2016-03-05 Ciarko PBS Bank STS Sanok - Comarch Cracovia 5:3
|
4 kolejka, 2 runda, etap III, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Sanok, sobota, 5 marca 2016, 18:30
(1:0; 0:1; 4:2) |
|
Skład: Missiaen Roberts Vidgren Danton Cichy Szczechura Tarasuk Sproule Sliwinski Brown Cameron Rąpała Tuominen Kostecki Kartoszkin Ćwikła Demkowicz Olearczyk Strzyżowski Biały Bielec |
|
Skład: Radziszewski Rompkowski Turoň Bożko Dziubiński Šinágl Wajda Kruczek Drzewiecki Svitana Guzik Noworyta Dąbkowski Urbanowicz Kucewicz Kapica Novajovský Dutka Domogała Wróbel Kisielewski |
Zapowiedź meczu
Cracovia-hokej.pl
Comarch Cracovia, po niezwykle zaciętym spotkaniu, któremu towarzyszyło niesamowicie dużo kontrowersji, wygrała z Ciarko PBS Bank Sanok 3:2, po rzutach karnych. Decydujące trafienie należało do Filipa Drzewieckiego, a wcześniej w bramce cudów dokonywał nasz bramkarz, Rafał Radziszewski. - To są play-offy. spodziewaliśmy się ciężkiego, zaciętego pojedynku i myślę, że podobnie może być w sobotę - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Rudolf Rohaček, szkoleniowiec „Pasów".
-Szczęście nam dopisało - oceniał z kolei Rafał Radziszewski. I faktycznie, o takim trzeba mówić głównie w kontekście wyrównującej bramki na 2:2 Patrika Svitany. Podczas strzału Słowaka pękła rura kija, unosząc wysoko w powietrzę łopatkę. Tymczasem krążek wpadł do siatki przy słupku bramki skonfundowanego Missiaena. Ale nie tylko gol Svitany należy zaliczyć do szczęśliwych - wcześniejsza bramka na 2:1 dla sanoczan była bowiem efektem pechowego wybicia krążka przez Macieja Kruczka.
Dziś Cracovia będzie miała szansę zrobić kolejny krok do finału - niestety ponownie bez kontuzjowanych Damiana Słabonia i Grzegorza Pasiuta. Po wczorajszym spotkaniu ponadto na ból żeber narzekał Pavel Kutsevich, ale wydaje się, że jego występ jest niezagrożony. -Chcemy wygrać i zakończyć rywalizację w półfinale w Dzień Kobiet - dodaje Radziszewski.Źródło: Cracovia-hokej.pl 5 marca 2016 [1]
Opis meczu
Hokej.net
Do składu sanoczan wrócił zmagający się dzień wcześniej z grypą żołądkową fiński defensor Tony Vidgren.
Sanoczanie w pierwszej odsłonie prezentowali się znacznie lepiej jak w piątkowym spotkaniu. Gospodarze przełamali defensywę rywala w 19 minucie gdy gdy bramkę do szatni zdobył strzałem pod poprzeczkę Rafał Ćwikła. - Uderzyłem bez namysłu, krążek idealnie wpadł w okienko bramki - cieszył się po meczu 27-letni napastnik.
Hokeiści Comarch Cracovii wyrównali w 23 minucie gdy pogubił się defensywa sanoczan i najprzytomniej zachował się Krystian Dziubiński pakując gumę do bramki Jasona Missiaena. W pierwszej części drugiej odsłony okazje marnowali Nathan Sliwinski, który nie trafił z metra do pustej bramki po wystawieniu idealnie krążka przez Bryana Camerona i w sytuacji sam na sam Maksim Kartoszkin nie trafił w bramkę. W drugiej części tercji trzy okazje nie wykorzystali hokeiści z Krakowa. Damian Kapica po patelni Joniego Tuominena nie trafił w bramkę a dwukrotnie Artiom Bożko nie zdołał pokonać Missiaena.
W trzeciej odsłonie kibice wreszcie zobaczyli grad goli, gdyż aż sześć w tym cztery zdobytę przez gospodarzy. Najpierw Michael Cichy wyprowadził gospodarzy na prowadzenie gdy dopadł do krążka odbitego od bandy i skutecznie ulokował gumę w bramce Radziszewskiego. w 50 minucie podczas okresu gry w podwójnej przewadze z nadgarstka uderzył Jared Brown a krążek przeleciał po łapaczce bramkarza Cracovii i wpadł do bramki. Trzy minuty później kontra Dantona ze Szczechurą zakończyła się czwartym golem. Hokeiści Cracovii jednak nie zamierzali się poddawać i 37 sekund po golu gospodarzy Adam Domogała z bliska wpakował gumę do bramki Missiaena. Kontaktowego gola na trzy i pół minuty przed zakończeniem spotkania zdobył Patrik Svitana i kibice na trybunach musieli mieć mocne nerwy. Jednak nadzieje na korzystny wynik gościom po błędzie defensorów odebrał Michael Danton, który umieścił gumę w pustej bramce.Źródło: Hokej.net 5 marca 2016 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Nie możemy zaliczyć tego spotkania do udanych - przegrywamy. Stworzyliśmy więcej błędów niż przeciwnik i on to wykorzystał. Straciliśmy pierwszą bramkę trochę "do szatni", ale o wygranej gospodarzy zadecydował drugi gol na początku trzeciej tercji. Goniliśmy wynik, ale w końcówce błąd w obronie i bramka do pustej bramki sprawiły, że Sanok zasłużenie wygrał.
Kari Rauhanen, trener Sanoka
To było bardzo emocjonalne spotkanie. Niedawno zmarła moja mama, dziś był pogrzeb i chłopcy zagrali trochę dla mnie. W pierwszej tercji bezsensowne kary, później zaczęliśmy naszą grę. Cracovia jest bardzo dobrze przygotowanym zespołem. Ostatecznie, po ciekawym spotkaniu, byliśmy lepsi o jedną bramkę. To może być pojedynek do 7 spotkań.
Źródło: Hokej.net [3]