2020-10-02 Comarch Cracovia - Re-Plast Unia Oświęcim 5:4
|
7 kolejka, 1 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 2 października 2020, 18:30
(0:2; 2:1; 2:1; d. 1:0) |
|
Skład: Kowalówka Gula Šaur Tiala Němec Brynkus Dudaš Gutwald Franek Ježek Nejezchleb Musioł Szurowski Kapica Widmar Csamangó Gosztyła Dziurdzia Bezwiński Drzewiecki Kamiński |
|
Skład: Saunders Zaťko Pretnar Kowalówka Kalan Garszyn Bezuška Luža Sherbatov Trandin Przygodzki P. Noworyta Raitanen Helenius Da Costa Oriechin M. Noworyta Dudkiewicz Piotrowicz Krzemień Malicki |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Do zespołu „Pasów” wrócił Damian Kapica, który ponownie związał się z klubem, choć po ubiegłym sezonie odszedł i miał grać w Bratysława Capitals, ostatecznie tam nie zakotwiczył. W zespole trenera Rudolfa Rohaczka zadebiutował Amerykanin Joe Widmar, pozyskany tego samego dnia. Wicemistrzowie Polski stanowili trudny orzech do zgryzienie. To oni od początku dyktowali warunki na tafli. W 8 min kapitalnie w „okienko” przymierzył Pretnar i było 0:1. „Pasy” odpowiedziały uderzeniami Nejezchleba i Guli. Pod koniec I tercji goście przeprowadzili składną akcje i wygrywali już dwoma bramkami.
Dobrze spisywał się w bramce Unii Saunders. Gdy krakowianie grali w przewadze 5 na 4 musiał skapitulować po strzale Brynkusa. Gospodarze byli coraz groźniejsi. Saaur przegrał jeszcze pojedynek z bramkarzem gości, ale w 36 min Csamango ulokował krążek pod poprzeczka oświęcimskiej bramki. Gospodarze niecałe trzy minuty nacieszyli się remisem, bo prowadzenie Unii dał Przygodzki, dokładając kij po podaniu Bezuski.
W ostatniej tercji sporo napracował się Ł. Kowalówka bronią m.in. strzały Da Costy czy Sherbatowa. Wynik by ł jednak cały czas na styku i gospodarze mieli nadzieję na odrobienie strat.
Wszystko to było dopiero preludium do tego, co działo się w ostatnich 5 minutach. Najpierw stan meczu wyrównał Franek, dobijając strzał Nejezchleba. „Pasy” poszły za ciosem i do pustej oświęcimskiej bramki trafił Tiala po błędzie Saundersa. Po raz pierwszy gospodarze objęli prowadzenie, a do końca meczu zostały tylko 3 minuty. Jednak dokładnie 33 sekundy później znów był remis po strzale Kalana, który dobił uderzenie Pretnara.
W dogrywce „Pasy” stanęły przed wielką szansą, grając 4 na 3. I gospodarze wykorzystali ją – najpierw Gutwald strzelił w słupek, a po chwili świetnie uderzył Jezek i zapewnił im zwycięstwo.Źródło: Gazeta Krakowska 2 października 2020 [1]
Hokej.net
W ekipie „Pasów” nie wystąpił chory Michael Petrásek, z kolei w Unii zabrakło zmagających się z urazami Gregora Koblara, Ryana Glenna oraz przechodzącego rehabilitację Jakuba Wanackiego.
– Ten mecz przypominał przejażdżkę na kolejce górskiej. Sytuacja na lodzie zmieniała się jak w kalejdoskopie – powiedział Michal Fikrt, drugi trener Re-Plast Unii Oświęcim.
Jego słowa idealnie podsumowują przebieg całego spotkania. Goście po pierwszej odsłonie mieli więcej powodów do zadowolenia. W 8. minucie wynik spotkania otworzył Klemen Pretnar, który z okolic linii niebieskiej uderzył z nadgarstka i posłał gumę w samo okienko. Na 2:0 podwyższył Jere Helenius. Fiński skrzydłowy wykorzystał dobre dogranie Teddy’ego Da Costy i z najbliższej odległości trafił do siatki.
Na początku drugiej odsłony bardzo dobrą okazję miał Da Costa, ale trafił tylko w boczną siatkę. – Możemy żałować, że nie wykorzystaliśmy swoich szans. Mogliśmy szybko ułożyć ten mecz pod siebie – ocenił trener gości.
Przebudzenie Cracovii
Później goście wyraźnie spuścili z tonu, a gospodarze starali się wykorzystać ich słabszy moment. W 29. minucie, podczas gry w przewadze, kontaktowego gola zdobył Sebastian Brynkus, który przekierował do bramki uderzenie Jiříego Guli. Chwilę później wyrównał Štěpán Csamangó, popisując się przy tym ładnym strzałem z nadgarstka.
Ale jeszcze przed przerwą prowadzenie Unii przywrócił Martin Przygodzki, który wykorzystał dogranie Eliezera Sherbatova.
Początek ostatniej odsłony należał do biało-niebieskich. Znów dobrą okazję miał Da Costa, a po akcji Trandina i Sherbatova guma „tańczyła” na linii bramkowej. Robert Kowalówka popisał się świetnymi interwencjami.
Kara za nieskuteczność
Niewykorzystane sytuacje się zemściły. W 55. minucie wyrównał Tomáš Franek, a dwie minuty później błąd Clarke’a Saundersa wykorzystał Taavi Tiala. Kanadyjski golkiper, słynący z dobrej gry kijem, tym razem za własną bramką źle rozegrał krążek. Gumę wyłuskał Sebatian Brynkus i dograł do Tiali. Ten musiał trafić do pustej bramki.
Krakowscy kibice oszaleli ze szczęścia, ale ich radość ostudził Luka Kalan, który na 150 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadził do wyrównania i dogrywki.
W dodatkowym czasie gry decydujący cios zadał Aleš Ježek, który podczas gry w przewadze popisał się soczystym uderzeniem z pełnego zamachu. Dwa punkty zostały pod Wawelem.
– To był bardzo dobry mecz. Przegrywaliśmy 0:2, potem 2:3 i nie udało nam przejąć kontroli nad tym spotkaniem. Później mieliśmy to zwycięstwo na kiju, dlatego szkoda, że na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry straciliśmy gola. Ale w rogu tafli był faul na Štěpánie Csamangó. Na szczęście w dogrywce Aleš Ježek zdobył złotego gola – podsumował Rudolf Roháček, trener Cracovii.Źródło: Hokej.net 2 października 2020 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
To był bardzo dobry mecz. Przegrywaliśmy 0:2, potem 2:3 i nie udało nam przejąć kontroli nad tym spotkaniem. Później mieliśmy to zwycięstwo na kiju, dlatego szkoda, że na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry straciliśmy gola. Ale w rogu tafli był faul na Štěpánie Csamangó.
Pokazaliśmy charakter w dogrywce, a Aleš Ježek zdobył złotego gola podczas gry w przewadze.
To był mecz Brynkusa. Strzelił ładną bramką w przewadze, a potem wywalczył gola na 3:3. Jeżeli będzie tak dalej pracował, to będzie z niego bardzo dobry hokeista.
Mało który zawodnik chce przyjechać na testy. Widmar trenował z nami przez 14 dni i pokazał się z dobrej strony. To zawodnik o defensywnej charakterystyce, który potrafi dobrze podać do kolegi z zespołu. Zdecydowaliśmy, że damy mu szansę i podpiszemy z nim kontrakt. Zresztą to on wypracował bramkę Csamangó.
Źródło: Hokej.net [3]