2013-02-23 HC GKS Katowice - Comarch Cracovia 1:2
|
3 kolejka, 1 runda, etap II, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Katowice, "Satelita" Spodek, sobota, 23 lutego 2013, 18:45
(1:1; 0:0; 0:0; d. 0:0; k. 0:2) |
|
Skład: Kalemba Galant Bychawski Sucharski Mahbod Popko Urbańczyk Bigos Drzewiecki K. Kalinowski Campbell Krokosz Śmiełowski Valušiak Komorski Bepierszcz Chwedoruk Frączek Grobarczyk |
|
Skład: Radziszewski Kłys Besch L. Laszkiewicz Słaboń Fojtík Dudaš Witowski D. Laszkiewicz Dvořak Kostecki A. Kowalówka Noworyta Piotrowski S. Kowalówka Chmielewski Rutkowski |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Trzeci mecz ćwierćfinału wzbudził w Katowicach spore emocje i do walki o pozostanie w grze gospodarze przystąpili wspierani przez głośny doping szczelnie wypełnionego „Satelity”. Wobec absencji Valčaka, trener Rohaček zdecydował się na zmiany w zestawieniu formacji i trzeba przyznać, pierwsza piątka z Fojtíkiem w składzie odzyskała wigor.
W pierwszej tercji to właśnie akcja pierwszego ataku dała Cracovii prowadzenie. Josef Fojtík niesygnalizowanym strzałem ominął Kalembę, jednak krążek odbił się od słupka. Z dobitką pospieszył Leszek Laszkiewicz i otworzył wynik spotkania. Od 16. minuty przez prawie 90 sekund Pasy grały w podwójnym osłabieniu, jednak ofiarna postawa defensorów i wspaniałe interwencje Rafała Radziszewskiego zapobiegły utracie bramki. Gospodarze postawili jednak na swoim w samej końcówce tercji. Strzał Mahboda „Radzik” obronił niesamowitym szpagatem, jednak wobec szybkiej dobitki Luke’a Popko był bezradny.
W pierwszej tercji na tafli dominował hokej, jednak w drugich dwudziestu minutach do głosu doszły też emocje. W 27. minucie „Radzik” zamroził krążek i już po gwizdku sędziego został zaatakowany przez Mahboda. W obronie bramkarza Cracovii stanął Josef Fojtík i znów w ruch poszły pięści. Kary 2+2 dla Mahboda i Fojtíka pokazały, że z wydarzeń w poprzednich meczach wnioski wyciągnęli także sędziowie.
Na początku trzeciej części gry na lodzie zaczęła się zarysowywać przewaga biało-czerwonych. Pierwszy atak zamknął katowiczan w ich tercji i Jarosław Kłys oraz dwukrotnie Leszek Laszkiewicz byli o włos od pokonania Kalemby. Pasy dążyły do rozstrzygnięcia w regulaminowym czasie, jednak od połowy tercji w grze obu drużyn zaczęło dominować wyrachowanie. Obie ekipy w pierwszej kolejności starały się nie popełniać błędów w grze defensywnej co doprowadziło do dogrywki.
Dodatkowe pięć minut zdominowały dwa wykluczenia dla zawodników Cracovii. W efekcie przez ponad trzy minuty Pasy grały 3 na 4. Katowiczanie bezskutecznie oblegali bramkę Radziszewskiego, a cały plan biało-czerwonych sprowadził się w tej sytuacji do dotrwania do rzutów karnych. Udało się.
Serię po mistrzowsku rozpoczął Leszek Laszkiewicz i już po chwili, po skutecznej interwencji „Radzika”, który zatrzymał Chwedoruka, Pasy były na prowadzeniu. Jako drugi ruszył Nicolas Besh i Francuz znów pokazał klasę pakując krążek do bramki. W tej sytuacji już w drugiej serii katowiczanie byli pod ścianą. Nick Sucharski nie wytrzymał presji i drugi raz „Radzik” był górą! Cracovia zwyciężyła i zakończyła ćwierćfinałową rywalizację do trzech zwycięstw w trzech spotkaniach. Teraz przed ekipą Rudolfa Rohačka półfinał z drużyną Ciarko PBS Bank Sanok. Seria do czterech zwycięstw rozpocznie się w sobotę 2 marca w Sanoku, a dwa kolejne spotkania zostaną rozegrane w Krakowie, 5 i 6 marca.Źródło: TerazPasy.pl 23 lutego 2013 [1]
Sportowe Tempo
Wyrównany i pasjonujący mecz, a sytuacje na strzelenie zwycięskiej bramki miały obie drużyny. W dogrywce na ławkę kar wędrowali Kłys i Fojtik, ale grający w przewadze 4 na 3 gospodarze nie potrafili tego wykorzystać!
O wszystkim decydowały więc rzuty karne i w kolejnym meczu w tym elemencie gry lepsi okazali się hokeiści Cracovii! "Pasy" są więc w czwórce najlepszych drużyn sezonu i w półfinale zmierzą się z KH Sanok.Źródło: Sportowe Tempo 23 lutego 2013 [2]
Hokej.net
Drużyna HC GKS-u Katowice pożegnała się z walką o medale Mistrzostw Polski. Wypełniona po brzegi Satelita nie pomogła w odwróceniu losów ćwierćfinałowej rywalizacji. Pomimo niesamowitej atmosfery, jaka panowała podczas meczu, katowiczanom nie udało się przedłużyć nadziei na włączenie się do walki o medale. Krakowianie wygrali trzeci mecz (drugi po rzutach karnych) i to oni awansowali do półfinału rozgrywek, gdzie zmierzą się z Mistrzami Polski z Sanoka. Z kolei podopieczni Jacka Płachty rozpoczną walkę o piątą lokatę.
Trzeci mecz pomiędzy GieKSą i Pasami od początku był bardzo żywiołowy i raz za razem rozpalał emocje na widowni. Podobać się mogła zwłaszcza pierwsza tercja, w której padły - jak się później okazało, jedyne dwa gole. Ponownie jako pierwsi na prowadzenie wyszli krakowianie. Leszek Laszkiewicz pewnie wykorzystał podanie od Josefa Fojtika i otworzył wynik sobotniego pojedynku. Niewiele brakowało, aby był to jego drugi gol, jednak w sytuacji sam na sam z Zane'em Kalembą zgubił krążek. Gra nabrała rumieńców i co rusz pod jedną bądź drugą bramką dochodziło do groźnych sytuacji. Emocje sięgnęły zenitu, gdy przez ponad półtorej minuty dwóch zawodników Cracovii znajdowało się na ławce kar. Niestety, pomimo prób m.in. Mateusza Bepierszcza, Samsona Mahboda czy Nicka Sucharskiego, wynik nie uległ zmianie. Rafał Radziszewski skapitulował dopiero 18 sekund przed syreną oznaczającą przerwę. O ile strzał Mahboda jeszcze udało mu się odbić, to przy dobitce Luke'a Popko był już bezradny.
Kolejne dwie tercje nie przyniosły zmiany rezultatu. Zdecydowanie więcej emocji hokeiści obu klubów zafundowali kibicom w drugiej odsłonie, chociaż były to głównie emocje nie związane z grą. Po niespełna sześciu minutach agresywnej gry z obu stron, zawodnicy nie wytrzymali i rzucili się na siebie z pięściami. Efektem tych przepychanek były dwuminutowe kary dla Popko i Nicolasa Bescha oraz cztery minuty wyłączenia z gry dla Mahboda i Fojtika. Zwłaszcza ostatni z nich brylował w prowokacjach nie tylko pod adresem zawodników GKS-u, ale także pod adresem publiczności. Z typowo sportowych elementów, warto odnotować rajd Mahboda, który w taki sposób zakręcił zawodnikami Pasów, że we trzech padli na taflę. Niestety efektowna akcja nie przyniosła wymiernych efektów. W ostatnich dwudziestu minutach regulaminowego czasu gry, tempo gry zmalało, a hokeiści z mniejszą werwą atakowali bramki rywali. W związku z takim obrotem wydarzeń, wynik meczu nie został rozstrzygnięty.
Wydawałoby się, że dogrywka idealnie ułożyła się dla hokeistów GKS-u. Najpierw Jarosław Kłys, a następnie Fojtik otrzymali dwuminutowe kary, dzięki czemu katowiczanie przez większość dodatkowego czasu gry mieli przewagę zawodnika. Nie potrafili jednak udowodnić jej w postaci zdobycia zwycięskiego gola. Indolencja strzelecka zemściła się na nich podczas konkursu rzutów karnych, które lepiej egzekwowali goście (Leszek Laszkiewicz i Nicolas Besch). Swoich szans na pokonanie golkipera przyjezdnych nie wykorzystali z kolei Justin Chwedoruk i Nick Sucharski.Źródło: Hokej.net 24 lutego 2013 [3]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Cieszę się, że wygraliśmy ten mecz i całą rywalizację 3-0. Chcę podziękować trenerowi Katowic i całej drużynie, bo postawili bardzo wysoko poprzeczkę -. aż dwa mecze zakończyły się rzutami karnymi. Szkoda, że mamy w sezonie tak mało takich spotkań.
Jacek Płachta, trener GKSu
Ciężko zebrać myśli zaraz po meczu. Przegraliśmy dwa razy w karnych, byliśmy blisko. Uczymy się z meczu na meczu. W sobotę nie zagraliśmy najlepiej. Co innego Cracovia. Mieliśmy w dogrywce kilka minut gry 4 na 3 i powinniśmy byli to wykorzystać. Chciałbym podziękować chłopakom za grę, bo włożyli sporo serca. Uważam, że możemy wyjść z tej rywalizacji z podniesioną głową. Cracovii życzę powodzenia w dalszej serii, my walczymy o piąte miejsce.
Źródło: cracovia-hokej.pl [4]