2017-03-01 Comarch Cracovia - KS Unia Oświęcim 6:4
|
5 kolejka, 1 runda, etap 3, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, środa, 1 marca 2017, 18:30
(2:1; 2:2; 2:1) |
|
Skład: Radziszewski (R. Kowalówka) Dutka Rompkowski Šinágl Dziubiński Kapica Kruczek Wajda Urbanowicz Słaboń Drzewiecki Dąbkowski Zíb Sýkora McPherson Kalus Maciejewski Novajovský Domogała Chovan Wróbel |
|
Skład: Fikrt (Łazarz) Bezuška Vosatko Piotrowicz Daneček S. Kowalówka Gabryś Kysela M. Kasperlik Haas Tabaček Gębczyk Šaur Malicki Wanat Wojtarowicz Lacheta Paszek Koczy O. Kasperlik Hatłas |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
Pierwsza tercja to zdecydowana przewaga Cracovii na lodzie i w strzałach (15:6), ale to Unia, grająca z kontry, wypracowała dwie stuprocentowe sytuacje (Jan Daneczek i Dariusz Wanat przegrali pojedynki z Rafałem Radziszewskim).
W 7 min goście wykorzystali grę w przewadze i Damian Piotrowicz z bliska trafił do siatki. Ale już 19 sekund później gospodarze wyrównali, gdy krążek do siatki strącił sprytnie Damian Słaboń. Pod koniec tercji po kapitalnym podaniu Damiana Kapicy obrońca Mateusz Rompkowski mocnym strzałem dał „Pasom” prowadzenie.
Na początku drugiej tercji Unia grała w podwójnej przewadze i były zawodnik Cracovii Sebastian Kowalówka doprowadził do remisu. Goście poszli za ciosem i w parę minut rozklepali obronę gospodarzy, a po strzale Wojciecha Wojtarowicza objęli prowadzenie.
Cracovia przechodziła kryzys, ale uratowała ją kara Jerzego Gabrysia. Wykorzystała ją już po 5 sekundach: najlepszy gracz na lodzie Damian Kapica z bliska wepchnął krążek do siatki. „Pasy” odzyskały wigor i po trzech kolejnych minutach prowadziły 4:3 po dobitce Filipa Drzewieckiego.
Na początku trzeciej odsłony Petr Kalus zagrał idealnie zza bramki do Tomasa Sykory i Michal Fikrt był bezradny. Potem mocnym strzałem w „okienko” popisał się Krystian Dziubiński i mecz był praktycznie rozstrzygnięty. Nic nie zmienił gol Wojtarowicza.Źródło: Gazeta Krakowska 1 marca 2017 [1]
Hokej.net
Spotkanie było pełne zwrotów akcji i przypominało bieg na dochodzenie. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli oświęcimianie, którzy potrzebowali zaledwie sześciu sekund, by wykorzystać okres gry w przewadze (kara Andrew McPhersona). Rafała Radziszewskiego pewnym uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczył Damian Piotrowicz.
Ale to „Pasy” po pierwszej tercji wygrywały 2:1, bo na listę strzelców wpisali się Damian Słaboń i Mateusz Rompkowski.
Podopieczni Josefa Doboša drugą odsłonę rozpoczęli od 66 sekundowej gry w podwójnej przewadze. I wykorzystali tę okazję. Do wyrównania doprowadził Sebastian Kowalówka, robiąc użytek z dogrania Jana Danečka. Goście poszli za ciosem i w parę minut rozklepali obronę gospodarzy. W roli głównej wystąpił Wojciech Wojtarowicz, który popisał się precyzyjnym uderzeniem w krótki róg.
Cracovia szybko przezwyciężyła kryzys i powstała z kolan dzięki trafieniom Damiana Kapicy i Filipa Drzewieckiego. Pierwszy z nich znalazł sposób na Michala Fikrta podczas gry w przewadze, a drugi popisał się ładną indywidualną akcją i chytrym strzałem.
Jednak losy tego spotkania rozstrzygnęły się na początku trzeciej tercji. Najpierw Petr Kalus znakomicie dograł do Tomáša Sýkory, a trzy minuty później na 6:3 podwyższył Krystian Dziubiński, który po podaniu Damiana Kapicy trafił w samo okienko.
Oświęcimianie jednak nie odpuszczali i starali się zmniejszyć straty. Trafienie Wojciecha Wojtarowicza z 52. minuty lekko skorygowało wynik.Źródło: Hokej.net 1 marca 2017 [2]
Trenerzy po meczu
Josef Doboš, trener Unii
Wydaje mi się, że najlepsza w naszym wykonaniu była pierwsza tercja. Mieliśmy w niej wiele okazji, ale przegraliśmy ją 1:2. Potem musieliśmy gonić wynik, więc zdecydowaliśmy się zagrać na trzy piątki. Udało nam się odwrócić losy spotkania i wyjść na prowadzenie 3:2. Zapomnieliśmy jednak o jednym fakcie. Z taką drużyną, jak Cracovia nie możemy grać otwartego hokeja, trzeba skupić się przede wszystkim na uważnej grze w destrukcji. Mimo wszystko dziękuję chłopakom za walkę.
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Ciężki mecz i ciężka seria. Unia w całej serii grała bardzo dobrze, fantastycznie bronił Michal Fikrt. My mieliśmy problem ze skutecznością. Cieszę się jednak, że w przyszłym tygodniu zagramy w półfinale.
Źródło: Hokej.net [3]