2018-09-28 TatrySki Podhale Nowy Targ - Comarch Cracovia 2:1
|
6 kolejka, 1 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Nowy Targ, piątek, 28 września 2018, 18:00
(0:1; 2:0; 0:0) |
|
Skład: Odrobny Wajda Tolvanen Sammalmaa Zapała Koski Jaśkiewicz Moksunen Michalski Dziubiński Guzik Dutka Mrugała Worwa Neupauer Wielkiewicz Wsół Dan. Kapica Siuty Różański Wolski |
|
Skład: Łuba Kruczek Musioł Drzewiecki Švec Zygmunt Rompkowski Noworyta Bepierszcz Vachovec Csamangó Dąbkowski Szurowski Kamiński Domagała Brynkus Gajor Kamienieu Dziurdzia Sztwiertnia |
Opis meczu
Hokej.net
Cracovia przyjechała do Nowego Targu bez Damiana Kapicy (uraz barku) i bez amerykańskiego bramkarza Jasona Bacashihua, który wczoraj został już potwierdzony do gry w PLH, ale trener Rudolf Roháček nie zdecydował się jeszcze skorzystać z jego usług.
W Podhalu brakowało oprócz przechodzącego rehabilitacje Marcina Kolusza, także chorego Fina Ali Liikanena. Zadebiutował za to jego rodak Joonas Sammalmma. A że do gry wrócili też nieobecni ostatnimi czasy Filip Wielkiewicz, Eetu Koski, Eetu Moksunen oraz Filip Wielkiewicz, trener Tomek Valtonen miał pierwszy raz w tym sezonie do dyspozycji pełne cztery formacje.
Po pierwszej tercji Cracovia prowadziła 1:0 po golu zdobytym w 6 min. Pomogło jej w tym nieodpowiedzialne zachowanie Filipa Wielkiewicza, który zdzielił kijem Filipa Drzewieckiego, za co otrzymał karę dwóch minut. „Pasy” grę w liczebnej przewadze wykorzystały za sprawą strzału Artura Domogały, który mimo ostrego kąta zdołał pokonać Przemysława Odrobnego. Grę w liczebnej przewadze w tej odsłonie mieli i nowotarżanie, przeciwnie niż rywal, wykorzystać jej nie potrafili. Zresztą to było słabe 20 minut w wykonaniu Podhala które grało bardzo chaotycznie i nerwowo, z rzadka zagrażając bramce Michała Łuby.
W drugiej tercji gra Podhalan niespecjalnie się poprawiła, niemniej gospodarzom udało się w niej tylko odrobić straty, ale i wyjść na prowadzenie. Wyrównał w 34 min – grający jeszcze w ubiegłym sezonie w Cracovii – Patryk Wajda, dobijając strzał Sammalamy. W 39 min z kolei na listę strzelców wpisał się Mateusz Michalski, który zmienił tor lotu krążka po strzale Eetu Moksunena. Te dwa gole dla Podhala przedzieliły dwie wyśmienite okazje dla „Pasów”, które mieli kolejno Stephan Csamango oraz Michał Vachovec. W obu przypadkach świetnie w bramce „Szarotek” interweniował Odrobny.
Trzecia tercja także zaczęła się od wygranego przez bramkarza Podhala pojedynku z Csamango. Zresztą w kolejnych fragmentach popularny „Wiedźmin” wystąpił w głównej roli. To bowiem goście – w dużym stopniu dzięki karom łapanym przez nowotarżan – byli w tej odsłonie stroną atakującą. Sposobu jednak na pokonanie Odrobnego krakowianie nie znaleźli i efekcie wynik zmianie już nie uległ.
- Wygrana nad takim zespołem jak Cracovia na pewno cieszy. Nigdy mecze z tą drużyną nie są łatwe. Tym bardziej cieszymy się z trzech punktów. To było dla nas najważniejsze - przyznał po meczu bramkarz „Szarotek”.
- Myślę, że przez większość meczu to do nas należała dominacja, ale dwa błędy w drugiej tercji dużo nas kosztowały. W trzeciej mieliśmy dużo sytuacji, m.in. ja miałem jedną z nich, ale Przemek potwierdził że jest bardzo dobrym bramkarzem – ocenił kapitan Cracovii, Maciej Kruczek.Źródło: Hokej.net 28 września 2018 [1]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Comarch Cracovii
Gratulacje dla Podhala. Mimo porażki jestem zadowolony z postawy swojej drużyny. Graliśmy bardzo solidnie. Zdarzyły się nam jednak momenty słabsze, co przeciwnik potrafił wykorzystać i które zaważyły na wyniku.Ciągle jednak jesteśmy na etapie zgrywania poszczególnych formacji. To wymaga czasu.
Tomasz Valtonen trener Podhala
Fajnie, że w końcu mieliśmy możliwość gdy na cztery ataki. To na pewno nam pomogło w odniesieniu zwycięstwa. Sama gra jeszcze falowała. Graliśmy pięć minut dobrze, potem trzy źle. Ale to jest dopiero początek naszej pracy i drogi którą chcemy podążać. Takie zachowanie jak to Filipa z początku meczu, nie będę tolerował. Gdybym miał jakiekolwiek pole manewru, Filip w niedziele by nie zagrał. On musi zrozumieć, że liczy się dobro zespołu. Trzeba umieć się pilnować na lodzie.
Źródło: Hokej.net [2]