2018-02-28 KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 4:1
|
3 kolejka, 1 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Oświęcim, środa, 28 lutego 2018, 18:00
(2:0; 0:0; 2:1) |
|
Skład: Fikrt (Łazarz) Šaur Bezuška Haas Daneček Kowalówka Maciejewski Gabryś M. Kasperlik Tabaćek O. Kasperlik Gębczyk Vosatko Malicki Rufer Paszek Piotrowicz Wojtarowicz |
|
Skład: Łuba (Radziszewski) Szurowski Chaloupka Sýkora Worobjow Kalus Rompkowski Kolesņikovs Urbanowicz Da Costa Drzewiecki Kruczek Wajda Šinagl Dziubiński Kapica Noworyta Dąbkowski Paczkowski Słaboń Sztwiertnia |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Rozpoczęło się planowo, czyli od prowadzenia oświęcimian, którzy zdobyli dwa gole w ciągu 21 s. Najpierw Jan Daneczek oddał niesygnalizowany strzał, trafiając w „okienko”, choć miał obok siebie obrońcę, a potem Jakub Saur dokończył akcję Sebastiana Kowalówki, który chwilę wcześniej wyciągnął z bramki Michaela Łubę.
Krakowianie przez 82 sekundy grali w podwójnej przewadze, lecz nie zdołali odwrócić losów spotkania. Z kolei po błędzie Mateusza Gębczyka sam przed oświęcimskim bramkarzem znalazł się Olivier Paczkowski. Uderzył ponad poprzeczkę (15 min).
Gdyby tuż przed pierwszą przerwą Martinowi Kasperlikowi udało się poprawić własny strzał, być może już wtedy kibice zaczęliby wierzyć w wygraną swoich pupili. Wszak w Krakowie potrafili roztrwonić dwubramkową zaliczkę.
W drugiej odsłonie są Martin Kasperlik mógł strzelić kilka goli, lecz przed bramką brakowało mu szczęścia.
Obie strony łapały sporo kar. Jednak ani krakowianie ani oświęcimianie nie potrafili zamienić na gola podwójnych przewag. Goście zmarnowali ją na początku drugiej odsłony (97 sekund). Z kolei miejscowi tuż przed drugą przerwą mieli o dwóch zawodników więcej przez 47 s. Starszy z Kasperlików mając przed sobą niemal pustą bramkę, trafił w parkan Michaela Łuby.
Na początku trzeciej odsłony oświęcimska defensywa została rozmontowana i strzał Krystiana Dziubińskiego był formalnością. Chwilę później miejscowi złapali karę techniczną i – wzorem poprzednich spotkań – spodziewano się przełomu tego pojedynku. Gospodarze przetrzymali osłabienie.
W 51 min z niebieskiej uderzył Mateusz Gębczyk, a odbity przez Łubę krążek do siatki wepchnął Jan Daneczek i miejscowi uwierzyli, że mogą przeciągnąć ćwierćfinał ponad minimalną liczbę spotkań.
Chwilę później karę mniejszą zarobił Damian Kapica. Jednak to goście ochoczo zapuszczali się pod oświęcimską bramkę, szukając kontaktowego trafienia.
Jednak już po zakończeniu kary niezbyt silny strzał Sebastiana Kowalówki zaskoczył Łubę, który nie zaliczy tego pojedynku do udanych.Źródło: Gazeta Krakowska 28 lutego 2018 [1]
Hokej.net
– Najważniejsze jest to, że udało nam się dziś wygrać. Zaprezentowaliśmy się znacznie lepiej niż w ostatnich meczach w Krakowie. Byliśmy jednością na lodzie i wzajemnie się uzupełnialiśmy. W sytuacjach zapalnych mogliśmy liczyć też na dobrze dysponowanego Michala Fikrta. Wyciągnęliśmy wnioski – ocenił czeski napastnik.
Błyskawiczne gole
Oświęcimianie znakomicie rozpoczęli to spotkanie i już po trzech minutach prowadzili 2:0. Najpierw precyzyjnym uderzeniem w „okienko” popisał się Jan Daneček, a 21 sekund później drugiego gola zdobył Jakub Šaur, który poprawił uderzenie Sebastiana Kowalówki.
Krakowianie świetną okazję na zdobycie kontaktowego gola mieli już w 8. minucie. Wówczas przez 82 sekundy grali w podwójnej przewadze, ale nie zdołali znaleźć sposobu na Michala Fikrta. Bramkarzowi biało-niebieskich dopisywało też szczęście, bo po błędzie Mateusza Gębczyka Patryk Noworyta posłał krążek nad poprzeczką, a strzał Tomáša Sýkory zatrzymał się na słupku.
Do poprawki
Zresztą gra w przewagach była piętą achillesową obu ekip. Dość powiedzieć, że oba zespoły po dwa razy grały w piątkę przeciwko trójce rywali, ale nie potrafiły wtedy umieścić gumy w siatce. To właśnie dlatego na kolejnego gola trzeba było poczekać do trzeciej odsłony.
Gdy w 42. minucie Krystian Dziubiński wykorzystał genialne podanie zza bramki Petra Šinágla, oświęcimscy kibice – pamiętając zapewne o przebiegu meczu numer dwa – zaczęli się obawiać o dalsze losy tego pojedynku. Cracovia zaczęła się rozkręcać, ale tym razem biało-niebiescy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Zagrali ofiarniej w destrukcji i skuteczniej w ataku.
A efekty przyszły same. W 51. minucie na 3:1 podwyższył Jan Daneček, który zaskoczył Michaela Łubę skuteczną dobitką z najbliższej odległości. Z kolei kropkę nad „i” postawił Sebastian Kowalówka, popisując się precyzyjnym uderzeniem w długi róg. Zasłonięty krakowski golkiper nie miał żadnych szans.Źródło: Hokej.net 28 lutego 2018 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Nie możemy zaliczyć tego spotkania do udanych, bo popełniliśmy w nim zbyt dużo błędów. Uważam, że ogromny wpływ na dalsze losy tego spotkania miały dwie bramki, które Unia zdobyła już na początku tego spotkania. Staraliśmy się gonić wynik, ale nie zawsze się to udaje. Przegraliśmy to spotkanie, ale jutro zrobimy wszystko, by sięgnąć po zwycięstwo.
Jiří Šejba trener Unii
Na nasze zwycięstwo złożyły się dobra gra bramkarza, niezłe wykonywanie założeń taktycznych i skuteczność. Chcieliśmy dziś pokazać, że potrafimy grać. Jutro będziemy chcieli zaprezentować się z podobnej strony.
Źródło: Hokej.net [3]