2015-12-30 TatrySki Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia 0:5
|
etap Finał, Puchar Polski - hokej mężczyzn Nowy Targ, środa, 30 grudnia 2015, 18:30
(0:1; 0:2; 0:2) |
|
Skład: Raszka Haverinen Jaśkiewicz Tapio Zapała Jokila Tomasik Ałeksiuk Wronka McGregor Gruszka Łabuz Sulka Różański Neupauer Wielkiewicz Wojdyła Zarotyński D. Kapica Michalski |
|
Skład: Radziszewski (R. Kowalówka) Rompkowski Grman Svitana Dziubiński Šinágl Novajovský Noworyta Urbanowicz Słaboń Kapica Wajda Kruczek Drzewiecki Pasiut Guzik Dąbkowski Dutka Wróbel Kisielewski Domogała |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Finał rozpoczął się od spektakularnego dzwona jaki już w 3. minucie zafundował gospodarzom pierwszy atak biało-czerwonych. Po wygranym wznowieniu spod niebieskiej uderzył Mateusz Rompkowski i krążek wylądował w bramce. Cracovia poszła za ciosem i pod bramką Raszki raz za razem dochodziło do groźnych spięć. Właściwie tylko bramkarzowi gospodarze zawdzięczają, że na pierwszą przerwę nie zjeżdżali z większym bagażem bramek.
Druga tercja miała nieco bardziej wyrównany przebieg, jednak zdobycz bramkowa Pasów wzbogaciła się o kolejne dwa trafienia. W 23. minucie na przebój zdecydował się Damian Słaboń i choć jego uderzenie Raszka zdołał zatrzymać, to po chwili krążek zatrzepotał w sieci po tym jak spanikowani obrońcy niefortunnie próbowali go wybić przed nadjeżdżającym na dobitkę środkowym trzeciego ataku Pasów. Bramka na 3:0 także padła przy czynnym udziale defensywy Podhala. W 38. minucie Maciej Urbanowicz zakończył strzałem kontrę Cracovii, a gumę sparowaną przez Raszkę przed siebie do bramki wepchnął Sulka.
Trzecia tercja to ciąg dalszy egzekucji. Już w pierwszej minucie po wznowieniu gry biało-czerwoni popisowo rozegrali zamek w przewadze i Krystian Dziubiński strzałem sprzed bramki podwyższył na 4:0. Trzy minuty później wynik finału ustalił Maciej Urbanowicz popisując się efektownym slalomem pomiędzy obrońcami i bramkarzem. Nowotarżanie do końca dążyli do zdobyci choćby honorowego trafienia, jednak dyspozycja Rafała Radziszewskiego odebrała im wszelką nadzieję.
Cracovia drugi raz w historii sięgnęła po Puchar Polski w hokeju na lodzie i uczyniła to w bardzo przekonującym stylu. Bramkarz Cracovii w całym turnieju zachował czyste konto, a poukładany i zdyscyplinowany hokej jaki pokazała Cracovia nie pozostawił złudzeń rywalom.
Na koniec warto wspomnieć o kuriozalnej bramce na 3:0 w półfinałowym spotkaniu z JKH. W hokeju nie odnotowuje się bramek samobójczych. Warto jednak zapamiętać że trafienie zapisane w protokole na konto Krystiana Dziubińskiego to de facto kuriozalny wyczyn bramkarza jastrzębian Dawida Zabolotnego, który chcąc zagrać krążek o bandę sam umieścił go we własnej bramce.Źródło: TerazPasy.pl 30 grudnia 2015 [1]
Hokej.net
– Nie byliśmy w stanie dzisiaj przeciwstawić się Cracovii. Myślę, że nie mamy się jednak czego wstydzić. Walczyliśmy na tyle, na ile nas aktualnie stać. Sezon się nie kończy na tym jednym meczu. Najważniejsze wciąż przed nami – przyznał po zakończeniu spotkania gracz Podhala, Krzysztof Zapała.
– Zagraliśmy świetnie jako drużyna. Każda formacja spisała się bardzo dobrze i to przerodziło się w sukces – ocenił gracz Cracovii i autor pierwszego gola w finale, Mateusz Rompkowski.
Zdecydowanie najciekawsza, biorąc pod uwagę emocje, była pierwsza tercja tego pojedynku. To było wyrównane, toczone w dobrym tempie 20 minut gry. Sytuacji bramkowych było sporo z obu stron, ale gol padł tylko jeden. Wspomniany Rompkowski w 3 min oddał strzał z linii niebieskiej. Krążek jeszcze po drodze rykoszetem odbił się od jednego z zawodników i między parkanami zasłoniętego Ondreja Raszki wpadł do bramki.
W drugiej tercji szczęście było sprzymierzeńcem Cracovii. Oba gole jakie w tej części zdobyli goście były raczej dziełem przypadku. W oby sytuacjach wyjątkowego pecha miał obrońca „Szarotek” Maciej Sulka. Za pierwszym razem – w 23 min – przy próbie wybicia krążka sprzed własnej bramki „nastrzelił” Damiana Słabonia, a za drugim razem – w 38 min –zaliczył „samobója” po tym jak po strzale Macieja Urbanowicza i interwencji Raszki, krążek odbił się od jego nogi.
Tracone w ten sposób gole, skutecznie podcinały skrzydła nowotarżan i odbierały im siły. Gospodarze walczyli, starali się, ale niewiele mogli zdziałać, przeciwko świetnie zorganizowanej defensywie przeciwnika, w której kluczową rolę odgrywał kapitalnie dysponowany Rafał Radziszewski.
Resztki nadziei kibicom Podhala odebrał jego wychowanek Krystian Dziubiński, który w 49 sekundzie trzeciej tercji, podczas liczebnej przewagi swojego zespołu podwyższył prowadzenie. „Pasy” wygraną przypieczętowały piątym golem, zdobytym w 43 min przez Macieja Urbanowicza.
– Wysokie zwycięstwo wzięło się przede wszystkim z naszej uważnej gry w defensywie. Udało się nam unikać niewymuszonych błędów. Mieliśmy sporo szczęścia, ale szczęściu trzeba też pomóc. Zespół świetnie realizował założenia taktyczne i to dało efekty. Cały zespół zasłużył na słowa pochwały – przyznał trener Cracovii, Rudolf Roháček.
– Cieszy zdobycie pucharu, ale też i styl w jakim tego dokonaliśmy. Zagraliśmy dwa mecze na „zero” z tyłu, co daje jeszcze większą satysfakcję. Teraz czas na krótkie świętowanie, ale od jutra myślimy już o lidze – powiedział napastnik „Pasów” Maciej Urbanowicz.
– Raz się wygrywa, raz się przegrywa. To jest sport. Zwyciężył zespół lepiej dysponowany i zespół któremu dopisało szczęście. Nam go zabrakło. Przede wszystkim nie udało się zdobyć bramki, która dodała by nam wiary, tak jak było to chociażby w naszym meczu z Tychami. Okazji było wiele, ale trzeba oddać Radziszewskiemu, że był w wybornej dyspozycji. Dziękuje swojej drużynie. Nie byliśmy faworytem. Już samo to że znaleźliśmy się w finale to nasz spory sukces i dobry prognostyk na przyszłość – stwierdził szkoleniowiec Podhala, Marek Ziętara.
– Gratuluję kolegom z Krakowa. Nie załamujemy się. Sezon trwa. Najważniejsze wciąż przed nami – podkreślił Zapała.Źródło: Hokej.net 30 grudnia 2015 [2]
Sportowe Tempo
Krakowianie zasłużenie sięgnęli po trofeum. Na wyróżnienie zasłużył bramkarz Rafał Radziszewski, który w turnieju zachował czyste konto.
Półfinały (29 grudnia):
TatrySki Podhale Nowy Targ - GKS Tychy 5-3 (1-1 2-1, 2-1)
Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie-Zdrój 3-0 (1-0, 2-0, 0-0)
Finał (30 grudnia):
TatrySki Podhale Nowy Targ - Comarch Cracovia 0-5 (0-1, 0-2, 0-2)
0-1 Mateusz Rompkowski - Krystian Dziubiński 2:31
0-2 Damian Słaboń - Maciej Urbanowicz 22:24
0-3 Maciej Urbanowicz 37:31
0-4 Krystian Dziubiński - Petr Šinágl - Nichal Grman 40:49 w przewadze
0-5 Maciej Urbanowicz - Damian Kapica 42:48
Sędziowali: Tomasz Radzik, Zigniew Wolas - Marcin Młynarski, Mariusz Smura. Kary: 10 - 10 min. Widzów 3500.
PODHALE: Raszka - Haverinen, Jaśkiewicz; Jokila (2), Zapała, Tapio (2) - Tomasik, Ałeksiuk; Gruszka (4), McGregor, Wronka - Łabuz (2), Sulka; Różański, Neupauer, Wielkiewicz - Wojdyła, Stypuła; Zarotyński, Daniel Kapica, M. Michalski. Trener: Marek Ziętara.
CRACOVIA: Radziszewski - Grman, Rompkowski; Šinágl, Dziubiński, Svitana - Noworyta, Novajovsky; Damian Kapica, Słaboń, Urbanowicz (2) - Kruczek, Wajda (2); Drzewiecki, Pasiut (2), Guzik (2) - Dutka (2), Dąbkowski; Kisielewski, Wróbel, Domogała. Trener: Rudolf Roháček.Źródło: Sportowe Tempo 30 grudnia 2015 [3]