2017-02-05 PGE Orlik Opole – Comarch Cracovia 4:3
|
40 kolejka, 6 runda, etap 2, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Opole, niedziela, 5 lutego 2017, 17:00
(2:3; 1:0; 0:0; d.0:0; k.2:1) |
|
Skład: Murray (Nobis) Sordon Bychawski Cichy Kulmala Paryzek Rantanen Demjaniuk Meidl Luczyk Kostek Sznotala F. Stopiński Gorzycki Ceslik M. Stopiński Maciej Gawlik Kostecki |
|
Skład: Radziszewski (Łuba) Noworyta Rompkowski Urbanowicz Dziubiński Kapica Kruczek Wajda Novajovský Domogała Słaboń Drzewiecki Zíb Dutka Šinagl McPherson Kalus Sýkora Kisielewski Chovan |
Opis meczu
Hokej.net
Cracovia z początku miała problemy z dyscypliną. Już w pierwszej minucie na ławkę kar został odesłany Lukáš Zíb, a przewagę dla Orlika wykorzystał Radek Meidl. Chwilę później na ławce wylądował Urbanowicz, ale mimo kilku niezłych okazji, Opolanom nie udało się podwyższyć prowadzenia. Zrobili to natomiast w 13 minucie, kiedy Cichy przymierzył pod poprzeczkę. Gdy drużyna z Opola została ukarana za nadmierną liczbę graczy na lodzie, gola kontaktowego zdobył Urbanowicz, trafiając do odsłoniętej bramki. Cracovia wyrównała w 16 minucie, kiedy po złym wyjściu Murraya z bramki sprytem wykazali się Šinágl, Dziubiński i Urbanowicz. Trener McKay chwilę później zdecydował się na wzięcie czasu. Krakowianie po słabym wejściu w mecz otrząsnęli się i Orlik w końcówce tercji miał niewiele do powiedzenia. W 18 minucie po dynamicznej szarży Kalusa Matuš Chovan dał swojej drużynie prowadzenie.
Tempo gry w drugiej tercji nie było już tak wysokie jak w pierwszej. Było w niej natomiast więcej kar i brzydkich zachowań po obu stronach. W 25 minucie Filip Stopiński pokonał Radziszewskiego z ostrego kąta i znowu był remis. Pod koniec tercji Opolanie bronili kary jedna po drugiej, ale mimo zagrożenia wyszli z tego obronną ręką.
W trzeciej odsłonie bramek już nie zobaczyliśmy. Ostatnie dwie minuty regulaminowego czasu gry drużyna gospodarzy spędziła w liczebnej przewadze, ale nie wykorzystali tej dobrej okazji. Tym samym aby poznać zwycięzcę tego meczu potrzebny był dodatkowy czas. Pod koniec dogrywki Orlik wybronił okres gry w osłabieniu, a kiedy do końca zostało 30 sek, udało im się zmontować świetną sytuację, ale Michael Cichy mocno naciskany przez obrońców Cracovii, nie trafił na praktycznie pustą bramkę.
W rzutach karnych drużyna z Opola zaprezentowała się naprawdę dobrze, bowiem tylko raz nie udało im się pokonać Radziszewskiego. Zwycięska bramka powędrowała na konto Michaela Cichego, który brał udział we wszystkich trafieniach Orlika w tym meczu.Źródło: Hokej.net 5 lutego 2017 [1]