2019-11-12 Lotos PKH 2014 Gdańsk - Comarch Cracovia 2:1
|
19 kolejka, 2 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Gdańsk, wtorek, 12 listopada 2019, 18:30
(0:0; 1:1; 0:0; 0:0; 3:2) |
|
Skład: Fučík Bilčík Havlík Steber Polodna Vítek Tieslukiewicz Krasowskij Jełakow Rożkow Gołowin Pastryk Lehmann Danieluk Pesta Marzec Naróg Szurowski Stasiewicz Mocarski Smal |
|
Skład: Kowalówka Jáchym Musioł Mikula Ježek Drzewiecki Kruczek Bychawski Bepierszcz Vachovec Kapica Rompkowski Gula Tvrdoň Domogała Brynkus Dąbkowski Gajor Kamiński Bryniczka Bezwiński |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Dla Cracovii była to próba generalna przed Pucharem Kontynentalnym, który od piątku do niedzieli odbędzie się w Krakowie, a rywalami „Pasów” będą Bejbarys Atyrau z Kazachstanu, białoruski Nioman Grodno oraz ukraiński Donbas Donieck. Do składu wrócił po długotrwałej kontuzji Michal Vachovec co spowodowało kilka zmian w poszczególnych formacjach.
Cracovia ma ogromne problemy ze zdobywaniem bramek i ta prawidłowość też się uwidoczniła w tym meczu. Plusem było to, że wiele też nie straciła. W I tercji okazji strzeleckich było mało, próbował m.in. Drzewiecki, wychowanek Stoczniowca Gdańsk, który awansował do I ataku – bez efektów, Uderzenia Jachyma i Kapicy tez nie przyniosły rezultatów. Dobrze broniącemu Kowalówce udawało się zachowywać czyste konto do 24 min, wtedy to gdy gospodarze grali w przewadze,pokonał go Polodna, który zmienił kierunek loty krążka po strzale Tieslukiewicza - „guma” między parkanami bramkarza wpadła do siatki.
„Pasy” wyrównały 10 min później po okresie ich przewagi. Gula strzałem w róg zmieścił krążek w gdańskiej bramce. Mimo wielu prób żadnej ze stron nie udało się już zdobyć gola, choć bliski tego był Drzewiecki, który trafił w słupek. Dogrywka nie przyniosła zmiany wyniku. O wszystkim decydowały więc rzuty karne, które krakowianie przegrali 2:3.Źródło: Gazeta Krakowska 12 listopada 2019 [1]
Hokej.net
Hokeiści Comarch Cracovii przyjechali do Gdańska bez zawieszonego Miroslava Kopřivy, który pauzje 3 mecze po ataku głową na Artioma Sadrietdniowa w meczu z KH Energą Toruń.
Był to pierwszy mecz po 10-dniowej przerwie reprezentacyjnej i dało się to odczuć. Oba zespoły niemrawo rozpoczęły spotkanie. Sporo było niedokładności i straconych krążków. Bliżej trafienia do siatki byli jednak gospodarze, którzy próbowali wykorzystać niepewne interwencje Roberta Kowalówki. To się jednak w pierwszej odsłonie nie udało.
Na pierwszą bramkę kibice czekali aż do 24. minuty. Gospodarze grali w przewadze, po faulu Filipa Drzewieckiego, z niebieskiej huknął Tiesliukieiwcz, a przed bramką krążek trącił Petr Polodna i zaskoczył Roberta Kowalówkę.
Goście próbowali od razu odpowiedzieć, a gdańszczanie jakby zadowoleni jednobramkowym prowadzeniem, oddali Cracovii inicjatywę. Doskonałe szanse mieli Brynkus i Mikula, ale dopiero strzał Guli znalazł drogę do bramki strzeżonej przez Tomáša Fučíka. Czeski defensor będąc niepilnowanym, "wypalił" w samo okienko i nie dał szans bramkarzowi Lotosu.
Podopieczni Marka Ziętary wyszli rozkojarzeni na trzecią tercję i od razu skarcić mógł ich Aleš Ježek, który był sam przed Fučíkiem, ale nie dał się pokonać. Ambicji i woli walki nie można było odmówić żadnej z ekip. Bandy co chwilę trzeszczały, a gra obfitowała w wiele ostrych, ale przepisowych starć.
Najlepszą okazję do zmiany rezultatu miał Filip Drzewiecki, ale napastnik Cracovii tylko "ostemplował" słupek gdańskiej bramki. W ostatnich minutach gra się ożywiła, ale mimo dość szalonej końcówki wynik się nie zmienił i potrzebna była dogrywka. W niej do lepszych okazji doszli krakowianie, ale Fučík nie dał się zaskoczyć po strzałach Mikuli, Kapicy i Jáchyma. W rzutach karnych lepsi okazali się gospodarze, którzy wykorzystali trzy z sześciu najazdów, przy dwóch trafieniach Cracovii.
Wygrana pozwoliła Lotosowi na awans z 6 na 5 lokatę w tabeli. Gdańszczanie tracą 2 "oczka" do GKS-u Katowice, z którym zmierzą się już w piątek. Będzie to o tyle istotny bój, że oba zespoły wciąż mają walczą o awans do turnieju finałowego Pucharu Polski. Cracovia zaś w piątek rozpocznie zmagania w Pucharze Kontynentalnym, który odbędzie się na krakowskim lodowisku.Źródło: Hokej.net 12 grudnia 2019 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
– Zagraliśmy bardzo dobrze w pierwszej i trzeciej tercji. Więcej czasu graliśmy w tercji przeciwnika, tworzyliśmy składne akcje, a także trafiliśmy w słupek pod koniec meczu. Niestety zabrakło bramek, a jak się nie strzela, to się nie wygrywa. To jest nasz problem, nad którym pracujemy. Nie potrafimy wykorzystać klarownych sytuacji. Cieszę się, że zabieramy stąd punkt.
Marek Ziętara, trener PKH 2014
– Było widać, że jest to mecz po 10-dniowej przerwie reprezentacyjnej. Dużo strat krążka i chaotycznych momentów. Pierwsza tercja w naszym wykonaniu dobra, w drugiej zaliczyliśmy przestój, a goście nas przycisnęli i zagrali bardziej agresywnie. W trzeciej oba zespoły miały swoje momenty i czułem, że ten kto strzeli, to wygra. O wyniku musiały jednak przesądzić rzuty karne i cieszę się, że udało się wygrać i zdobyć dwa punkty. Nie jest sztuką ładnie grać i przegrać, a wygrać mimo brzydszej gry. Wygrana w takich okolicznościach na pewno pozytywnie wpłynie na morale przed kolejnymi spotkaniami.
Źródło: [3]