strzyżowskiego, który wykorzystał okres gry w przewadze mierzonym strzałem pokonując Petráska. Hokeiści z Krakowa jednak szybko wyrównali, tuż po wyjściu z ławki kar Michal Gutwald w sytuacji sam na sam pokonał Spěšnego.
Drugą tercję błyskawicznie od bramki rozpoczęli goście, którzy za sprawą Šaura wyszli na prowadzenie. Podwyższyć mógł Franek, ale efektownie do raka krążek z najbliższej odległości złapał sanocki bramkarz. W podobnej sytuacji Sebastian Brynkus nie zdołał z metra pokonać Spěšnego.
W trzeciej tercji bramkę powinni zdobyć gospodarze ale Eetu Elo trzykrotnie nie wykorzystał dobrych okazji do doprowadzenia do wyrównania. Zemściło to się w następnej akcji gdy błąd w defensywie wykorzystał Damian Kapica, który wyłożył gumę Tiali. Niepilnowany fiński napastnik z bliska umieścił krążek tuż przy słupku. Nadzieje odżyły w gospodarzach w 54 minucie gdy wreszcie przełamał się Elo wykorzystując podanie Sihvonena na pustą bramkę. Szybko jednak goście zgasili zapał sanoczan, obrońcy nie upilnowali Franka, który z półobrotu pokonał Spěšnego.Źródło: Hokej.net 27 listopada 2020 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Bramkarz Spěšný trzymał Sanok w grze do ostatnich minut. Tyle co stworzyliśmy sobie sytuacji i nie wykorzystaliśmy ich to nie pamiętam takiego meczu żebyśmy grali. Gdyby było 6-1 czy 8-2 to nic by się nie stało. Sytuacji było sporo, ale najważniejsze że zabieramy trzy punkty ze sobą.
Marek Ziętara, trener Sanoka
Na początku meczu od razu graliśmy dwa osłabienia, które udało nam się obronić. Później to my graliśmy przewagę, co udało się wykorzystać. Ta tercja początek dla Cracovii, później gra się wyrównała. Słaby początek drugiej tercji w naszym wykonaniu, przez co straciliśmy gola. Cracovia miała szansę na podwyższenie wyniku ale dobrze bronił Spěšný. Później też mieliśmy kilka sytuacji, co mogliśmy się pokusić o bramkę. W trzeciej tercji ciężko pracowaliśmy aby ten punkcik wywalczyć, doszliśmy na 2-3. Ale szkoda, bo mieliśmy okazję wyrównać a tak kontr i dostaliśmy bramkę. Podsumowując mieliśmy kontakt remisowy w tym meczu, ale nie udało się do niego doprowadzić. Z przebiegu całego meczu, na pewno Cracovia miała więcej tych okazji. Wygrali rywale o te rutynę i większe doświadczenie.
Źródło: Hokej.net [3]