2018-03-01 KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 3:2
|
4 kolejka, 1 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Oświęcim, czwartek, 1 marca 2018, 18:00
(3:0; 0:2; 0:0) |
|
Skład: Fikrt (Łazarz) Šaur Bezuška Haas Daneček Kowalówka Maciejewski Gabryś M. Kasperlik Tabaćek O. Kasperlik Vosatko Malicki Rufer Paszek Piotrowicz Wojtarowicz |
|
Skład: Radziszewski (Łuba) Noworyta Chaloupka Sýkora Worobjow Kalus Rompkowski Kolesņikovs Urbanowicz Bryniczka Drzewiecki Kruczek Wajda Šinagl Dziubiński Kapica Szurowski Dutka Paczkowski Słaboń Da Costa |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Ćwierćfinałowej tradycji stało się zadość. Oświęcimianie znowu objęli prowadzenie; z lewej strony przed bramkę zjechał Peter Tabaczek i zwodem oszukał Rafała Radziszewskiego, który w czwartym meczu ćwierćfinału zastąpił w krakowskiej bramce Michaela Łubę.
Goście zagrali agresywniej, ale przesadzili z ostrością. W jednej zmianie złapali dwie kary, w tym Oliwier Paczkowski karę meczu za atak z tyłu. Oświęcimianie przez pełne dwie minuty grali w podwójnej przewadze i już po 15 s Radim Haas bliska posłał krążek do siatki. Z kolei na 13 s przed końcem drugiej kary w zamieszaniu przed bramką najwięcej spokoju zachował Kamil Paszek.
Krakowianie jeszcze przed pierwszą przerwą mogli się pokusić o gola, ale Damian Kapica przegrał pojedynek z Michałem Fikrtem.
Po zmianie stron inicjatywa należała do „Pasów”, choć raz Radim Haas wypuścił Sebastiana Kowalówkę, który po minięciu dwóch obrońców i bramkarza trafił w boczną siatkę.
Wreszcie goście wrócili do gry, wykorzystując grę w liczebnej przewadze; najpierw podwójnej, a potem jednego zawodnika. W 37 min mecz mógł zacząć się od nowa, ale strzał z bliska Damiana Słabonia obronił Michał Fikrt.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od zmarnowanej sytuacji Jana Daneczka. W 50 min po strzale Patryka Noworyty krążek odbił się od poprzeczki i wpadł do oświęcimskiej siatki. Goście cieszyli się z gola, a sędzia zaczął analizować sytuację na wideo. Po niej gola nie uznał. Krakowianie nie mogli się pogodzić z taką decyzją. Jednak sędzia pozostał nieugięty na ich protesty.
Chwilę później krążek znalazł się za plecami Fikrta, ale Peter Szinagl nie trafił do pustej bramki!
W 56 min karę zarobił Jakub Saur i gospodarze przeżywali trudne chwile. Przetrzymali jednak osłabienie.
Na 24 s przed końcem Dawid Maciejewski zarobił karę. Goście wzięli czas. Wycofali bramkarza. Nie udało im się jednak doprowadzić do dogrywki.
- Wykorzystaliśmy już margines błędu. W niedzielę gramy w Krakowie, a we wtorek przyjeżdżamy do Oświęcimia i kończymy ten ćwierćfinał - powiedział Rudolf Rohaczek, trener Cracovii.Źródło: Gazeta Krakowska 1 marca 2018 [1]
Hokej.net
Wszystkie ćwierćfinałowe starcia obu drużyn mają wspólny mianownik. Jaki? Otóż jako pierwsi na prowadzenie wychodzą oświęcimianie. Tradycji stało się zadość i Peter Tabaček już w czwartej minucie rozwiązał worek z bramkami. A uczynił to po naprawdę efektownej akcji. Najpierw wyprzedził krakowskich defensorów, potem zjechał z lewego skrzydła do środka i zmieścił gumę między parkanami Rafała Radziszewskiego.
– Wiedziałem, że „Radzik” w pewnym momencie będzie musiał się przemieścić. Gdy nadarzył się odpowiedni moment, uderzyłem z bekhendu – przyznał 33-letni środkowy.
Gole w przewagach
Krakowianie ruszyli do odrabiania strat i zaczęli grać agresywniej. Jednak przesadzili z ostrością. Efekt był taki, że Oliver Paczkowski za faul na Jerzym Gabrysiu został odesłany do szatni, a Petr Kalus w tej samej zmianie zarobił karę mniejszą.
Gospodarze przez pełne dwie minuty grali w podwójnej przewadze i już po 15 sekundach na 2:0 podwyższył Radim Haas. Z kolei 13 sekund przed końcem drugiej kary w zamieszaniu pod krakowską bramką najsprytniej zachował się Kamil Paszek i Rafał Radziszewski skapitulował po raz trzeci.
Pod koniec pierwszej tercji w sytuacji sam na sam z Michalem Fikrtem znalazł się Damian Kapica, ale ostatecznie nie znalazł sposobu na czeskiego golkipera.
Przebudzenie Cracovii
Po zmianie stron inicjatywa należała już do gości, którzy rzucili się do ataku, zapominając o grze w destrukcji. Skarcić mógł ich Sebastian Kowalówka, ale po przedryblowaniu trzech rywali i bramkarza, trafił w boczną siatkę.
Pod koniec drugiej odsłony to krakowianie zagrali w podwójnej przewadze i skutecznie wykorzystali ten fakt. Jako pierwszy sposób na oświęcimskiego golkipera znalazł Tomáš Sýkora, który poprawił uderzenie Petra Chaloupki. Kontaktowego gola mierzonym uderzeniem z linii niebieskiej zdobył Ņikita Kolesņikovs.
Emocjonująca końcówka
W 50. minucie Patryk Noworyta trafił w poprzeczkę, a gumę w oświęcimskiej bramce umieścił Tomáš Sýkora. Uczynił to jednak rękawicą, więc sędzia Patryk Pyrskała nie mógł zaliczyć tego trafienia. Dla pewności obejrzał jeszcze zapis wideo i po krótkiej analizie podtrzymał swoją decyzję. Krakowianie nie mogli się pogodzić z tą decyzją i mocno protestowali. Nic jednak nie wskórali.
Chwilę później świetną okazję zmarnował Petr Šinágl, który mając przed sobą pustą bramkę nieczysto trafił w krążek. Oświęcimscy kibice odetchnęli z ulgą. Jednak tylko na moment… W 56. minucie dwuminutowe wykluczenie zarobił Jakub Šaur i „Pasy” zagrały w przewadze. Ale tym razem nie zamieniły jej na kolejnego gola.
Na 31 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry trener Rudolf Roháček wycofał bramkarza i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Siedem sekund później karę złapał Dawid Maciejewski i krakowanie zagrali w szóstkę przeciwko czwórce oświęcimian. Michal Fikrt nie dał się już pokonać.Źródło: Hokej.net 1 marca 2018 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Nie da się wygrać meczu, jeśli na początku spotkania w jednej zmianie łapie się dwie kary i traci się po nich bramki. Przegrywaliśmy 0:3 i goniliśmy wynik. Są jednak takie spotkania, w których nie udaje się odrobić pełnej straty, bo na przeszkodzie staje dobrze dysponowany bramkarz rywali. I tak właśnie było się dzisiaj. Nie jestem zadowolony z gry mojego zespołu w tym meczu i z wyniku, jaki on osiągnął. W niedzielę rywalizacja wraca do Krakowa, a we wtorek przyjeżdżamy do Oświęcimia i kończymy ten ćwierćfinał.
Jiří Šejba trener Unii
Czeka Was trudne zadanie, ale zobaczymy, jak to będzie. Dobrze zaczęliśmy to spotkanie, bo prowadziliśmy 3:0. Mieliśmy potem szansę na czwartego gola, który zakończyłby emocje w tym spotkaniu. Niestety zabrakło nam cierpliwości i koncentracji. Z Cracovią nie można w całym spotkaniu grać otwartego hokeja. Musimy być skoncentrowani, wykonywać założenia taktyczne i nie łapać kar. To klucz do sukcesu.
Źródło: Hokej.net [3]