2018-03-12 Tauron KH GKS Katowice - Comarch Cracovia 4:2
|
2 kolejka, 2 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Katowice, poniedziałek, 12 marca 2018, 18:30
(0:0; 4:2; 0:0) |
|
Skład: Owen Wanacki Čakajík Vozdecký Rohtla Themár Devečka Martinka Malasiński Wronka Fraszko Rąpała Grof Łopuski Sawicki Strzyżowski Krawczyk Skokan Dalidowicz Krężołek Majoch |
|
Skład: Radziszewski Noworyta Chaloupka Sýkora Da Costa Kalus Rompkowski Kolesņikovs Urbanowicz Bryniczka Drzewiecki Dutka Wajda Domogała Worobjow Kapica Szurowski Zygmunt Dziubiński Słaboń Šinagl |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Na początku poniedziałkowego spotkania przydarzyła się dwuminutowa kara dla Petra Chaloupki, ale Rafał Radziszewski dwa razy świetnie interweniował. Potem aż przez sześć minut krakowianie grali z przewagą jednego zawodnika, zamykali rywali w ich tercji, były groźne strzały, ale kanadyjski bramkarz Tauronu Shane Owen spisywał się bez zarzutu. Raz dopisało mu szczęście, kiedy krążek zatańczył na poprzeczce jego bramki.
Wielkie emocje były w drugiej tercji. W 43 sekundzie, kiedy „Pasy” grały w przewadze, błąd popełnił Radziszewski, podał krążek na kij Patryka Wronki i ten posłał go do pustej bramki.
Krakowianie chcieli szybko odrobić stratę, ruszyli do ataku, przez blisko dwie minuty nie schodzili z tercji rywala, tymczasem z kontrą ruszył 36-letni czeski obrońca Jakub Grot i po rajdzie przez pół lodowiska pokonał Radziszewskiego. W 30 min piękna kontra „Pasów” zakończyła się bramką Damiana Słabonia. W trzy minuty później goście wreszcie wykorzystali grę w przewadze (Teddy Da Costa) i był remis 2:2. Ale pod koniec tercji „Pasom” przytrafił się kolejny poważny błąd, grając w przewadze, straciły krążek i Bartosz Fraszko dał gospodarzom prowadzenie. A 45 sekund później ponownie Fraszko trafił do siatki.
W ostatniej tercji gospodarze pilnowali dwubramkowego prowadzenia, a goście nie mieli atutów, by odwrócić losy meczu.Źródło: Gazeta Krakowska 13 marca 2018 [1]
Hokej.net
Obie ekipy dość spokojnie rozpoczęły spotkanie. Jako pierwsi zaatakowali katowiczanie, ale pierw Bartosz Fraszko po podaniu Patryka Wronki nie zdołał oddać czystego strzału, a po chwili krążek po uderzeniu Martina Čakajíka odbił się od obrońcy. Kilka minut później w doskonałej sytuacji znalazł się Jakub Grof, ale guma po jego próbie obiła poprzeczkę. Przyjezdni przebudzili się dopiero w okolicach 10. minuty, a dobrą interwencją po strzale Filipa Drzewieckiego popisał się Shane Owen. Po kilkudziesięciu sekundach Kanadyjczyk ponownie popisał się swymi umiejętnościami, gdy na raty próbował pokonać go Pawieł Worobjow. W końcówce tej odsłony po raz kolejny doskonałą okazję zmarnował Fraszko, który nie trafił w odsłoniętą część bramki.
Drugą tercję gospodarze rozpoczynali w liczebnym osłabieniu, ale to oni jako pierwsi otworzyli wynik. Rafał Radziszewski popełnił fatalny błąd podczas wprowadzania krążka do gry. Przejął go Patryk Wronka i mimo rozpaczliwej interwencji krakowskiego bramkarza zdołał oddać celny strzał na pustą bramkę. Po straconym golu krakowianie przycisnęli miejscowych, ale to ponownie gracze Toma Coolena wpisali się na listę strzelców. Grof popędził na bramkę rywali i mimo asysty obrońców technicznym strzałem skierował krążek pod poprzeczkę. W 30. minucie mistrzowie Polski wrócili jednak do gry. Krystian Dziubiński i Damian Słaboń wyprowadzili kontrę i po serii podań celnym strzałem z bekhendu popisał się ten drugi. Trzy minuty później stan meczu wyrównał się. Gdy na ławce kar siedział Bogusław Rąpała, Teddy Da Costa objechał bramkę katowiczan i zdobył gola "od zakrystii".
Kanonada strzelecka trwała jednak dalej, a w głównej roli wystąpił tym razem Fraszko, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Pierw zawodnik "GieKsy" po podaniu Wronki umieścił krążek nad interweniującym bramkarzem i co warte podkreślenia był to drugi gol katowiczan w tym meczu zdobyty w liczebnym osłabieniu. Czterdzieści pięć sekund później 23-letni napastnik ponownie uniósł ręce do góry w tryumfalnym geście po tym jak w zamieszaniu podbramkowym znowu znalazł sposób na Radziszewskiego. Jak się później okazało było to decydujące trafienie, po którym krakowianie już nie zdołali się podnieść. W trzeciej odsłonie goście jeszcze próbowali odwrócić losy meczu, czego przykładem był potężny strzał Da Costy z 51. minuty. Na niewiele się to jednak zdało i to katowiczanie po raz drugi zjeżdżają z lodu w glorii zwycięzców. Oznacza to, że do awansu potrzebują jeszcze dwóch wygranych. Teraz rywalizacja przenosi się do Krakowa, a mecze na lodowisku przy ul. Siedleckiego 7 zaplanowano na 15 i 16 marca.Źródło: Hokej.net 12 marca 2018 [2]