2013-03-10 Ciarko PBS Bank KH Sanok - Comarch Cracovia 6:7
|
5 kolejka, 2 runda, etap II, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Sanok, Arena Sanok, niedziela, 10 marca 2013, 18:00
(1:1; 1:0; 4:6) |
|
Skład: Odrobny (52:58 Kachniarz) Mojžíš Dronia Vozdecký Zapała Kolusz Kotaška Wajda Strzyżowski Bartoš Vítek Kubát Pociecha Gruszka Dziubiński Malasiński Méry Milan Belluš |
|
Skład: Radziszewski Kłys Besch L. Laszkiewicz S. Kowalówka D. Laszkiewicz Zieliński Witowski Fojtík Dvořak Valčák A. Kowalówka Noworyta Piotrowski Rutkowski Chmielewski Cieślicki Słaboń Kmiecik |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Po sobotnim spotkaniu z kadry wypadł kontuzjowany Martin Dudaš i w efekcie trener Rudolf Rohaček zdecydował się na przemeblowanie wszystkich formacji. Pierwszy raz w półfinałowej serii Cracovia zagrała tak jak rywale czyli na trzy pary obrońców i cztery ataki. W 9. minucie przesunięty na środek czwartego ataku Damiana Słaboń wykorzystał gapiostwo defensywy Sanoka i w sytuacji sam na sam pokonał Odrobnego. Na 45 sekund przed końcem tercji na ławkę kar powędrował Patryk Noworyta i aż trudno uwierzyć, że gospodarze zdołali wyrównać trafiając do bramki na sekundę (!) przed syreną na przerwę...
Drugie dwadzieścia minut przyniosło tylko jedną bramkę i było to trafienie dla sanoczan. W 34. minucie Strzyżowski uderzył z pierwszego krążka i zrobiło się 2:1. Obie drużyny miały sporo sytuacji na zmianę wyniku, jednak na drugą przerwę gospodarze zjeżdżali z najmniejszym możliwym prowadzeniem.
Trzecią tercję biało-czerwoni rozpoczęli od gry w przewadze (końcówka kary Dziubińskiego z drugiej części gry). Chwile po tym jak sanocki gracz powrócił na lód był jednak remis. Leszek Laszkiewicz świetnie wykorzystał szybki najazd Petra Dvořaka i wypuścił Czecha sam na sam z Odrobnym. Goool! Remis utrzymał się tylko 39 sekund. Aron Chmielewski objechał bramkę i wepchnął gumę obok leżącego bramkarza 3:2 dla Cracovii! Pomiędzy 44, a 46 minutą biało-czerwoni przetrwali dwa kolejne okresy gry w osłabieniu, a w samej końcówce kary dla Fojtíka, Patrik Valčák wyprowadził kontrę, którą perfekcyjnie wykończył Adrian Kowalówka, jest 4:2! Gospodarze łapią kontakt za sprawą Malasińskiego, ale w 52. minucie Daniel Laszkiewicz wykorzystuje asystę brata i jest 5:3 dla Pasów. W sanockim boksie wyraźnie się gotuje i trenerzy ściągają na ławkę Odrobnego. Zanim nasi zawodnicy zdołali przetestować dyspozycję Kachniarza gospodarze znów łapią kontakt. Vozdecký pokonuje „Radzika“ raptem 11 sekund po wznowieniu gry. Po chwili Kachniarz popisuje się przy obronie strzału Valčaka, ale w 56. minucie daje się pokonać Sebastianowi Kowalówce! Cracovia znów prowadzi dwoma bramkami. Nadchodzi niesamowita końcówka tej szalonej tercji.
Na 110 sekund przed syreną krążek po raz piąty ląduje w bramce Radziszewskiego (Strzyżowski dobija strzał Wajdy). Gracze Pasów grają jednak jak natchnieni. Patryk Noworyta świetnie dogrywa do rozpędzonego Josefa Fojtíka i już po 19 sekundach Cracovia odzyskuje dwubramkowe prowadzenie. Do końca pozostało 91 sekund i sanoczanie rozpaczliwie szukają swojej szansy. Kara dla Radziszewskiego (!), a na 31 sekund przed końcem tercji także dla Adriana Kowalówki. Trener Rohaček bierze czas, po którym sanoczanie stają do wznowienia przed bramką „Radzika” 6 na 3... Mija 5 (!) sekund i Vozdecký błyskawicznie trafia do siatki, jednak szalona trzecia tercja daje ostatecznie zwycięstwo biało-czerwonym.
Cracovia pokonuje Ciarko PBS Bank w Sanoku 7:6 i w serii do czterech zwycięstw prowadzi 3-2. Już we wtorek 12 marca podopieczni Rudolfa Rohačka staną przed szansą awansu do finału. Początek spotkania w Krakowie o godzinie 19,00.Źródło: TerazPasy.pl 10 marca 2013 [1]
Sportowe Tempo
W Cracovii zabrakło kontuzjowanego Dudaša. Wszystkie formacje zostały pozmieniane przez trenera Rudolfa Rohačka. Do pierwszego ataku wrócił Damian Laszkiewicz, a Słaboń trafił do czwartego. W defensywie rozbita została para Kłys - Besch, ten pierwszy zagrał z Zielińskim, a drugi z Witowskim. W niedzielny wieczór okazało się, że roszady przyniosły zamierzony skutek.
"Pasy" rozegrały świetny mecz i sprawiły, że reprezentacyjny golkiper gospodarzy - Odrobny - został zmieniony. Także jego następca nie był w stanie pomóc drużynie, która popełniała koszmarne błędy. Mistrzowie Polski stracili w trzeciej tercji aż sześć bramek, a tym samym trudno im było pokonać krakowian. W ostatnich fragmentach goście grali w trójkę,a na dodatek gospodarze wycofali golkipera. Zdobyli kontaktowego gola, ale pozostałe 31 sekund do syreny już nic nie zmieniło.
Cracovia w półfinałowej rywalizacji po raz drugi wygrała w Sanoku i już we wtorek (godz. 19, lodowisko przy ul. Siedleckiego w Krakowie) może znaleźć się w finale. Czy jednak sanoczanie na to pozwolą?Źródło: Sportowe Tempo 10 marca 2013 [2]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
To było spotkanie pełne emocji, pełne bramek i sytuacji. Uważam, że to był niesamowity mecz. Ciężko walczyliśmy, by wygrać. W trzeciej tercji kilka razy prowadziliśmy dwoma bramkami, ale Sanok za każdym razem zbliżał się na tego jednego gola. Dawno nie widziałem takiego meczu w polskiej lidze.
Źródło: cracovia-hokej.pl [3]
Hokeiści po meczu
Rafał Radziszewski, hokeista Cracovii
Co prawda straciliśmy dwie bramki i wynik 2:1 się utrzymywał, ale początek trzeciej tercji był dla nas świetny, szybkie dwa gole i później zaczęły się prawdziwe emocje - prowadzimy 4:2, niby mecz pod kontrolą, a Sanok na nas rusza.
Sanoczanie mają dużą siłę ataku, potrafią obrócić losy meczu nawet w ostatnich sekundach. Pod koniec prowadziliśmy przecież dalej dwoma bramkami, Sanok rozgrywał krążek w przewadze i gonił nas do ostatniej syreny.
Na pewno kibice nas nie zawiodą, przyjdą na mecz pomóc nam i zrobimy wszystko, by nie jechać do Sanoka na siódmy mecz. Chcemy zakończyć półfinał przy swoich kibicach, bo na pewno na to zasługują.
Źródło: cracovia-hokej.pl [4]
Daniel Laszkiewicz, hokeista Cracovii
Trzecia tercja w tym meczu była niesamowita, jeszcze czegoś takiego nie widziałem w hokeju. Na szczęście skończyło się to dla nas zwycięstwem, bardzo się z tego cieszymy, a teraz rywalizacja przenosi się do Krakowa.
Nie można winić bramkarzy, bo z obu stron było dużo błędów, stąd tyle bramek. Próbowaliśmy odskakiwać na dwa gole, oni strzelali, potem znowu my i później niepotrzebne kary, nerwowa końcówka. Nie wracajmy jednak już do tego meczu, musimy się szybko zregenerować i we wtorek mamy dużą okazję aby skończyć tą rywalizację. Będzie to bardzo trudny mecz. Postawienie kropki nad "i" jest tak samo ciężkie, pod względem psychicznym, jak pierwszy mecz. Nikt nie będzie odpuszczał.
Nieważne kto strzela bramki, chodzi o to żebyśmy wygrywali i czuli się dobrze jako drużyna. Pokazaliśmy, że potrafimy grać w hokej, wiem że potrafimy grać jeszcze lepiej i będziemy nad tym pracować w poniedziałek i wtorek by nie doprowadzać do takich nerwowych końcówek. Musimy zagrać jeszcze bardziej odpowiedzialnie i jestem dobrej myśli. Zespół po takim zwycięstwie, po takiej tercji, wzmocni się pod względem moralnym. Możemy powalczyć o ten finał, jest w naszym zasięgu. Każdy musi jednak uwierzyć w swoje możliwości.
Wierzymy, że nasi kibice stworzą znowu fantastyczną atmosferę i że pomogą nam awansować do finału!
Źródło: cracovia-hokej.pl [5]