2017-02-26 KS Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 2:3
|
![]() Oświęcim, niedziela, 26 lutego 2017, 17:00
(0:1; 2:0; 0:1; d.0:1) |
|
Skład: Fikrt (Łazarz) Bezuška Vosatko Piotrowicz Daneček S. Kowalówka Gabryś Kysela M. Kasperlik Haas Tabaček Gębczyk Šaur Malicki Wanat Wojtarowicz Lacheta Paszek Koczy O. Kasperlik Hatłas |
|
Skład: Radziszewski (Kowalówka) Dutka Rompkowski Šinágl Dziubiński Kapica Kruczek Wajda Urbanowicz Słaboń Drzewiecki Dąbkowski Zíb Sýkora McPherson Kalus Maciejewski Novajovský Paczkowski Chovan Wróbel |
Opis meczu
Gazeta Krakowska
W pierwszej części oświęcimianie aż czterokrotnie grali w osłabieniu, a raz nawet podwójnym, przez 75 s, ale dopiero w ostatnim przypadku mistrzowie Polski objęli prowadzenie. Po wyćwiczonym rozegraniu zamka krążek do pustej bramki wepchnął Maciej Urbanowicz.
Po zmianie stron oświęcimianie wykorzystali przewagę. Na 52 s przed końcem odsiadki McPhersona, Jan Daneczek uderzył w „okienko”, wykorzystując zasłonięcie krakowskiego bramkarza.
Krakowianie mieli szansę odzyskania prowadzenia, jednak po raz drugi w tym meczu nie potrafili wykorzystać podwójnej przewagi, przez 63 s, gdy odpoczywali Peter Tabaczek i Peter Bezuszka.
To się zemściło, bo Wojciech Wojtarowicz po wyjechaniu zza bramki, z prawej strony, przymierzył w przeciwne „okienko”.
Później wyśmienitą okazję miał Dariusz Wanat, który jednak przegrał pojedynek z Rafałem Radziszewskim (37 min).
W trzeciej odsłonie oświęcimianie mądrze się bronili, a przyjezdni byli bezradni. Do 56 min, kiedy sędzia nałożył karę na Gabrysia za zamknięcie krążka w rękawicy. Dziubiński doprowadził do remisu.
W ostatniej minucie okazje do zwycięskiego gola mieli Damian Kapica i Peter Tabaczek.
Dogrywka rozpoczęła się od obustronnego wykluczenia Kowalówki i Novajovskiego. Potem wykluczony został Tabaczek i w dogrywce i goście zdobyli „złotą bramkę”.
Po meczu salwy gwizdów żegnały słabo prowadzących mecz arbitrów. Dopiero potem fani podziękowali zawodnikom za trud włożony w boje z mistrzem Polski.
Obserwator PZHL Paweł Papoń odmówił przyjścia na konferencję prasową, żeby wytłumaczyć, kontrowersyjne sędziowskie decyzje, zasłaniając się brakiem upoważnień zarządu do publicznych wystąpień.
- Skoro sędziowie dwa razy odpuścili krakowianom zamknięcie krążka w rękawicy, to dlaczego na mój zespół nałożyło się karę, na niespełna cztery minuty przed końcem – pytał wściekły Josef Dobosz, trener Unii. - Sędziowie nie czują gry.
- Nie będę się wypowiadał na temat sędziów, bo kiedy to robiłem, nakładano na mnie spore kary finansowe. Mogę się tylko cieszyć, że mój zespół po raz drugi wygrał po ciężkim boju – skwitował Rudolf Rohaczek, trener mistrzów Polski.Źródło: Gazeta Krakowska 26 lutego 2017 [1]
Hokej.net
Do postawy Macieja Pachuckiego i Bartosza Kaczmarka oświęcimscy zawodnicy, jak i kibice mieli wiele zastrzeżeń. Pierwsze gwizdy i mocniejsze słowa pojawiły się już na początku premierowej odsłony. Z biegiem minut wzburzenie narastało, bo arbitrom po prostu brakowało konsekwencji.
O ocenę pracy dzisiejszych rozjemców chcieliśmy poprosić obserwatora z ramienia Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, ale Paweł Papoń nie chciał przyjść na konferencję prasową, zasłaniając się brakiem pozwolenia od władz hokejowej centrali. Szkoda, bo mógłby na niej wyjaśnić przedstawicielom mediów - a za ich pośrednictwem również kibicom - kilka kontrowersyjnych sytuacji. Obronić decyzje sędziów lub wskazać ich błędy.
Gol do szatni
Wróćmy jednak do meczu. Biało-niebiescy rozpoczęli go od serii wykluczeń. Dość powiedzieć, że w pierwszej odsłonie czterokrotnie grali w osłabieniu, w tym raz nawet w podwójnym (75 sekund). „Pasy” objęły prowadzenie tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony. Gdy na ławce kar odpoczywał Kamil Paszek, druga formacja Cracovii dobrze rozegrała zamek, a Michala Fikrta strzałem z najbliższej odległości zaskoczył Maciej Urbanowicz.
Po zmianie stron swoją grę w przewadze wykorzystali oświęcimianie. Zasłoniętego Rafała Radziszewskiego precyzyjnym uderzeniem w „okienko” zaskoczył Jan Daneček, czym uszczęśliwił miejscowych kibiców.
Ekipa prowadzona przez Rudolfa Roháčka szybko mogła odzyskać prowadzenie, ale po raz drugi nie potrafiła zrobić użytku z gry w podwójnej przewadze. Inna sprawa, że oświęcimianie bronili się bardzo ofiarnie, blokując strzały rywali własnym ciałem.
Zabrakło niewiele
Niewykorzystana sytuacja, jak bywa to w sporcie, potrafi się zemścić. W 33. minucie Wojciech Wojtarowicz ładnie przymierzył pod poprzeczkę i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Trybuny eksplodowały z zachwytu.
Pięć minut później na 3:1 mógł podwyższyć Dariusz Wanat, jednak młody napastnik oświęcimian przegrał pojedynek sam na sam z Rafałem Radziszewskim.
W trzeciej odsłonie gospodarze postawili na skrupulatną grę w defensywie. „Pasy” miały spory problem z wykreowaniem sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. W 56. minucie dwie minuty karne za zamknięcie krążka w rękawicy zarobił Jerzy Gabryś. Krakowianie wymieniali wiele podań, ale dopiero 11 sekund po zakończeniu tego wykluczenia wyrównującego gola w dość szczęśliwy sposób zdobył Petr Šinágl.
– Krystian Dziubiński trafił krążkiem w moje nogi i guma wtoczyła się do siatki, całkowicie myląc bramkarza rywali – przyznał czeski skrzydłowy.
Złoty gol Urbanowicza
Zwycięzcy nie poznaliśmy w regulaminowym czasie gry, więc sędziowie zarządzili 10-minutową dogrywkę. Zaczęła się ona od obustronnego wykluczenia Sebastiana Kowalówki (spowodowanie upadku przeciwnika) i Petera Novajovský'ego (próba wymuszenia faulu). Później na ławkę kar trafił Peter Tabaček, a mistrzowie Polski wykorzystali tę szansę, zdobywając złotego gola. Z korytarza między bulikami dobrze przymierzył Maciej Urbanowicz i krakowianie mogli świętować trzecie zwycięstwo.Źródło: Hokej.net 26 lutego 2017 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Mogę się tylko cieszyć, że mój zespół po raz drugi wygrał na wyjeździe po niezwykle ciężkim boju. Na tematy sędziowskie od pewnego czasu się nie wypowiadam. Gdy to robiłem, płaciłem sporo kar finansowych.
Josef Doboš, trener Unii
Chcieliśmy walczyć z Cracovią i pokazać się z jak najlepszej strony. Po tym meczu mam wrażenie, że nasze faule były piętnowane, a rywali nie. Przykładem jest tutaj choćby kara dla Jurka Gabrysia, podczas gdy podobne zagrania rywali, a konkretnie Tomáša Sýkory i bodajże Damiana Kapicy przeszły bez echa.
Źródło: Hokej.net [3]