2015-01-09 Comarch Cracovia - GKS Tychy 5:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Hokej.png
33 kolejka, 4 runda, etap 1, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 9 stycznia 2015, 18:30

Cracovia - GKS Tychy

5
:
2

(1:2; 3:0; 1:0)

Sędzia: Tomasz Radzik (główny) - Marcin Młynarski, Tomasz Przyborowski (liniowi)
Widzów: 1500


GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Jiři Šejba
Skład:
Radziszewski

A. Kowalówka
Noworyta
Pasiut
Słaboń
S. Kowalówka

Wajda
Liotti
McCauley
Valčak
Fojtík

Kłys
Maciejewski
Stoklasa
Kozłowski
Kalus

Kruczek
Witowski
Fraszko
Wróbel
Wiśniewski
Bramki

11:59 Noworyta (Słaboń)

27:55 S. Kowalówka (Słaboń, Pasiut)
29:03 Maciejewski (Valčak, Kalus)
37:29 Pasiut (Słaboń, S. Kowalówka 5/4
51:27 Słaboń (Pasiut)
0:1
1:1
1:2
2:2
3:2
4:2
5:2
9:32 Kogut ( Besch)

14:38 Galant (Kartoszkin, Kogut)

Kary
37 min. (w tym 5+20 Valčak) 33 min. (w tym 5+20 Guzik)
Skład:
Žigárdy

Pociecha
Sokół
Woźnica
Bagiński
Vítek

Wanacki
Kotlorz
Galant
Kartoszkin
Kogut

Ferenc
Mojžíš
Majoch
Rzeszutko
Kuzin

Besch
Guzik
Kolusz
Różycki

Opis meczu

"Złoto i kadzidło!" -
TerazPasy.pl

Złoto i kadzidło!

Szybkie tempo, mnóstwo sytuacji pod obiema bramkami, w tym sporo po błędach, niezły pojedynek bokserski wygrany przez Valčáka i w końcu zwycięstwo Cracovii nad liderem – tak wyglądał mecz 33. kolejki PHL w Krakowie. We wtorek w święto Trzech Króli Pasy poległy w Sanoku, a trener Rohaček zdecydowanie postawił na analizę taktyczną przyczyn ostatnich niepowodzeń i przyniosło to skutek. Mecz z tyszanami wydobył z gry biało-czerwonych złoto i kadzidło, czyli bogactwo oraz odrobinę magii. Oby mirra, dominująca trzy dni temu pozostała już za nami.


Mecz rozpoczął się od zdecydowanego naporu tyszan, którzy raz za razem stwarzali groźne sytuacje pod bramką Rafała Radziszewskiego. Jednak biało-czerwoni bronili się skutecznie, nawet w czasie kiedy przez 95 sekund na ławce kar przesiadywali Maciejewski i Stoklasa. Nieliczne okazje dla Cracovii mieli McCauley i Słaboń, ale Žigárdy stanął na wysokości zadania. Goście dopięli jednak swego w 10. minucie. Besch świetnie uruchomił Koguta, który wykorzystał sytuację sam na sam z „Radzikiem”. Niespodziewanie po zdobyciu bramki goście stracili nieco na koncentracji i w 12. minucie padła bramka wyrównująca. Damian Słaboń wygrał na czysto bulik, a tyszanie pozwolili zjechać spod bandy na środek Patrykowi Noworycie, który wypalił pod poprzeczkę! Goście znów ruszyli do ataku i znów objęli prowadzenie. Kartoszkin dynamicznie objechał bramkę ale „Radzik” nie dał się zaskoczyć. Wobec dobitki Galanta był jednak bezradny. Pierwsza tercja upłynęła zdecydowanie pod dyktando zdobywców Pucharu Polski.

Drugą część spotkania Cracovia rozpoczęła od gry w przewadze i choć bramka nie padła to widać było, że biało-czerwoni złapali wiatr w żagle. W 28. minucie przypomniał o sobie Sebastian Kowalówka. Pozostawiony bez opieki najechał przed bramkę i sugestywnym zwodem oszukał Žigárdy’ego. Remis! Ale Pasy poszły za ciosem i po chwili było już 3:2, a swoją pierwszą bramkę w biało-czerwonych barwach zdobył Dawid Maciejewski. W 37. minucie pod bandą starli się Guzik z Valčákiem i po chwili bójka przerodziła się w jeden z lepszych łomotów jaki widziano w ostatnich latach przy Siedleckiego. Valčák zwyciężył zdecydowanie, a sędziowie nie dość że ukarali karami meczu obu zawodników to odesłali na ławkę dodatkowo Galanta, który postanowił ratować Guzika i w efekcie pogrążył własną drużynę. Pogrążył gdyż podczas gry 5 na 4 Grzegorz Pasiut trafił na 4:2. Końcówka tercji obfitowała w faule i emocje ale to Cracovia wyszła z tej batalii zwycięsko.

W trzeciej tercji goście próbowali odzyskać inicjatywę, jednak konsekwentna gra na trzy formacje i dobrze ustawiona defensywa Pasów nie dała gościom szansy na złapanie kontaktu. W 52. minucie najlepszy na lodowisku Grzegorz Pasiut idealnie rozegrał szybką kontrę i Damian Słaboń ustalił wynik spotkania. Podopieczni Rudolfa Rohačka pokonali lidera tabeli i przerwali serię trzech kolejnych ligowych porażek. W niedzielę Pasy zagrają z w Jastrzębiu z JKH GKS, a we wtorek odrobią zaległości w Katowicach z GKS-em. Najbliższy mecz w Krakowie zagramy w piątek z Unią Oświęcim.
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 09 stycznia 2015 [1]


"Efektowne przełamanie "Pasów"" -
Hokej.net

Efektowne przełamanie "Pasów"

Comarch Cracovia po bardzo dobrym spotkaniu pokonała GKS Tychy 5:2. Bardzo dobre zawody rozegrał Damian Słaboń, który zdobył jedną bramkę oraz zanotował trzy asysty.

Zacięta pierwsza tercja

Kibice Cracovii w piątkowy wieczór zgromadzili się w hali przy ulicy Siedleckiego w nadziei, że ich zespół zdoła w końcu przełamać fatalną passę w Polskiej Hokej Lidze i odnotować upragnione zwycięstwo. Gospodarze założenie na dzisiejsze spotkanie mieli jedno – wygrana za trzy punkty. Realizację tego celu rozpoczęli jednak fatalnie. W 5. minucie szybkie kary złapali Maciejewski oraz Stoklasa przez co GKS przez niemal półtorej minuty grał w podwójnej przewadze. Na szczęście dla krakowian zespół z Tychów nie zdołał wykorzystać tej okazji na zdobycie gola.

Co się odwlecze to nie uciecze. W 10. minucie starcia Kogut odzyskał gumę na niebieskiej po czym znalazł się w sytuacji sam na sam z Radziszewskim i pewnie pokonał go strzałem z nadgarstka. Krakowianie na to trafienie zdołali jednak dosyć szybko odpowiedzieć. Już w 12. minucie tercji było 1:1 za sprawą Noworyty, który piekielnie mocnym strzałem spod niebieskiej obił poprzeczkę bramki Žigárdy'ego i guma wylądowała w siatce.

Cracovia długo nie utrzymała remisowego rezultatu. Niespełna trzy minuty później Tychy ponownie wyszły na prowadzenie. Kartoszkin podał zza bramki do Galanta, który bez najmniejszych problemów wpakował krążek do siatki “Radzika”.

W ostatniej minucie pierwszej odsłony ponownie mogliśmy mieć remis przy ulicy Siedleckiego w Krakowie, ale Sebastian Kowalówka nie zdołał wykorzystać zamieszania pod bramką GKS-u i skierować krążka do niemal pustej bramki tyszan. Ostatecznie po 20. minutach gry goście prowadzili 2:1.

Wybuchowa odsłona “Pasów”

W drugiej tercji spotkania Cracovia grała jak z nut. Podopiecznym Rudolfa Rohaczka wychodziło niemal wszystko. Na kolejne wyrównujące trafienie kibice “Pasów” musieli poczekać do 28. minuty starcia kiedy to Sebastian Kowalówka przedostał się przed bramkę Žigárdy'ego i ze stoickim spokojem pokonał golkipera tyskiego zespołu.

Gospodarzeposzli za ciosem i chwilę po tym GKS przegrywał już w Krakowie. Maciejewski zdołał przyjąć podanie Valčáka przed bramkę i po ładnym strzale z nadgarstka młodego defensora “Pasów” guma ponownie zatrzepotała w bramce gości.

Stracone prowadzenie wyraźnie poddenerwowało zawodników tyskiego GKS-u czego efektem był ostry pięściarski pojedynek, rodem z NHL, który stoczyli Guzik oraz Valčák pod koniec drugiej odsłony. Obaj zawodnicy za bójkę otrzymali kary meczu, a Cracovia dodatkowo grała przez dwie minuty w przewadze dzięki karze mniejszej nałożonej na Galanta. Szansę na zdobycie kolejnej bramki bezlitośnie wykorzystali gospodarze i w 38. minucie, po pięknym uderzeniu Pasiuta, było już4:2 dla Cracovii.

Nieskuteczna gra tyszan

Ostatnią tercję spotkania Cracovia rozpoczęła od niemal czterominutowej gry w osłabieniu po podwójnej karze mniejszej nałożonej na Fojtika w ostatnich sekundach poprzedniej części gry. Krakowianie świetnie spisywali się jednak podczas gry w osłabieniu, nie pozwalając tyszanom na spokojnie rozegrane gumy w tercji ataku.

Kolejne minuty upływały, a GKS nie mógł znaleźć sposobu na pokonanie Radziszewskiego, który raz po raz odbijał kolejne uderzenia ze strony przyjezdnych. Co nie udawało się gościom, udało się po raz kolejny gospodarzom. W 52. minucie starcia świetną dwójkową akcją popisał się duet Pasiut – Słaboń i Cracovia podwyższyła swoją przewagę do trzech bramek. Wynik w ostatnich ośmiu minutach meczu nie uległ już żadnym zmianom i w ostatecznym rozrachunku Cracovia pokonała GKS Tychy 5:2.
Dawid Szewczyk
Źródło: Hokej.net 9 stycznia 2015 [2]


Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Pierwszą tercję zagraliśmy zbyt asekuracyjnie, co wykorzystał przeciwnik. Nie była to idealna odsłona w naszym wykonaniu. W ostatnich dwóch tercjach, a przede wszystkim w drugiej zagraliśmy znacznie lepiej. Trzecia tercja to również dobra gra. Kontrolowaliśmy wynik, Tychy musiały gonić, a nam się udało zdobyć piątą bramkę i dowieźć ten wynik do końca.

Krzysztof Majkowski, II trener GKS-u

Myślę, że spotkanie rozstrzygnęło się w drugiej tercji, gdzie po niezłej w naszej wykonaniu pierwszej odsłonie, w drugiej zagraliśmy fatalnie. Straciliśmy w niej bramki na własne życzenie. W trzeciej tercji dobił nas gol z kontry i właściwie mecz się zakończył. Ale tak jak powiedziałem - kluczowa dzisiaj była druga tercja, w której zagraliśmy po prostu słabo.

Źródło: Hokej.net [3]