2018-03-01 KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 3:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Unia Oświęcim - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiří Šejba
Hokej.png
4 kolejka, 1 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Oświęcim, czwartek, 1 marca 2018, 18:00

KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia

3
:
2

(3:0; 0:2; 0:0)

Sędzia: Włodzimierz Marczuk, Patryk Pyrskała (główni) - Marcin Młynarski, Mateusz Niżnik (liniowi)
Widzów: 1700


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Skład:
Fikrt (Łazarz)

Šaur
Bezuška
Haas
Daneček
Kowalówka

Maciejewski
Gabryś
M. Kasperlik
Tabaćek
O. Kasperlik

Vosatko
Malicki
Rufer
Paszek

Piotrowicz
Wojtarowicz
Bramki
03:48 Tabaček (Maciejewski, Šaur)
06:03 Haas (Daneček, S. Kowalówka) 5/3
10:35 Paszek (Daneček, Bezuška) 5/4
1:0
2:0
3:0
3:1
3:2



34:42 Sýkora (Chaloupka, Worobjow) 5/3
35:42 Kolesņikovs ( Rompkowski, Šinagl) 5/4

Kary
8 min. 19 min. (w tym 5+20 Paczkowski)
Skład:
Radziszewski (Łuba)

Noworyta
Chaloupka
Sýkora
Worobjow
Kalus

Rompkowski
Kolesņikovs
Urbanowicz
Bryniczka
Drzewiecki

Kruczek
Wajda
Šinagl
Dziubiński
Kapica

Szurowski
Dutka
Paczkowski
Słaboń
Da Costa

Opis meczu

"Hokej. Unii Oświęcim rosną skrzydła. Po raz drugi we własnej hali pokonała Comarch Cracovię" -
Gazeta Krakowska

Hokej. Unii Oświęcim rosną skrzydła. Po raz drugi we własnej hali pokonała Comarch Cracovię

Po czterech meczach małopolskiego ćwierćfinału hokejowego jest remis. Każda ze stron wykorzystała atut własnego obiektu. O ile na początku rywalizacji zdecydowanym faworytem byli mistrzowie Polski, to po oświęcimski etapie rywalizacji to Unii zdają się rosnąć skrzydła.

Ćwierćfinałowej tradycji stało się zadość. Oświęcimianie znowu objęli prowadzenie; z lewej strony przed bramkę zjechał Peter Tabaczek i zwodem oszukał Rafała Radziszewskiego, który w czwartym meczu ćwierćfinału zastąpił w krakowskiej bramce Michaela Łubę.

Goście zagrali agresywniej, ale przesadzili z ostrością. W jednej zmianie złapali dwie kary, w tym Oliwier Paczkowski karę meczu za atak z tyłu. Oświęcimianie przez pełne dwie minuty grali w podwójnej przewadze i już po 15 s Radim Haas bliska posłał krążek do siatki. Z kolei na 13 s przed końcem drugiej kary w zamieszaniu przed bramką najwięcej spokoju zachował Kamil Paszek.

Krakowianie jeszcze przed pierwszą przerwą mogli się pokusić o gola, ale Damian Kapica przegrał pojedynek z Michałem Fikrtem.

Po zmianie stron inicjatywa należała do „Pasów”, choć raz Radim Haas wypuścił Sebastiana Kowalówkę, który po minięciu dwóch obrońców i bramkarza trafił w boczną siatkę.

Wreszcie goście wrócili do gry, wykorzystując grę w liczebnej przewadze; najpierw podwójnej, a potem jednego zawodnika. W 37 min mecz mógł zacząć się od nowa, ale strzał z bliska Damiana Słabonia obronił Michał Fikrt.

Trzecia odsłona rozpoczęła się od zmarnowanej sytuacji Jana Daneczka. W 50 min po strzale Patryka Noworyty krążek odbił się od poprzeczki i wpadł do oświęcimskiej siatki. Goście cieszyli się z gola, a sędzia zaczął analizować sytuację na wideo. Po niej gola nie uznał. Krakowianie nie mogli się pogodzić z taką decyzją. Jednak sędzia pozostał nieugięty na ich protesty.

Chwilę później krążek znalazł się za plecami Fikrta, ale Peter Szinagl nie trafił do pustej bramki!

W 56 min karę zarobił Jakub Saur i gospodarze przeżywali trudne chwile. Przetrzymali jednak osłabienie.

Na 24 s przed końcem Dawid Maciejewski zarobił karę. Goście wzięli czas. Wycofali bramkarza. Nie udało im się jednak doprowadzić do dogrywki.

- Wykorzystaliśmy już margines błędu. W niedzielę gramy w Krakowie, a we wtorek przyjeżdżamy do Oświęcimia i kończymy ten ćwierćfinał - powiedział Rudolf Rohaczek, trener Cracovii.
Jerzy Zaborski
Źródło: Gazeta Krakowska 1 marca 2018 [1]


"Biało-niebiescy znów zwycięzcy. Stan rywalizacji wyrównany" -
Hokej.net

Biało-niebiescy znów zwycięzcy. Stan rywalizacji wyrównany

Unia Oświęcim w pełni wykorzystała atut własnego lodu i po raz drugi pokonała Comarch Cracovię. Dziś podopieczni Jiříego Šejby do ostatnich sekund drżeli o końcowy wynik i ostatecznie wygrali z mistrzami Polski 3:2. W małopolskim ćwierćfinale jest zatem remis 2:2.

Wszystkie ćwierćfinałowe starcia obu drużyn mają wspólny mianownik. Jaki? Otóż jako pierwsi na prowadzenie wychodzą oświęcimianie. Tradycji stało się zadość i Peter Tabaček już w czwartej minucie rozwiązał worek z bramkami. A uczynił to po naprawdę efektownej akcji. Najpierw wyprzedził krakowskich defensorów, potem zjechał z lewego skrzydła do środka i zmieścił gumę między parkanami Rafała Radziszewskiego.

– Wiedziałem, że „Radzik” w pewnym momencie będzie musiał się przemieścić. Gdy nadarzył się odpowiedni moment, uderzyłem z bekhendu – przyznał 33-letni środkowy.

Gole w przewagach

Krakowianie ruszyli do odrabiania strat i zaczęli grać agresywniej. Jednak przesadzili z ostrością. Efekt był taki, że Oliver Paczkowski za faul na Jerzym Gabrysiu został odesłany do szatni, a Petr Kalus w tej samej zmianie zarobił karę mniejszą.

Gospodarze przez pełne dwie minuty grali w podwójnej przewadze i już po 15 sekundach na 2:0 podwyższył Radim Haas. Z kolei 13 sekund przed końcem drugiej kary w zamieszaniu pod krakowską bramką najsprytniej zachował się Kamil Paszek i Rafał Radziszewski skapitulował po raz trzeci.

Pod koniec pierwszej tercji w sytuacji sam na sam z Michalem Fikrtem znalazł się Damian Kapica, ale ostatecznie nie znalazł sposobu na czeskiego golkipera.

Przebudzenie Cracovii

Po zmianie stron inicjatywa należała już do gości, którzy rzucili się do ataku, zapominając o grze w destrukcji. Skarcić mógł ich Sebastian Kowalówka, ale po przedryblowaniu trzech rywali i bramkarza, trafił w boczną siatkę.

Pod koniec drugiej odsłony to krakowianie zagrali w podwójnej przewadze i skutecznie wykorzystali ten fakt. Jako pierwszy sposób na oświęcimskiego golkipera znalazł Tomáš Sýkora, który poprawił uderzenie Petra Chaloupki. Kontaktowego gola mierzonym uderzeniem z linii niebieskiej zdobył Ņikita Kolesņikovs.

Emocjonująca końcówka

W 50. minucie Patryk Noworyta trafił w poprzeczkę, a gumę w oświęcimskiej bramce umieścił Tomáš Sýkora. Uczynił to jednak rękawicą, więc sędzia Patryk Pyrskała nie mógł zaliczyć tego trafienia. Dla pewności obejrzał jeszcze zapis wideo i po krótkiej analizie podtrzymał swoją decyzję. Krakowianie nie mogli się pogodzić z tą decyzją i mocno protestowali. Nic jednak nie wskórali.

Chwilę później świetną okazję zmarnował Petr Šinágl, który mając przed sobą pustą bramkę nieczysto trafił w krążek. Oświęcimscy kibice odetchnęli z ulgą. Jednak tylko na moment… W 56. minucie dwuminutowe wykluczenie zarobił Jakub Šaur i „Pasy” zagrały w przewadze. Ale tym razem nie zamieniły jej na kolejnego gola.

Na 31 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry trener Rudolf Roháček wycofał bramkarza i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Siedem sekund później karę złapał Dawid Maciejewski i krakowanie zagrali w szóstkę przeciwko czwórce oświęcimian. Michal Fikrt nie dał się już pokonać.
Radosław Kozłowski
Źródło: Hokej.net 1 marca 2018 [2]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Nie da się wygrać meczu, jeśli na początku spotkania w jednej zmianie łapie się dwie kary i traci się po nich bramki. Przegrywaliśmy 0:3 i goniliśmy wynik. Są jednak takie spotkania, w których nie udaje się odrobić pełnej straty, bo na przeszkodzie staje dobrze dysponowany bramkarz rywali. I tak właśnie było się dzisiaj. Nie jestem zadowolony z gry mojego zespołu w tym meczu i z wyniku, jaki on osiągnął. W niedzielę rywalizacja wraca do Krakowa, a we wtorek przyjeżdżamy do Oświęcimia i kończymy ten ćwierćfinał.

Jiří Šejba trener Unii

Czeka Was trudne zadanie, ale zobaczymy, jak to będzie. Dobrze zaczęliśmy to spotkanie, bo prowadziliśmy 3:0. Mieliśmy potem szansę na czwartego gola, który zakończyłby emocje w tym spotkaniu. Niestety zabrakło nam cierpliwości i koncentracji. Z Cracovią nie można w całym spotkaniu grać otwartego hokeja. Musimy być skoncentrowani, wykonywać założenia taktyczne i nie łapać kar. To klucz do sukcesu.

Źródło: Hokej.net [3]