2012-09-09 Ciarko PBS Bank KH Sanok - Comarch Cracovia 4:3
|
2 kolejka, 1 runda, etap I, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Sanok, Arena Sanok, niedziela, 9 września 2012, 18:00
(2:0; 1:0; 1:3) |
|
Skład: Odrobny Mojžíš Dronia Vítek Zapała Kolusz Kotaška Wajda Vozdecký Bartoš Strzyżowski Kubát Pociecha Gruszka Dziubiński Malasiński Rąpała Bułanowski Mermer Krzak Radwański |
|
Skład: Radziszewski Sznotala Besch L. Laszkiewicz Dvořak D. Laszkiewicz Kłys Dudaš Piotrowski Słaboń S. Kowalówka A. Kowalówka Noworyta Fojtík Valčák Kostecki Witowski Zieliński Chmielewski Rutkowski Cieślicki |
Opis meczu
Konfrontacja mistrza z wicemistrzem wcale nie zapowiadała się jako wyrównany pojedynek. W ekipie z Sanoka pojawiła się bardzo ważna w hokeju stabilizacja i największym wydarzeniem w drużynie była właściwie zmiana trenera. Sanoczanie solidnie przepracowali okres przygotowawczy i ogrywali się w sparingach z drużynami słowackimi i ukraińskimi, co już na starcie rozgrywek postawiło ich w roli pierwszego kandydata do wygrania sezonu zasadniczego. Z kolei z Cracovii odeszło aż 14 zawodników, a ostatnie transfery zakontraktowano dzień przed startem sezonu. Znając warsztat trenera Rudolfa Rohačka jest pewne że drużyna z każdym tygodniem będzie wyglądała lepiej. Jednak zakładać że już na starcie stać Pasy na zwycięstwo w Sanoku, to naprawdę spory optymizm.
W tym kontekście pojedynek „nowej” Cracovii ze „starym” Sanokiem aż do końcówki trzeciej tercji rozwijał się według przewidywanego scenariusza. Sanoczanie bezwzględnie wykorzystywali błędy w grze obronnej i zdobywali kolejne gole. Wynik w 6. minucie otworzył Dziubiński. Po kolejnych dwóch bramkach w drugiej tercji zdobytych w przewadze zrobiło się 3:0, a kiedy na początku trzeciej odsłony Strzyżowski wykończył kontrę podczas gry w osłabieniu, wydawało się że jest „po wszystkiemu”.
Podopieczni Rudolfa Rohačka znów polegli w boju z sanoczanami. Jednak końcówka spotkania miała dość niespodziewany przebieg. Gospodarze uśpieni cztero bramkowym prowadzeniem dali się zaskoczyć naszym zawodnikom. Na wyrównanie zabrakło już jednak czasu.