2017-09-17 Comarch Cracovia – TatrySki Podhale Nowy Targ 4:2
|
4 kolejka, 1 runda, etap 1, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, niedziela, 17 września 2017, 15:00
(1:1; 1:0; 2:1) |
|
Skład: Radziszewski Zíb Dąbkowski Sýkora Da Costa Kalus Novajovský Kruczek Urbanowicz Bryniczka Kapica Rompkowski Wajda Šinagl Dziubiński Domogała Noworyta Dutka Zygmunt Słaboń Drzewiecki |
|
Skład: Raitums Jaśkiewicz Tomasik Kolusz Zapała Wielkiewicz Wojdyła Samarin M. Michalski Ogorodnikow Biezais Mrugała Pichnarčík Podlipni Neupauer Różański K. Kapica Wsół P. Michalski Siuty Svitac |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
„Pasy” rozpoczęły mecz z dużym animuszem. I już w 4 min objęły prowadzenie, wykorzystując grę w przewadze, a z bliska do siatki trafił Damian Kapica.
W pierwszej tercji przewaga gospodarzy była olbrzymia, goście mieli problemy z wyjściem z własnej tercji. Krakowianie raz po raz ostrzeliwali bramkę gości. Pozycji do zdobycia goli „Pasy” miara co niemiara, ale dobrze bronił łotewski bramkarz Martins Raitums (raz po strzale Macieja Urbanowicza w sukurs przyszła mu poprzeczka). I oto niespodziewanie w 18 min goście wyrównali, prosty błąd w obronie gospodarzy i Rafał Podlipni strzałem przy słupku pokonał Rafała Radziszewskiego. Tercja powinna się zakończyć prowadzeniem „Pasów” dwoma, trzema bramkami, tymczasem był remis.
W drugiej odsłonie zobaczyliśmy inne, grające bardziej ofensywnie Podhale. Nowotarżanie już na początku tercji mieli wyśmienitą okazję, ale Marcin Kolusz z jednego metra nie trafił do pustej bramki! Bardzo dobrze prezentowała się druga formacja gości, groźnie strzelali Rosjanin Siergiej Ogorodnikow, Łotysz Elvijs Biezais, Mateusz Michalski, ale Radziszewski nie dawał się zaskoczyć.
Również Cracovia miała kilka dobrych okazji, ale Raitums potwierdził, że jego ściągnięcie do Nowego Targu było dobrym krokiem ze strony Podhala. Kapitalnie zachował się w 26 min, broniąc strzał Petra Kalusa z dwóch metrów. Dopiero pod koniec tercji „Pasy” wyszły na prowadzenie, mocno strzelał Kasper Bryniczka, Raitums zdołał tylko sparować krążek, ale przy dobitce Macieja Urbanowicza był już bezradny.
Na początku trzeciej tercji gospodarze podwyższyli wynik na 3:1 po dobitce Krystiana Dziubińskiego. Ale dwie minuty później strzelał z dystansu Siergiej Ogorodnikow, Mateusz Michalski zmienił lot krążka i ten wpadł do bramki. Trwała wymiana ciosów. W połowie tercji za nieprawidłowe zatrzymanie krążka poza strefą bulików karę dwóch minut otrzymał bramkarz Raitums. I krakowianie to wykorzystali, na 4:2 podwyższył Filip Drzewiecki, którego trener przesunął do trzeciego ataku, a zrezygnował z gry czwartej formacji.Źródło: Gazeta Krakowska 17 września 2017 [1]
Hokej.net
Niezbyt często zdarza się w hokeju, by golkiper otrzymywał karę, a już niezwykłą rzadkością jest, by tych kar było kilka. Taka sytuacja miała jednak miejsce w meczu 4. kolejki, pomiędzy odwiecznymi rywalami, określanym jako małopolskie derby. Bramkarz gości Łotysz Martins Rautums otrzymał aż sześć karnych minut za trzy różne przewinienia w ciągu całego meczu!
Najpierw już w 98. sekundzie spotkania 32-latek dość niefortunnie wybił krążek poza taflę, następnie w 50. minucie zamroził krążek poza linią bulików - co jest niedozwolone - by w końcu na półtorej minuty przed końcem podciąć kijem jednego z przeciwników. Należy jednak dodać, że łotewski golkiper popisał się kilkoma udanymi interwencjami, broniąc 27 strzałów rywali.
Przewaga i brak skuteczności
Już od pierwszych minut krakowianie zdominowali rywali na lodzie, a w 4. minucie Damian Kapica otworzył wynik, wykorzystując grę w liczebnej przewadze. "Pasy" co rusz atakowały bramkę rywali, a nowotarżanie mieli problem z wyjechaniem z własnej tercji. Po raz pierwszy bramkarz gospodarzy Rafał Radziszewski został zmuszony do interwencji dopiero w 13. minucie po strzale Krzysztofa Zapały. Na dwie minuty przed końcem tej odsłony gry krakowianie popełnili w defensywie jeden z niewielu błędów, co jednak skrzętnie wykorzystali podopieczni Marka Ziętary.
Krążek zdołał przejąć Jarosław Różański i fantastycznym podaniem obsłużył Rafała Podlipniego. Napastnik Podhala znalazł się tuż przed Radziszewskim i precyzyjnym strzałem doprowadził do remisu. Chwilę później przed doskonałą okazją stanął Paweł Zygmunt, jednak nowy nabytek Comarch Cracovii nie potrafił celnie uderzyć, a tym samym zaliczyć premierowego trafienia w barwach mistrzów Polski.
Cios za cios
W drugiej tercji spotkanie się wyrównało i obie ekipy mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Już na samym początku doskonałą okazję zmarnował Marcin Kolusz. Kapitan "Szarotek" znalazł się w okolicy prawego bulika, ale nie trafił w bramkę. Dwie minuty później mocny strzał Teddy'ego Da Costy zatrzymał Raitums, a po chwili - gdy na ławce siedział Patryk Wsół - strzał Zapały obronił Radziszewski.
Wymiana ciosów trwała aż do 38. minuty, kiedy to drugie trafienie zaliczyli hokeiści w bluzach w biało-czerwone pasy. Krakowianie przycisnęli rywali, którzy nie potrafili wybić krążka. Najpierw ze środka uderzył Kasper Bryniczka, nowotarski golkiper zdołał sparować uderzenie, ale już przy dobitce Macieja Urbanowicza pozostał bezradny.
Rozstrzygnięcie "Pasów"
Trzecia tercja rozpoczęła się niezwykle udanie dla gospodarzy. W 42. minucie spod niebieskiej huknął Mateusz Rompkowski, krążek zdołał odbić się jeszcze od Krystiana Dziubińskiego i wpadł do siatki obok zaskoczonego Raitumsa. Dwie minuty później Podhalanie zdołali jednak złapać kontakt. Michal Pichnarčík - w podobnym stylu jak wcześniej Rompkowski - huknął z linii niebieskiej, a w zamieszaniu podbramkowym gola zdobył Mateusz Michalski.
W 51. minucie to jednak gospodarze zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i ostatecznie rozstrzygnąć spotkanie: Po serii ładnych podań w przewadze z przestrzeni międzybulikowej uderzył Dziubiński, a Filip Drzewiecki zdołał jeszcze po lodzie zmienić tor lotu krążka i skierować go do bramki.Źródło: Hokej.net 17 września 2017 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Ten mecz powinniśmy rozstrzygnąć już w pierwszej tercji, ponieważ byliśmy w niej zdecydowanie lepszym zespołem. Mieliśmy sytuacje, ale nie zdobywaliśmy bramek. Później gra się wyrównała.
Marek Ziętara, trener Podhala
Mimo porażki jestem zadowolony z gry swojego zespołu. Nie ma co ukrywać, że pierwsza tercja przebiegała pod dyktando gospodarzy. Wynikało to też z tego, że na początku otrzymaliśmy kary i nie mogliśmy złapać właściwego rytmu gry.
Źródło: Hokej.net [3]