2013-01-25 Comarch Cracovia - Ciarko PBS Bank KH Sanok 2:3
|
37 kolejka, 6 runda, etap I, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, piątek, 25 stycznia 2013, 18:30
(0:2; 0:1; 2:0) |
|
Skład: Radziszewski Sznotala Besch L. Laszkiewicz Słaboń Chmielewski Witowski Dudaš Valčak Dvořak Fojtík A. Kowalówka Noworyta D. Laszkiewicz S. Kowalówka Piotrowski Myjak Zieliński Kmiecik Rutkowski Kostecki |
|
Skład: Odrobny Mojžíš Dronia Strzyżowski Zapała Kolusz Kotaška Wajda Vozdecký Bartoš Vítek Kubát Rąpała Gruszka Dziubiński Malasiński Pociecha Bułanowski Biały Milan Radwański |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Od pierwszego wznowienia mecz toczył się pod dyktando przyjezdnych, którzy w pierwszych minutach zasypali bramkę Rafała Radziszewskiego serią groźnych strzałów. „Radzik” tradycyjnie pokazał świetną dyspozycję, ale w 4. minucie, pozostawiony sam przez obrońców, dał się pokonać Dziubińskiemu. Napór gości trwał w najlepsze i pierwsze realne zagrożenie pod bramką Odrobnego stworzył trzeci atak dopiero w 7. minucie. Cracovia nie wykorzystała gry w przewadze, a kiedy w końcówce tercji na ławce kar usiadł Adrian Kowalówka, to goście pokazali jak należy rozgrywać takie sytuacje. Spod niebieskiej trafił Dronia i na pierwszą przerwę drużyny zjeżdżały z lodu przy wyniku 0:2.
Na początku drugiej części spotkania Cracovia miała szansę na wejście w mecz, gdyż przez 41 sekund graliśmy w podwójnej przewadze. Niestety nic z tego nie wynikło i w trakcie tercji Pasy zmarnowały jeszcze dwie przewagi po karach dla byłych graczy biało-czerwonych (Wajdy i potem Radwańskiego). Niestety sanoczanie nie mieli takich problemów z wykańczaniem gry w przewadze i po bramce Zapały w 38. minucie było 0:3. Takim rezultatem zakończyła się druga tercja.
Trzecia tercja w końcu wyglądała lepiej w wykonaniu podopiecznych Rudolfa Rohačka. Drużyna nie tylko podjęła walkę, ale w końcu zmusiła bramkarza przyjezdnych do błędów. Co ciekawe doping, który nieco przygasł w końcówce drugiej tercji, został ożywiony przez grupę zagranicznych studentów z programu Erasmus.
Jednak w 33. minucie to goście mieli szansę aby jeszcze podwyższyć prowadzenie. Patryk Noworyta nieprzepisowo zatrzymał szarżę Malasińskiego i sędzia Paweł Meszyński podyktował rzut karny. Na szczęście „Radzik” świetnie wyczuł intencje strzelca i przyjezdni nie powiększyli już swojego dorobku bramkowego.
Po chwili pod bramką Odrobnego doszło do kontrowersyjnego zdarzenia. Patrik Valčák po profesorsku objechał sanocką bramkę i idealnie wystawił gumę Danielowi Laszkiewiczowi. Kapitan Pasów wypalił obok bramkarza i krążek zatrzepotał w bramce. Jednak sędziowie gola nie uznali, dostrzegając nieprzepisowe zachowanie Odrobnego, który celowo poruszył bramkę! Kara dla Odrobnego (odsiadywana przez gracza z pola) przyniosła bramkę dla Cracovii, a egzekutorem okazał się Patrik Valčák. Była 54. minuta i w jednej chwili mecz się odwrócił. Biało-czerwoni poderwali się do walki i w 56. minucie zrobiło się 2:3, po tym jak Aron Chmielewski wykończył akcję trzeciego ataku. Trener Mikes natychmiast wziął czas, ale nie udało mu się uspokoić gorących głów swoich graczy. Po chwili Daniel Laszkiewicz został zaatakowany pod bramką Odrobnego przez Rąpałę. Reakcja sanockiego obrońcy była typowa dla hokeja (kapitan Pasów zagrażał bramkarzowi), ale rozstrzygnięcia sędziowskie po bójce jaka się rozpoczęła już typowe nie były. Winowajca otrzymał karę 2+2, natomiast Daniel, który de facto bronił się przed napaścią, otrzymał 2+2+10. Dlaczego? Bo po prostu sprał gracza Sanoka, ale czy to powinno mieć wpływ na wykładnię? Drużyny przystąpiły do gry 5 na 5 ale Cracovia znów przeniosła grę do tercji obronnej gości i znów, w sytuacji zagrożenia utratą gola, Odrobny poruszył bramkę! Gra w przewadze nie dała już niestety bramki wyrównującej i po raz szósty w lidze, to sanoczanie okazali się lepsi.
Do końca sezonu zasadniczego pozostało już tylko pięć gier, a czwarta Cracovia ma obecnie już tylko dwa punkty przewagi nad piątą Unią i tylko pięć oczek więcej od szóstych Katowic. Wobec słabej dyspozycji na wyjazdach, dwa najbliższe spotkania mogą zupełnie wywrócić układ tabeli na miejscach 4-6. W niedzielę przed Cracovią wyjazd do Katowic, a we wtorek do Oświęcimia...
Warto przypomnieć że szósta drużyna w tabeli przystępuje do rywalizacji w play-off w drugiej połówce drabinki, a więc ewentualne spotkanie z liderem jeśli w ogóle, to może mieć miejsce dopiero w finale...
Najbliższy mecz w Krakowie zostanie rozegrany w następny piątek 1 lutego. Rywalem biało-czerwonych będzie ekipa JKH GKS Jastrzębie.Źródło: TerazPasy.pl 25 stycznia 2013 [1]
Sportowe Tempo
W tym sezonie Cracovia spotkała się z KH Sanok po raz siódmy (raz w półfinale Pucharu Polski) i wszystkie potyczki przegrała!
Cracovia zagrała w nieco zmodyfikowanym składzie - w pierwszym ataku pojawił się Chmielewski, a kapitan drużyny Daniel Laszkiewicz przeszedł do trzeciego.
W 4 minucie Fojtik miał idealną okazję na strzelenie bramki. Nie wykorzystał jej, poszła kontra i choć Malasiński nie trafił, to poprawka z bliska Dziubińskiego była celna. Później goście dwa razy wykorzystali grę w przewadze i wydawało się, że pewnie sięgną po trzy punkty. Tymczasem w końcówce rozpoczęły się niesamowite emocje. W 52 minucie Malasiński nie wykorzystał rzutu karnego, a po chwili Daniel Laszkiewicz umieścił krążek w siatce przyjezdnych. Sędzia nie uznał jednak gola, bowiem ułamek sekundy wcześniej Odrobny celowo ruszył bramkę i otrzymał dwie minuty karne. Za moment "Pasy" dopięły swego i zdobyły bramkę, a na listę strzelców - w przewadze - wpisał się Valčak. Krakowianie poszli za ciosem i po golu Chmielewskiego zrobiło się tylko 2-3. Na 143 sekundy przed końcem po raz drugi za celowe ruszenie bramki ukarany został Odrobny. Miejscowi stanęli przed szansą na wyrównanie, ale trener Rohaček nie zdecydował się na ściągnięcie bramkarza i kto wie, czy w tej sytuacji nie pomógł sanoczanom utrzymać korzystnego rezultatu.Źródło: Sportowe Tempo 25 stycznia 2013 [2]
Hokej.net
Od początku meczu groźnie zaatakowali goście. Przez pierwsze minuty Pasy miały problem aby wydostać się z własnej tercji. Sanok bramkę zdobył jednak po kontrze. Sam na sam z Rafałem Radziszewskim wyjechał Tomasz Malasiński, jednak ten pojedynek przegrał. Bramkarz Cracovii był jednak bez szans po chwili gdy krążek do sieci skierował Krystian Dziubiński. Od tego momentu spotkanie straciło na szybkości. Obie drużyny niby próbowały atakować, niby grały w obronie. Na lodzie jednak działo się niewiele. Z tego marazmu szybciej obudzili się goście z Podkarpacia. Sygnał do ataku dał Pawel Mojžiš uderzeniem w słupek. Po chwili na ławkę kar zjechał Adrian Kowalówka co po 18 sekundach wykorzystali sanoczanie. Krążek wędrował niczym po sznurku, aż wreszcie do bramki skierował go Paweł Dronia.
Jeśli ktoś spodziewał się, że w drugiej części Pasy ruszą do ataku ten srodze się zawiódł. Sytuacji nie odmieniła nawet gra przez 48 sekund w podwójnej przewadze. Do poziomu niemrawych gospodarzy dostosowali się hokeiści Ciarko. Gra zaostrzała się i raz po raz na ławkach kar obserwowaliśmy kolejnych zawodników z obu stron. Trzeba jednak oddać przyjezdnym, że kiedy już grali w przewadze, potrafili to wykorzystać. Na niespełna trzy minuty przed końcem tercji dobrze założony zamek zakończył soczystym uderzeniem pod poprzeczkę Krzysztof Zapała. Taki wynik z pewnością rozczarował licznie zgromadzoną krakowską publiczność, wśród której usłyszeć można było żywiołowo dopingującą grupę studentów z zagranicy.
W ostatniej tercji obejrzeliśmy odmienioną Cracovię. Zawodnicy jeździli, podawali celniej, a przede wszystkim mieli pomysł na grę. Goście zdziwieni tym obrotem sprawy praktycznie nie stworzyli zagrożenia przez całe dwadzieścia minut. Raz po raz na bramkę Przemysława Odrobnego sunęły ataki. W 53 minucie powinno być 1:3. Krążek do siatki skierował Daniel Laszkiewicz, ale sekundę wcześniej popularny Wiedźmin celowo poruszył bramkę. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Kolejne strzały Pasów były blokowane, przelatywały obok albo bronił je bramkarz. Wreszcie Patrik Valčak wstrzelił gumę do sieci. Kiedy na cztery i pół minuty przed końcem kontaktową bramkę zdobył Aron Chmielewski zmarznięci kibice zapomnieli o słabych czterdziestu minutach i do końca dopingowali swój zespół. Atmosferę podgrzała jeszcze bójka Daniela Laszkiewicza z Bogusławem Rąpałą. Ostatnie minuty licznie zgromadzona na trybunach publiczność oglądała mecz na stojąco. Niestety trener Rudolf Rohaček nie zaryzykował i nie zdjął bramkarza, mimo że na dwie i pół minuty przed końcem goście grali w osłabieniu. Do końca wynik nie uległ zmianie i to przyjezdni cieszyli się z punktów.Źródło: Hokej.net 25 stycznia 2013 [3]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Ten mecz nie rozstrzygał się, gdy graliśmy 5 na 5. Uważam, że zagraliśmy wtedy bardzo dobry mecz i nie dopuszczaliśmy rywala do wielu sytuacji. Wiadomo, były błędy, ale to jest hokej. Poza pierwszą bramką, którą straciliśmy po ewidentnym błędzie w obronie, dwa pozostałe gole straciliśmy w osłabieniu. Gdybyśmy my wykorzystali nasze przewagi, wygralibyśmy ten mecz. To był klucz tego spotkania, bo uważam, że optycznie - w drugiej i trzeciej tercji - byliśmy lepszym zespołem.
Marcin Ćwikła, II trener Sanoka
Mieliśmy większość spotkania pod kontrolą, w trzeciej tercji niepotrzebnie doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Kluczem do zwycięstwa była zespołowość drużyny - jeden walczył za drugiego, nikt nie odpuszczał, każdy angażował się w grę obronną.
Źródło: cracovia-hokej.pl [4]