2020-02-22 JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 5:4
|
1 kolejka, 1 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Jastrzębie Zdrój, sobota, 22 lutego 2020, 17:00
(1:0; 2:2; 2:2) |
|
Skład: Raszka Jass Auvinen Iossafov Rohtla Urbanowicz Jabornik Kostek Sawicki Jarosz Kasperlík Górny Matusik Wróbel Wałęga Paś Gimiński Michałowski Ł. Nalewajka Kulas R. Nalewajka |
|
Skład: Kopřiva Rompkowski Gula Leivo Urban Kapica Štebih Jáchym Abramov Vachovec Tvrdoň Bychawski Kruczek Mikula Kalinowski Bahenský Ježek Musioł Brynkus Bryniczka Bepierszcz |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Pierwszy mecz fazy play-off był bardzo zacięty, można powiedzieć, że kibice zobaczyli grad bramek. Cracovia miała wystrzegac się kar, a tymczasem otrzymała ich bardzo dużo. Gdy grała w podwójnym osłabieniu, straciła pierwszego gola. Był to kuriozalny gol, bo krążek przelobował Koprivę, uderzył go w maskę i wpadł do siatki.
W połowie meczu było 2:0, a hokeistów „Pasów” znów było o jednego mniej na lodzie. Wydawało się, że gospodarze są na najlepszej drodze do wygranej, tymczasem goście pokazali charakter. Szybko odpowiedział Bychawski strzałem w „okienko”. Niebawem Trvdoń doprowadził do remisu.
Krakowianie nie wyciągnęli wniosków z gry w osłabieniu i trzeciego gola stracili też grając 4 na 5. W trzeciej tercji gospodarze znów objęli dwubramkowe prowadzenie, ale Trvdoń zmienił kierunek lotu krążka po uderzeniu Vachovca i goście zyskali jeszcze nadzieję. Kolejny gol gospodarzy znów ją podłamał. W ostatniej minucie gola zdobył Kapica, ale na wyrównanie "Pasom" zabrakło już czasu.
Kolejny mecz w niedzielę o godz. 17 w Jastrzębiu-Zdroju.Źródło: Gazeta Krakowska 22 lutego 2020 [1]
Hokej.net
Pierwsza tercja rozpoczęła się od huraganowych ataków Cracovii, starającej się otworzyć wynik w trakcie kary dla Martina Kasperlika. Goście szybko założyli zamek i co najmniej trzykrotnie mogli wpakować gumę do siatki, ale świetnie spisywał się Ondrej Raszka. Około 6. minuty widowisko wyrównało się, zaś od około 9. na więcej pracy mógł liczyć Miroslav Koprziva, którego formę sprawdzili Kamil Górny i Kamil Wałęga. W 13. i 14. minucie jastrzębianie zyskali ogromną szansę na napoczęcie rywala, gdy na ławkę kar powędrowali kolejno Ondrej Mikuła, Tomi Leivo i Jirzi Gula. Po kilkudziesięciu sekundach naporu zespół gospodarzy przełamał wreszcie impas w podwójnej przewagadze, gdy po uderzeniu Henricha Jabornika lot krążka zmienił Martin Kasperlik, kompletnie zdezorientował Koprivę któremu krążek przetoczył się po kasku i wpadł do bramki zza plecy. W końcówce premierowej partii znów więcej działo się pod bramką Raszki, co było efektem kary nałożonej na Macieja Urbanowicza. Ostatecznie jednak pierwsza odsłona zakończyła się prowadzeniem JKH GKS.
Mecz "rozstrzelał się" nam w drugiej odsłonie, w której oglądaliśmy cztery gole. Początek należał do grającej przez niemal cztery minuty w przewadze Cracovii, w trakcie których najgroźniejszym było wybronione przez Raszkę uderzenie Miroslava Jachyma spod niebieskiej. W odpowiedzi w 26. minucie o włos od gola był Artiom Iossafov, ale nie trafił do odsłoniętej bramki. W końcu napór JKH GKS przyniósł skutek przy kolejnej przewadze, gdy w 31. minucie Maris Jass dobił strzał Henricha Jabornika. Z korzystnego wyniku jastrzębianie cieszyli się się tylko kilka minut, bowiem najpierw zasłoniętego Ondreja Raszkę pokonał uderzeniem spod bandy Bartłomiej Bychawski, a następnie po dłuższym kotle gumę w siatce zdołał umieścić Marek Tvrdoń. Drugi gol dla "Pasów" na chwilę uciszył Jastor, a co bardziej pesymistycznie nastawieni fani mogli wróżyć początek końca nadziei gospodarzy. Tymczasem zespół JKH GKS zanotował niezwykle odrodzenie i na 43 sekundy przed końcem tercji odzyskał prowadzenie, gdy precyzyjnym strzałem Koprzivę pokonał Jesse Rohtla.
Równie dużo emocji przyniosła trzecia tercja. Jastrzębianie rozpoczęli ją od gola, którego już w 47. sekundzie zapisał na swoje konto bombardujący bramkę gości spod niebieskiej Henrich Jabornik. Po tym trafieniu pojedynek zaczął być nieco szarpany, a z krótkiego letargu wyrwał wszystkich Marek Tvrdoń, pokonując Raszkę w 47. minucie, dosłownie na sekundę przed powrotem na taflę z ławki kar Jakuba Michałowskiego. Na tego gola jastrzębianie odpowiedzieli jednak po mistrzowsku, bowiem w 51. minucie znakomitą indywidualną akcją popisał się Dominik Paś, wykańczając ją pięknym uderzeniem pod poprzeczkę. Ostatnie minuty to napór "Pasów", które nie mając już nic do stracenia ruszyły do ataku. W 55. minucie świetnie zachował się Jesse Rohtla, który podczas gry w osłabieniu wziął na siebie ciężar gry i "zmusił" rywali do faulu, dzięki czemu siły obu ekip wyrównały się. Niebawem przeżyliśmy chwilę grozy, gdy Maciej Urbanowicz otrzymał cios krążkiem w okolice szyi i twarzy. Kapitan JKH GKS mimo bólu kontynuował grę i niebawem wrócił na taflę. Wynik zamknął w ostatniej minucie Damian Kapica, ale na więcej krakowian tego dnia nie było już stać.
- Bardzo dużo było walki w tym spotkaniu, często niepotrzebna nerwowość. Zrobiliśmy za dużo kar, przez co graliśmy zbyt mało pięciu na pięciu. Mecz był cały czas przerywany, przez co nie miał tempa. Zawodnicy za dużo rozmawiali z sędziami. Padło sporo bramek, co mogło ucieszyć kibiców, już mniej trenerów. Jesteśmy zadowoleni z pierwszego zwycięstwa, trzeba walczyć dalej o następne trzy wygrane - po meczu powiedział dla naszego portalu trener, JKH GKS Jastrzębie, Robert Kalaber.Źródło: Hokej.net 22 lutego 2020 [2]