2019-10-01 Comarch Cracovia - Re-Plast Unia Oświęcim 2:3
|
20 kolejka, 2 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, wtorek, 1 października 2019, 18:30
(0:0; 2:0; 0:2; 0:0; 0:2) |
|
Skład: Kopřiva Gajor Bychawski Bepierszcz Kalinowski Dziurdzia Dąbkowski Ježek Kapica Bryniczka Mikula Rompkowski Gula Drzewiecki Domogała Brynkus Gosztyła Bezwiński Augustyniak Kamiński |
|
Skład: Saunders Wanacki Pretnar Koblar Kalan Themár Bezuška Luža Kowalówka Trandin Przygodzki Zaťko Šaur Protasenja Wanat Krzemień P. Noworyta M. Noworyta Prusak Dudkiewicz Malicki |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
W listopadzie Comarch Cracovia będzie gospodarzem rundy Pucharu Kontynentalnego, dlatego mecz rozgrywała awansem. Przed spotkaniem odbyła się miła uroczystość. Uhonorowano byłego kapitana „Pasów” Patryka Noworytę, 9-krotnego zdobywcę tytułu mistrza Polski (6 z Cracovią, 3 z Unią), który obecnie reprezentuje barwy oświęcimskiego klubu, a w ubiegłym grał jeszcze w klubie z Krakowa. Z rąk wiceprezesa Cracovii Jakuba Tabisza otrzymał koszulkę numer 555 (tyle spotkań ligowych rozegrał w „Pasach”, występował w koszulce numer 55).
W Cracovii od kilku meczów nie grają Maciej Kruczek, Michal Barta, Michal Vachovec i Miroslav Jachym, którzy leczą kontuzje. Nie pozostaje to bez wpływu na grę.
Od początku spotkania trwała wymiana ciosów. W 3 min potężnie strzelał Gregor Koblar, ale nie trafił, z kolei Clarke Sanders niepewnie bronił krążek po strzale Damiana Kapicy. W 10 min wydawało się, że „guma” wpadnie do oświęcimskiej bramki – najpierw dość przypadkowo strzelał Antoni Dziurdzia, „poprawiał” Kamil Kalinowski, ale górą był bramkarz. W 15 min próbował Aleksiej Trandin, ale Miroslav Kopriva był czujny. W rewanżu strzelał Łukasz Kamiński – w bramkarza. Pod koniec tercji krakowianie grali w liczebnej przewadze, ale jej nie wykorzystali.
Ledwo co zaczęła się druga odsłona, a gospodarze znów grali 5 na 4, a po chwili nawet przeciwko trójce oświęcimian. I wykorzystali ten czas w stu procentach. Ondrej Mikula najpierw trafił w słupek, a kilkanaście sekund później już do siatki. Po 58 sekundach w zamieszaniu krążek do siatki wepchnął Sebastian Brynkus. Unia przeżywała trudne chwile, ale wybroniła się przed startą większej liczby bramek. W 30 min groźnie strzelał z kolei Miroslav Zatko, ale Kopriva obronił. Niebawem to Unia grała w przewadze i to podwójnej, ale gospodarze się wybronili.
Unia zaatakowała bardzo mocno od początku ostatniej odsłony. O mało co gola nie zdobył Zatko, ale po chwili z bliska trafił Dariusz Wanat. Unia zwietrzyła swoją szansę na doprowadzenie do remisu. I udało jej się to na 3 min przed końcem. W 60 min Kapica mógł odpowiedzieć, ale trafił w bramkarza. Trzeba było rozegrać dogrywkę w 3-osobowych składach. W dodatkowym czasie Ales Jezek był sam na sam z bramkarzem, ale nie pokonał go. Po chwili Jiri Gula fatalnie przestrzelił. W 65 min Andriej Themar otrzymał karę i Cracovia zagrała w czwórkę, było już jednak za mało czasu, by mogła zmienić wynik. Rezultat rozstrzygnął się w karnych. Decydującego strzelił Aleksiej Trandin.Źródło: Gazeta Krakowska 1 października 2019 [1]
Hokej.net
Przed rozpoczęciem spotkania szefostwo „Pasów” uhonorowało Patryka Noworytę, który spędził pod Wawelem 11 pełnych sezonów. Przez ten czas sięgnął z Cracovią po sześć tytułów mistrza Polski i rozegrał 555 ligowych spotkań. Koszulkę z takim właśnie numerem otrzymał z rąk Jakuba Tabisza, wiceprezesa klubu.
Spotkanie prowadzone było w szybkim – jak na polskie warunki – tempie. Obie drużyny nie oszczędzały się, więc na lodzie sporo się działo. W pierwszej odsłonie bramki nie padły, co było zasługą dobrze spisujących się golkiperów: Clarke'a Saundersa i Miroslava Kopřivy.
Na początku drugiej odsłony oświęcimianie zarobili dwie kary, więc krakowianie przez 42 sekundy mogli grać w podwójnej przewadze. I trzeba przyznać, że znakomicie wykorzystali ten okres. W 24. minucie wynik spotkania otworzył Ondrej Mikula, który z prawego bulika przymierzył w długi róg. Z kolei niecałą minutę później na 2:0 podwyższył Sebastian Brynkus, który – stojąc tyłem do bramki – popisał się sprytnym uderzeniem z bekhendu.
Podopieczni Nika Zupančiča mogli szybko wrócić do meczu, bo gospodarze trzykrotnie odwiedzili ławkę kar. Biało-niebiescy przez 84 sekundy grali w piątkę przeciwko trójce rywali, ale nie zrobili użytku z tego okresu.
Goście nie poddawali się i od początku trzeciej odsłony odważnie ruszyli do ataku. Za swój wysiłek zostali nagrodzeni w 45. minucie, bo sposób na Kopřivę znalazł Dariusz Wanat. Ten gol podziałał na nich na tyle motywująco, że przed zakończeniem regulaminowego czasu gry wyrównał Luka Kalan, który sprytnie zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Patrika Lužy.
Byliśmy więc świadkami dogrywki. W niej więcej dogodnych szans stworzyli sobie gospodarze. Aleš Ježek nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Saundersem, a Jiří Gula po genialnym podaniu Damiana Kapicy fatalnie przestrzelił. Tuż przed jej zakończeniem karę zarobił Andrej Themár i „Pasy” znów grały w przewadze, ale nie potrafiły jej wykorzystać.
Mecz rozstrzygnął się dopiero w serii rzutów karnych, które lepiej egzekwowali oświęcimianie. Aleksiej Trandin trafił do siatki po przepięknej serii zwodów, a Anatolij Protasenja posłał gumę w „piątą dziurę”.Źródło: Hokej.net 1 października 2019 [2]