2013-03-09 Ciarko PBS Bank KH Sanok - Comarch Cracovia 3:1
|
4 kolejka, 2 runda, etap II, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Sanok, Arena Sanok, sobota, 9 marca 2013, 18:00
(2:1; 1:0; 0:0) |
|
Skład: Odrobny Mojžíš Dronia Vozdecký Zapała Kolusz Kotaška Wajda Strzyżowski Bartoš Vítek Kubát Pociecha Gruszka Dziubiński Malasiński Méry Milan Belluš |
|
Skład: Radziszewski Kłys Besch L. Laszkiewicz Słaboń S. Kowalówka Dudaš Witowski Fojtík Dvořak Valčák A. Kowalówka Noworyta Piotrowski Rutkowski Chmielewski D. Laszkiewicz |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Mecz w Sanoku bardzo dobrze rozpoczął się dla biało-czerwonych. Już w 3. minucie Leszek Laszkiewicz wykorzystał sytuację sam na sam i pokonał Odrobnego. Niestety gospodarze szybko się pozbierali i zdołali odpowiedzieć. Rafał Radziszewski skapitulował po strzałach Dziubińskiego oraz Zapały i na pierwszą przerwę sanoczanie zjechali z prowadzeniem 2:1. W drugiej tercji gra się zdecydowanie zaostrzyła, jednak nasi zawodnicy nie potrafili wykorzystać okresów gry w przewadze. Do tego stracili trzecią bramkę i dwubramkowa przewaga utrzymała się już do końca spotkania. Na dwie minuty przed końcową syreną trener Rohaček wziął czas i wycofał bramkarza. W ostatniej minucie Cracovia grała nawet 6 na 4, po wykluczeniu Bartoša. Wszystko na nic. Remis 2-2 w rywalizacji sprawia, że przed drużynami, jeszcze minimum dwa spotkania. W niedzielę w Sanoku i we wtorek w Krakowie.
Natomiast w drugiej parze półfinałowej rywalizacja dobiegła już końca. JKH GKS Jastrzębie potrzebował tylko czterech spotkań, aby awansować do finału. GKS Tychy zagra o brązowy medal.Źródło: TerazPasy.pl 09 marca 2013 [1]
Sportowe Tempo
W tym spotkaniu oba zespoły miały swoje okazje, ale to gospodarze byli skuteczniejsi. W końcówce Cracovia grała w przewadze, próbowała manewru z wycofaniem Radziszewskiego, ale niewiele to dało.
Źródło: Sportowe Tempo 09 marca 2013 [2]
Hokej.net
Już w pierwszych sekundach meczu Marcin Kolusz w świetnej sytuacji nie zdołał pokonać dobrze interweniującego Rafała Radziszewskiego. Pierwszego gola zdobyli za to zawodnicy z Krakowa. Błąd defensywy wykorzystał Leszek Laszkiewicz, który po podaniu Sebastiana Kowalówki, idealnie trafił pod poprzeczkę bramki Przemysława Odrobnego.Gospodarze odpowiedzieli w 7 minucie, kiedy to w ciągu 54 sekund, dwukrotnie znaleźli sposób na bramkarza Cracovii. Najpierw idealne zagranie pod bramkę Tomasza Malasińskiego wykorzystał Krystian Dziubiński, pakując gumę z backhandu między parkanami „Radzika”, a na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Krzysztof Zapała, który w zamieszaniu pod bramka dobił strzał Pawła Droni. Krakowianie dążyli do zdobycia wyrównującej bramki, ale na przeszkodzie stawał im dobrze dysponowany tego dnia Przemysław Odrobny. Krytykowany za ostatni mecz w Krakowie „Wiedźmin” świetnie spisał się po strzałach Fojtika, Piotrowskiego czy Kłysa.
W drugiej odsłonie tylko świetna postawa bramkarzy spowodowała brak zmian na tablicy świetlnej. Szczególnie Rafał Radziszewski miał sporo pracy, gdyż w światło jego bramki oddano aż 28 strzałów. Nieporadność Cracovii w liczebnej przewadze, w 31. minucie wykorzystał Marek Strzyżowski z Josefem Vitkiem, którzy przejęli krążek po stracie Nicolasa Bescha i na raty zdobyli trzeciego gola.
Pod koniec tercji walkę stoczył Paweł Dronia z Łukaszem Rutkowskim (lepszy w niej okazał się opolanin) i obaj zostali odesłani na czterominutowy, przymusowy odpoczynek. – Od początku gramy na trzy formacje obronne, gdyż obrońcy mają lepsze tempo gry. W pierwszym meczu graliśmy na cztery obrony, ale chłopcy stwierdzili sami że wolą grać na sześciu obrońców i tak robimy – wyjaśnił Marcin Ćwikła, asystent Stefana Mikesza.
W ostatnich 20 minutach tempo meczu wyraźnie opadło, oba zespoły oddały tylko po 6 strzałów na bramkę przeciwnika. W 52. minucie po starciu przy bandzie Dziubińskiego z Dudaszem ten drugi ucierpiał podnosząc się z lodu dopiero po interwencji masażysty.– Prawdopodobnie naciągnąłem wiązadła w kolanie, mam nadzieje że nie gorzej. Nie wiem czy zagram w niedziele – mówił na gorąco czeski obrońca. Kilka sekund później po przypadkowym zranieniu Noworyty przez Gruszkę goście stanęli przed szansą na zdobycia gola. Jednak przez 4 minuty przewagi, nie zagrozili ani razu bramce Odrobnego. Do tego kontra Krzysztofa Zapały o mało nie zakończyła się golem, ale jego strzał po rajdzie przez całe lodowisko zatrzymał się na słupku. W końcówce meczu Cracovia zdjęła bramkarza, bo na ławkę trafił Peter Bartosz, jednak ten manewr też nie przyniósł zakładanych efektów.- To był kolejny fajny mecz dla kibiców. Udało się nam go wygrać i doprowadzić rywalizację do stanu 2-2. Jutro następny mecz, emocje są bardzo duże i każdemu się udzielają – mówił po meczu Marcin Ćwikła, II trener Ciarko PBS Bank.Źródło: Hokej.net 09 marca 2013 [3]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Muszę powiedzieć, że kolejny raz nie dało się grać w hokeja. Są zasady, których powinno się trzymać, a jeżeli są one naruszane i pojawiają się faule, to trzeba reagować i nakładać kary. Co mam na myśli? Ano chociażby bójkę Droni z Rutkowskim, w której rękawice zostały rzucone, a nie było kary meczu. My za takie coś zawsze ją otrzymujemy. Idąc dalej... Faul na Noworycie przy stanie 3-1 i gdzie pojawiłaby się możliwość gry 5 na 3. Wszyscy się chyba zgodzimy, że był faul, a dwóch głównych nie gwiżdże. Prowadzi to do tego, że z jednej i drugiej strony robi się nerwowo. Panowie, którzy dzisiaj gwizdali wprowadzili naprawdę sporo chaosu.
To jest wasza praca, wasza rola, by pisać jak to wszystko wygląda. Wy siedzicie cicho, przez to się nic nie dzieje. Nie mówię tylko o tym meczu, ale także o poprzednich. Przyjeżdżają tu różni sędziowie, a gwiazda się tak samo. Wszyscy chcą oglądać dobre mecze, ale sędziowie muszą gwizdać faule z jednej i z drugiej strony. Wtedy hokej będzie fantastyczny.
Zawodnicy, którzy mają większe umiejętności powinni być chronieni. Kary będą nakładane, przewagi będą wykorzystywane i te zespoły będą wygrywać. A jeśli mamy trzeci czy czwarty mecz w sezonie i ta sama obsada sędziowska. To po prostu...
Źródło: Hokej.net [4]