2012-11-30 HC GKS Katowice - Comarch Cracovia 3:2
|
24 kolejka, 4 runda, etap I, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Katowice, "Satelita" Spodek, piątek, 30 listopada 2012, 18:00
(1:0; 1:1; 1:1) |
|
Skład: Kalemba Milam Bychowski Campbell Chwedoruk Drzewiecki Śmiełowski Galant Frączek Sucharski Popko Krokosz Gwiżdż Kalinowski Valušiak Więcki Bigos Bepierszcz Komorski Grobarczyk |
|
Skład: Radziszewski Myjak Besch L. Laszkiewicz Słaboń D. Laszkiewicz Kłys Dudaš Valčak Dvořak Fojtík A. Kowalówka Noworyta Chmielewski S. Kowalówka Piotrowski Witowski |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Mecz w Katowicach rozpoczął się na warunkach gospodarzy, którzy ruszyli na biało-czerwonych od pierwszego wznowienia. Cracovia podjęła walkę, jednak szarpany styl gry zacierał różnicę w umiejętnościach, którą Pasy zawsze wykazywały w konfrontacji z ambitnymi graczami Katowic. Gospodarze wyszli na prowadzenie wykorzystując okres gry w przewadze, a „Radzik” skapitulował po strzale debiutującego w PLH Kanadyjczyka Campbella.
Na początku drugiej tercji Śmiełowski zranił kijem Josefa Fojtika, za co otrzymał karę meczu, a jego zmiennik odsiedział w boksie kar pełne pięć minut. Trudno wyobrazić sobie lepszą okazję do przejęcia kontroli nad wydarzeniami na lodzie. Jednak gracze Pasów doprowadzili w tym czasie jedynie do wyrównania. Najlepszy asystent PLH (Patrik Valčák) idealnie obsłużył najlepszego strzelca ligi (Leszek Laszkiewicz) i było 1:1. Niestety nasi gracze nie wykorzystali sposobności, aby opanować wydarzenia na lodzie. Nawet grając w podwójnej przewadze (przez 33 sekundy) nie zdołali objąć prowadzenia. Uczynili to ponownie katowiczanie, którzy już w 14. sekundzie swojej gry w przewadze wepchnęli gumę do bramki Radziszewskiego...
Dwie tercje rozegrane na warunkach gospodarzy musiały zirytować trenera Rohačka, bo po drugiej przerwie gracze Pasów w końcu zaczęli grać swój hokej. Ale na wyrównanie trzeba było poczekać do 54. minuty. Znó trzeba odnotować świetną asystę Patrika Valčáka, ale krążek wylądował w siatce po kapitalnym uderzeniu Josefa Fojtíka. Cracovia nie grała z pewnością dobrych zawodów ale mecz wciąż był do wygrania. Niestety katowiczanie znów wykazali się skuteczną grą w przewadze. Według protokołu bramka na 3:2 padła podczas gry 5 na 5, jednak cała akcja rozgrywana była w czasie kiedy w boksie kar przebywał Besch. Ostatecznie krążek wylądował w bramce trzy sekundy po zakończeniu kary, po trzeciej kolejnej dobitce...
Końcówka spotkania miała dość oczywisty przebieg. Czas na 36 sekund przed końcową syreną i wycofanie bramkarza. Jednak wynik nie uległ już zmianie. Trzy kolejne porażki w lidze stały się faktem. W sezonie zasadniczym taka sytuacja przytrafiła się Cracovii pierwszy raz od 2008 roku.
W niedzielę przed Pasami kolejny mecz na wyjeździe. Rywalem będzie Aksam Unia Oświęcim. Następny mecz w Krakowie zostanie rozegrany we wtorek 4 grudnia. W hali przy Siedleckiego gościć będziemy drużynę JKH GKS Jastrzębie.Źródło: TerazPasy.pl 27 listopada 2012 [1]
Sportowe Tempo
Bardzo przeciętnym widowiskiem uraczyły drużyny nielicznych kibiców przybyłych do małej hali przy "Spodku". Po raz kolejny potwierdza się, że zmiana regulaminu w trakcie sezonu i dopuszczenie do play-off wszystkich zespołów nic dobrego nie przyniesie. Jeśli w hokeju nie ma walki ciałem, zwłaszcza na bandach, to trudno się pasjonować jazdą na łyżwach. W pierwszej tercji, w której więcej klarownych sytuacji mieli gospodarze, o wyniku zadecydowały przewagi. Najpierw na ławkę kar pojechał Śmiełowski, ale krakowianie mieli problem z założeniem "zamka". Kiedy zbliżał się koniec wykluczenia, spóźniony Dudaš nieprzepisowo zatrzymał szarżującego Valušiaka i z kolei "Pasom" przyszło grać w liczebnym osłabieniu. I szybko to katowiczanie wykorzystali. Milam zagrał na prawej stronie tafli do Bychawskiego, ten strzelił, a do odbitego krążka dojechał Kanadyjczyk Campbell i trafił do siatki.
W drugiej odsłonie gra ułożyła się znakomicie dla gości, a mimo to ją przegrali. W 22 minucie Śmiełowski za atak na głowę wysokim kijem i zranienie przeciwnika otrzymał karę meczu i udał się do szatni. Katowiczanie mieli więc grać przez 5 minut w osłabieniu. Leszek Laszkiewicz - po crossowym zagraniu Valčaka - z bliska trafił do siatki i wydawało się, że Cracovia szybko wyjdzie na prowadzenie. Nieodpowiedzialne zagranie Fojtika wyrównało siły na lodzie. Po powrocie Fojtika i karze dla Bychawskiego podopieczni Rudolfa Rohačka przez 32 sekundy grali w podwójnej przewadze, ale i tego nie wykorzystali. To się musiało zemścić. Kiedy karę odsiadywał Leszek Laszkiewicz gospodarze objęli prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Drzewiecki dobijając "gumę" z najbliższej odległości.
W trzeciej tercji goście wyrównali przy grze czterech na czterech; Fojtik bez przyjęcia przymierzył w górny róg. Goście nie cieszyli się długo - Milam dwa razy strzelał, a że nikt go nie atakował, to przymierzył po raz trzeci! Na 37 sekund przed końcową syreną krakowianie wzięli czas i wycofali Radziszewskiego, ale nie przyniosło to zmiany rezultatu. Cracovia nadal w dołku - zanotowała trzecią kolejną porażkę.Źródło: Sportowe Tempo 30 listopada 2012 [2]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
To był ciekawy mecz. Co zadecydowało o naszej porażce? Popełnialiśmy głupie faule, łapaliśmy kary i traciliśmy bramki w osłabieniach, choć to wcześniej była nasza silna strona. Mecz był wyrównany.
Jacek Płachta, trener GKS-u
Ten mecz mógł podobać się publiczności, były duże emocje. Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie. Trenowaliśmy w ostatnich dniach grę w przewadze i to się opłaciło, bo wykorzystaliśmy aż trzy. Pokazaliśmy charakter w tym spotkaniu.
Źródło: cracovia-hokej.pl [3]