2013-01-08 Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 5:4
|
32 kolejka, 5 runda, etap I, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, wtorek, 8 stycznia 2013, 18:00
(1:0; 3:1; 1:3) |
|
Skład: Radziszewski Kłys Besch L. Laszkiewicz Słaboń D. Laszkiewicz Witowski Dudaš Valčák Dvořak Fojtík A. Kowalówka Noworyta Chmielewski S. Kowalówka Piotrowski Zieliński Sznotala Kmiecik Rutkowski Kostecki |
|
Skład: Fikrt Kasperczyk Gabryś Różański Rzeszutko Piotrowicz Połącarz Piekarski Jakubik Tabaček Sarnik Skrzypkowski Modrzejewski Stachura Adamus Wojtarowicz Żogała Fiedor Kwadrans |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Derbowe starcie zapowiadało się niezwykle ciekawie, gdyż oświęcimianie dwa dni temu ograli lidera z Sanoka, a zwycięstwo w Krakowie pozwoliłoby im wyprzedzić Cracovię w tabeli. Okazało się jednak, że w pierwszych dwóch tercjach przyjezdni nie pokazali niczego co sugerowałoby, że mogą stanowić zagrożenie dla podopiecznych Rudolfa Rohačka. Od pierwszego wznowienia to biało-czerwoni nadawali ton wydarzeniom na tafli. Szanse na otworzenie wyniku marnowali kolejno Chmielewski, Daniel Laszkiewicz, Fojtik, Kostecki i Słaboń. A kiedy w 7. minucie Kasperczyk powędrował na ławkę kar było jasne, że jest to doskonała okazja, aby przewaga Pasów przełożyła się w końcu na zdobycz bramkową. Już po 22. sekundach było 1:0. Mocny strzał Adriana Kowalówki Fikrt sparował do boku, ale wobec dobitki Arona Chmielewskiego był bezradny. Po chwili goście drugi raz grali w osłabieniu ale gracze Cracovii nie zdołali już powiększyć swojej przewagi. Pierwszą groźną sytuację pod bramką Rafała Radziszewskiego stworzyli dopiero w 12. minucie. Podczas gry w przewadze (kara dla Kłysa), groźnie uderzał Połącarz. W końcówce tercji jeszcze Piotr Sarnik próbował zaskoczyć „Radzika”, ale nawet kolejna gra w przewadze nie pomagała gościom odbudować swojej gry.
Jednobramkowe prowadzenie nie oddawało przewagi Pasów w pierwszych dwudziestu minutach, ale w drugiej tercji wszystko wróciło do normy. Obraz gry nie uległ zmianie, ale krążek częściej zaczął trafiać do sieci Michala Fikrta. Na 2:0 podwyższył czwarty atak. Łukasz Rutkowski wywalczył krążek za bramką i dograł go między buliki do Roberta Kosteckiego, który trafił w okienko. Kolejna bramka dla Pasów to efekt kary dla Modrzejewskiego. Gracz gości zdążył co prawda wrócić na lód, ale zanim wsparł partnerów w grze obronnej, to Patrik Valčák dobił strzał Nicolasa Bescha i było 3:0. Po chwili Rzeszutko, najlepszy strzelec oświęcimian, zdołał pokonać „Radzika” ale odpowiedź biało-czerwonych była piorunująca. W roli bezwzględnego egzekutora wystąpił Leszek Laszkiewicz i po dwóch tercjach było 4:1.
Po tym co goście zaprezentowali w pierwszych dwóch tercjach, trudno było przypuszczać że obraz gry ulegnie zmianie. Ale w ostatnich dwudziestu minutach oświęcimianie w końcu weszli w mecz. Na 4:2, po składnej akcji, trafił Różański. Opowiedź Pasów nie budziła zastrzeżeń, bo już po chwili, po przechwycie i dograniu Josefa Fojtik, trafił Petr Dvořak. Jednak dwa kolejne wykluczenia dla naszych zawodników dały gościom kolejną szansę, którą ci wykorzystali. W 52. minucie było 5:3, a kiedy na pięć minut przed końcem tercji trafił też Wojtarowicz, zrobiło się nawet nerwowo. Trener Rohaček wziął czas, ale w końcówce goście wciąż groźnie nacierali. Dali tym samym szansę Rafałowi Radziszewskiemu na potwierdzenie wysokiej dyspozycji. W ostatniej minucie sędziowie byli nawet zmuszeni do analizy wideo, po tym jak krążek odbił się wewnątrz bramki Radziszewskiego. Powtórki pokazały jednak, że krążek wpadł do bramki przez boczną siatkę... Na ostatnie 20 sekund trener Piątek wycofał bramkarza ale po przechwycie, to Cracovia mogła i powinna zdobyć kolejną bramkę. Jednak Patrik Valčák trafił w słupek.
Derbowe zwycięstwo, po prawdziwych derbowych emocjach w końcówce, znów pozwala snuć plany awansu na wyższe pozycje w tabeli. Już w piątek czwarta Cracovia wybiera się do trzeciego w tabeli Jastrzębia, a w niedzielę 13 stycznia do Krakowa przyjedzie wicelider - GKS Tychy.Źródło: TerazPasy.pl 08 stycznia 2013 [1]
Sportowe Tempo
To był ważny mecz dla obu drużyn, bowiem rywalizują o 4. miejsce przed play-off po sezonie zasadniczym, który kończy się 17 lutego. Pozostało do rozegrania tylko dziewięć kolejek, a przewaga "Pasów" nad unitami nie jest wielka. Pięć punktów jeszcze niczego nie gwarantuje.
Cracovia mierzyła się z Unią po raz piąty i podobnie jak w poprzednich potyczkach decydował atut własnego lodowiska. Osłabieni goście od początku ustępowali "Pasom", a fatalne błędy w defensywie ułatwiały zadanie rywalom. Krakowianie prowadzili już 3-0, 4-1 i 5-2, lecz oświęcimianie nie zamierzali się poddawać i walczyli do końca.
Po zdobyciu dwóch goli w ciągu trzech minut zrobiło się 5-4. Na 39 sekund przed końcową syreną Tabaček trafił w słupek! Sędzia obejrzał tę akcję na wideo i stwierdził, że krążek nie minął linii bramkowej. Unici wzięli jeszcze czas, ściągnęli bramkarza, lecz nic z tego nie wyszło. Na dodatek powinni stracić gola, bowiem sam przed pustą bramką znalazł się Valčak i nie trafił!Źródło: Sportowe Tempo 08 stycznia 2013 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Jeżeli chodzi o grę Cracovii, u nas rozgrywka kształtowała się zupełnie odwrotnie - dwie tercje rozegraliśmy na bardzo dobrym poziomie. Trzeba jednak przyznać, że to druga była tą najlepszą. Znaleźliśmy się wtedy w dość komfortowej sytuacji, jeśli mówić o wyniku. W trzeciej tercji, natomiast, nieco dramatyzowaliśmy, aby kibice na trybunach się nie nudzili (śmiech). A tak na poważnie - łatwo straciliśmy bramki, zawodnicy nie grali tego, co mieli. To była zła tercja, najgorsza podczas tego spotkania. Mimo wszystko, cieszy mnie fakt, że udało się nam dowieźć wynik do końca.
Waldemar Klisiak, II trener Unii
Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia w uczestniczeniu w konferencjach pomeczowych, ale tu, w Krakowie, bywam na nich dość często, a więc spróbuję podsumować dzisiejszy mecz. Mimo niezłej pierwszej tercji w naszym wykonaniu, nie udało nam się zachować czystego konta. Muszę przyznać, że drugą tercję kompletnie przespaliśmy. Drużyna popełniła wiele błędów, czasem drobnych, ale na wagę straconych bramek. W trzeciej tercji walczyliśmy do końca, niestety nie udało się doprowadzić do remisu.
Źródło: cracovia-hokej.pl [3]