2013-03-17 JKH GKS Jastrzębie - Comarch Cracovia 2:3
|
1 kolejka, 3 runda, etap II, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Jastrzębie Zdrój, Jastor, niedziela, 17 marca 2013, 17:15
(0:1; 2:2; 0:0) |
|
Skład: Kosowski Zaťko Górny Danieluk Lipina Král Mat. Rompkowski Karliček Urbanowicz Procházka Kapica Sulka Labryga Bordowski Słodczyk Zdeněk Dąbkowski Bryk Kogut Mac. Rompkowski Marzec |
|
Skład: Radziszewski Witowski Besch L. Laszkiewicz S. Kowalówka D. Laszkiewicz A. Kowalówka Noworyta Fojtík Dvořak Valčák Zieliński Kłys Piotrowski Rutkowski Chmielewski Myjak Cieślicki Słaboń Kmiecik |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Gracze Pasów dobrze weszli w pierwszy mecz finału play-off i już w pierwszej minucie Petr Dvořak, po podaniu Patrika Valčaka, pojechał sam na sam z Kosowskim. Środkowy drugiego ataku był o krok od otwarcia wyniku, jednak „Kosa” efektownym szpagatem zatrzymał krążek. Gospodarze odpowiedzieli dopiero po chwili, ale groźne uderzenie Karlička z niebieskiej pewnie zatrzymał Rafał Radziszewski. W 5. minucie groźnie wyglądającego urazu nabawił się Josef Fojtík. Czech w walce o krążek upadł i z ogromnym impetem uderzył w bandę. Wydawało się że zniesiony na noszach z lodu zawodnik może już nie zagrać, jednak powrócił do gry jeszcze w końcówce pierwszej tercji. W 11. minucie Cracovia objęła prowadzenie. Patrik Valčak wrzucił krążek na Kosowskiego i bramkarz jastrzębian bez problemu złapał go do raka, po czym wyrzucił go do obrońcy za bramką. Defensorzy gospodarzy pogubili się jednak i naciskani przez Arona Chmielewskiego oddali krążek na kij Michałowi Piotrowskiemu. Skrzydłowy trzeciego ataku wypalił bez namysłu z okolic bulika i krążek zatrzepotał w siatce. 1:0!
Wynik utrzymał się do końca tercji, choć gospodarze atakowali coraz śmielej, a najlepszą okazję, po kontrze 3 na 2 zmarnował, Urbanowicz.
Na początku drugiej tercji błysnął Král, który sytuacyjnym uderzeniem z półobrotu zaskoczył Radziszewskiego i już w 22. sekundzie był remis. W 27 minucie w dość dziwnych okolicznościach Damian Słaboń stanął oko w oko z Kosowskim, po tym jak defensorzy jastrzębian rozjechali się przed rutynowanym graczem Pasów. Jednak gracz czwartej piątki nie wykorzystał okazji. W odpowiedzi gospodarze mocno zamieszali na przedpolu „Radzika”, by po chwili drżeć po kontrze biało-czerwonych, w której Petr Dvořak trafił w słupek. Bardzo groźnie zrobiło się pod bramką Radziszewskiego w czasie kiedy na ławce kar przebywał Prochažka... Nasi gracze nie zdołali nawet założyć zamka, a po stracie krążka we własnej tercji Urbanowicz wyszedł sam na sam. „Radzik” wyłapał jednak strzał z trzech metrów! Cracovia opanowała sytuację już w czasie gry 5 na 5.
W 32. minucie Sebastian Kowalówka świetnie przechwycił krążek wystrzeliwany z tercji przez Górnego i po rozegraniu z braćmi Laszkiewiczami pokonał Kosowskiego strzałem z najbliższej odległości. Trzy minuty później Leszek Laszkiewicz dostrzegł nie obstawionego Artura Zielińskiego, który najechał w okolice koła bulikowego i dograł mu krążek zza bramki. Obrońca Pasów dobrze przymierzył z pierwszego krążka i zdobył swoją pierwszą bramkę w PLH! Wynik 1:3 nie utrzymał się jednak do końca tercji. W 37. minucie gospodarze zdobyli swoją drugą bramkę po sprytnym uderzeniu Karlíčka przez nogi obrońcy. „Radzik” zdołał odbić krążek do boku ale wobec błyskawicznej dobitki Urbanowicza był już bezradny. W końcówce tercji Cracovia musiała bronić się w osłabieniu, ale wynik nie uległ zmianie.
Tempo gry jakie podyktowały obie drużyny na początku trzeciej tercji musi budzić uznanie. Szybka, płynna i co ważne czysta gra z obu stron raz za razem kończyła się akcjami pod obiema bramkami. Najlepsze okazje dla Cracovii zmarnowali Sebastian Kowalówka i Damian Słaboń. Pod bramką „Radzika” było groźnie po zagraniach Mateusza Rompkowskiego i Richarda Bordowskiego. Obraz gry uległ nieco zmianie, mniej więcej od 53. minuty. Podopieczni Rudolfa Rohačka zrezygnowali z otwartej gry, nastawiając się wyraźnie na kontry. W 56. minucie karę złapał Fojtík i wydawało się że gospodarze staną przed szansą na zmianę wyniku. Trener Reznar wziął czas, jednak jastrzębianie pograli w przewadze tylko 23 sekundy, bo kara dla Miroslava Zaťko wyrównała siły na lodzie.
Na 80 sekund przed końcową syreną z lodu zjechał Kosowski i gospodarze całą końcówkę zagrali 6 na 5. Mimo kilku spięć na przedpolu Radziszewskiego wynik nie uległ zmianie i pierwsze w tym sezonie zwycięstwo Cracovii w Jastrzębiu stało się faktem.
Pierwsze zwycięstwo przyszło jednak w najlepszym momencie, bo stanowi pierwszy krok ku dziesiątemu w historii klubu tytułowi mistrza Polski! W serii do czterech zwycięstw prowadzimy 1-0 i dwa kolejne mecze zostaną rozegrane w Krakowie, we środę i czwartek (20 i 21 marca). Oba spotkania rozpoczną się o 18,30.Źródło: TerazPasy.pl 17 marca 2013 [1]
Sportowe Tempo
Jastrzębianie do momentu utraty gola prowadzili grę i wydawało się, że pokonanie Radziszewskiego jest kwestią czasu. Tymczasem w połowie tercji goście wykorzystali nieporozumienie w szeregach miejscowych i objęli prowadzenie. Kosowski złapał krążek, by za moment zagrać go za swoją bramką do do Dąbkowskiego. Ten podał niecelnie, Maciej Rompkowski nie zdołał go wybić i Piotrowski z okolic bulika przymierzył w "okienko". Później krakowianie przycisnęli i byli bliscy podwyższenia rezultatu, ale golkiper z Jastrzębia nie dał się zaskoczyć.
Początek drugiej odsłony znakomicie ułożył się dla miejscowych, bowiem już w 22 sekundzie Kral z 6-7 metrów zaskoczył zasłoniętego "Radzika". W połowie tercji Cracovia grała w przewadze, ale niewiele brakowało, a straciłaby gola. W 32 minucie koszmarny błąd popełnił obrońca Górny, który zza swoje bramki chciał zagrać krążek do partnera stojącego w środkowej strefie tafli. Nie dotarł on do celu, bowiem przejął go S. Kowalówka i podał do L. Laszkiewicza, ten mu odegrał i Kosowski musiał skapitulować. Trzy minuty później "Pasy" miały już dwie bramki przewagi; zza bramki dograł L. Laszkiewicz, a nadjeżdżający Zieliński z korytarza między bulikami strzelił w dłuższy róg nie do obrony. Gospodarze się nie poddawali i szybko zdobyli kontaktowego gola. Po uderzeniu z linii niebieskiej Karlička parkanem odbił "gumę" Radziszewski, ale przy dobitce Urbanowicza nie mógł już nic zrobić.
w 5 minucie trzeciej odsłony S. Kowalówka wyjechał zza bramki i po położeniu na lodzie Kosowskiego nie trafił! To była znakomita okazja przyjezdnych i mogła załatwić sprawę. W 50 minucie sytuacji jeden na jeden - po kontrze - nie wykorzystał Słaboń. Później jastrzębianie starali się atakować i czekali na swoją szansę. A ta nadarzyła się na 4 minuty i 14 sekund przed końcem, bowiem karę pojechał odsiadywać Fojtik. Miejscowi nie potrafili tego wykorzystać, a zniweczył to Zatko, który za przeszkadzanie osłabił miejscowych. W dramatycznej i pasjonującej końcówce Jastrzębie wycofało bramkarza, ale wynik nie uległ już zmianie. Teraz dwa mecze odbędą się w Krakowie...
- To chyba pierwszy mecz w Jastrzębiu, który w tym sezonie wygraliśmy. Cieszy, że udało się to w finale play-off. Byliśmy o jedną bramkę lepsi i myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Była dzisiaj fantastyczna gra z obu stron, fantastycznie dopingowali kibice, w tym spora grupa z Krakowa. Szansę na mistrzostwo nadal oceniam 50 na 50 - podsumował trener Cracovii, Rudolf Rohaček.Źródło: Sportowe Tempo 17 marca 2013 [2]
Hokej.net
Finałową rywalizację lepiej rozpoczęli krakowianie. W 12. minucie pod bramką gospodarzy przytomnie zachował się Michał Piotrowski, który skrzętnie wykorzystał błąd Macieja Rompkowskiego. Zawodnik JKH stracił krążek przed samą bramką, a napastnik Cracovii nie miał żadnych problemów z pokonaniem Kamila Kosowskiego, który na interwencję nie miał już po prostu czasu. Jastrzębianie za wszelką cenę chcieli tą stratę odrobić jeszcze w tej tercji. W końcówce dobrych okazji ku temu nie wykorzystali jednak Miroslav Zatko i Szymon Marzec i po dwudziestu minutach bliżej zwycięstwa byli przyjezdni.
Po przerwie miejscowi błyskawicznie doprowadzili do remisu. Zaledwie 22 sekundy po wznowieniu gry krążek w bramce Pasów umieścił Richard Kral. W 31. minucie jastrzębianie powinni prowadzić. Gdy JKH grał w osłabieniu, Petr Lipina idealnie zagrał przed bramkę do Macieja Urbanowicza. Kapitan Jastrzębia przegrał jednak pojedynek sam na sam z Rafałem Radziszewskim. Taka zmarnowana okazja zemściła się szybko. W 32. minucie goście znów prowadzili. Drugiego gola dla Cracovii zdobył Sebastian Kowalówka. Trzy minuty później było już 1:3, gdy Kamila Kosowskiego zaskoczył Artur Zieliński. W końcówce odsłony podopieczni Jirziego Reżnara zdołali wrócić do gry za sprawą kontaktowego gola Urbanowicza, który zrehabilitował się za wcześniejszą sytuację.
W decydującej tercji to jastrzębianie musieli atakować. Goście natomiast skupili się raczej na defensywie, co ostatecznie przyniosło oczekiwany skutek, choć JKH robił co mógł, by przedłużyć mecz co najmniej o dogrywkę. Zaporą nie do przejścia okazał się Rafał Radziszewski, który w ostatniej odsłonie kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola. Trener ekipy znad czeskiej granicy wycofał w końcówce bramkarza, ale i ten manewr okazał się nieskuteczny. W premierowym meczu finału lepsi krakowianie, którzy wygrali 3:2. Dla Pasów rywalizacja z Jastrzębiem jest szóstym finałem z rzędu, co było widać na tafli. Goście przeważali doświadczeniem i konsekwencją, co okazało się kluczem do zwycięstwa na starcie finałowej batalii. Ta toczy się jednak do czterech zwycięstw, a dwa kolejne mecze rozegrane zostaną w środę i czwartek 20 i 21 marca w Krakowie.Źródło: Hokej.net 17 marca 2013 [3]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Czeka nas bardzo ciężki, długi, ale i ciekawy finał. Pierwszy mecz pokazał, że żaden z zespołów nie odda nic za darmo. To jest hokej i walka od początku do końca. Tak jak to powinno być w finale! Cieszę się ze zwycięstwa, z tego, że utrzymaliśmy wynik w decydujących fragmentach. Radziszewski obronił kilka trudnych sytuacji i byliśmy o tę jedną bramkę skuteczniejsi. Nie byliśmy zdecydowanie lepsi, to był wyrównany mecz. Tego samego spodziewam się po spotkaniach w Krakowie.
Daniel Czubiński, II trener JKH
Chciałem podziękować chłopakom za walkę. Jest dopiero 1-0. Niektórych naszych hokeistów mogła zjeść trema. Bramki padały po naszych indywidualnych błędach. W drugiej części meczu nasza gra wygladała lepiej, ale nie wykorzystaliśmy sytuacji.
Źródło: cracovia-hokej.pl [4]