2012-08-09 HC GKS Katowice - Comarch Cracovia 5:3
|
mecz towarzyski Katowice, "Satelita" Spodek, czwartek, 9 sierpnia 2012
(1:3; 2:0; 2:0) |
|
Skład: Szczerba (Ryszkaniec) Bychowski Cescon Popko Frączek Bepierszcz Bigos Preece Sucharski Chwedoruk Drzewiecki Galant Gwiżdż Brown Komorski Więcki Śmiełowski Krokosz Maćkowiak Grobarczyk Szymański Pawlik |
|
Skład: Radziszewski (Kulig) Sznotala Besch L. Laszkiewicz S. Kowalówka D. Laszkiewicz Kłys Kůrka (testowany) Chmielewski Dvořak Kostecki A. Kowalówka Noworyta Kmiecik Rutkowski Piotrowski Witowski Ciupa (testowany) Ziętara Horowski Cieślicki Kalus (testowany) |
Opis meczu
Hokej.net
Drugi mecz pomiędzy HC GKS Katowice a Comarch Cracovią rozpoczął się od zdecydowanych ataków wicemistrzów Polski. Wprawdzie dwójkowa akcja Drzewiecki - Chwedoruk oraz strzały tego drugiego i Nicka Sucharskiego sugerowały, że katowiczanie szybko odzyskali inicjatywę, jednak tym razem był to jedynie przerywnik w atakach gości, którzy co rusz nękali Nikifora Szczerbę. Po niespełna czterech minutach gry, ich ataki przyniosły efekt w postaci bramki zdobytej przez Arona Chmielewskiego. Chwilę później oko w oko z golkiperem GieKSy stanął Sebastian Kowalówka, ale nie zdołał podwyższyć prowadzenia. Katowiczanie wytrwale dążyli do wyrównania, lecz strzały Daniela Galanta, Jareda Browna, Tobiasza Bigosa czy Bartłomieja Bychawskiego mijały cel bądź padały łupem Rafała Radziszewskiego. Hokeiści GieKSy dopięli swego dopiero w dwunastej minucie spotkania, gdy grali z przewagą jednego zawodnika. Filip Drzewiecki precyzyjnym podaniem obsłużył Justina Chwedoruka, który pewnie pokonał bramkarza Cracovii. Krótko po wznowieniu gry na ławkę kar powędrował Craig Cescon, jednak spędził na niej jedynie minutę, gdyż rywale - za sprawą Petra Kalusa - ponownie wyszli na prowadzenie. Zawodnicy obu zespołów grali twardo, nie szczędząc przeciwnikom zdecydowanych wejść, co z każdą minutą podgrzewało atmosferę na lodzie. W końcu nerwy puściły Nicolasowi Beschowi i Łukaszowi Sznotali (z Cracovii) oraz Sucharskiemu i Chwedorukowi (z GieKSy), którzy wraz z sędziami przez moment utknęli w klinczu za bramką Radziszewskiego. W rezultacie tych zapasów cała czwórka powędrowała na ławkę kar. Na półtorej minuty przed przerwą, trzeciego gola dla przyjezdnych zdobył Leszek Laszkiewicz, a kilkanaście sekund później o mało nie doszło do kolejnego pojedynku na pięści. Artur Gwiżdż chciał sprowokować do niego Petra Dvoraka (Cracovia), ale ten nie wykazał ochoty do walki. Z pomocą klubowemu koledze ruszył Kalus, ale sędziowie zdążyli już odesłać katowiczanina do odbycia kary.
Po przerwie krakowianie od razu chcieli wykorzystać fakt, iż gospodarze rozpoczęli grę w osłabieniu. Pomimo rychłego wyrównania sił na lodzie, przewaga Cracovii nie zmalała, a Szczerba musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, aby obronić strzały m.in. Jarosława Kłysa, Dvoraka, Tomasa Kurka i Roberta Kosteckiego. Po pięciu minutach dominacji gości, do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy GKS-u, a dogodne okazje do zdobycia gola mieli m.in. Sucharski, Bychawski i Jakub Wiecki. Ich ataki przybrały na sile, kiedy dwuminutowym wykluczeniem z gry ukarany został Kłys. Gdy do zakończenia jego kary pozostało trzynaście sekund, Kalus nieprzepisowo zaatakował Craiga Cescona, a ten postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i obecni na trybunach Satelity kibice mieli okazję zobaczyć walkę rodem z tafli NHL. Wymiana ciosów trwałaby na pewno dłużej, ale sędziowie postanowili zakończyć widowisko i odesłać obu zawodników pod prysznic. Po tym wydarzeniu, hokeiści GieKSy z jeszcze większym impetem natarli na krakowian, co błyskawicznie przyniosło im kontaktowego gola, którego autorem był Bobby Preece. Katowiczanie poszli za ciosem i raz za razem próbowali umieścić krążek w bramce rywali. Pomimo wielu prób, sztuka ta udała się dopiero Sucharskiemu. Jeszcze w tej części gry katowiczanie mogli wyjść na prowadzenie, ale krążek po strzale Browna minął linię bramkową tuż po syrenie kończącej tercję.
Co nie udało się przed przerwą, udało się po niej i Jared Brown wpisał się na listę strzelców. Podrażnieni zawodnicy Cracovii ruszyli do odrabiania strat, co błyskawicznie mogło zakończyć się dla nich utratą kolejnego gola, jednak kontra z udziałem Tomasza Maćkowiaka i Roberta Grobarczyka zakończyła się niepowodzeniem. Ostatecznie jednak piąty gol dla GieKSy padł. Sucharski najpierw sam próbował zdobyć bramkę, a gdy to się nie udało obsłużył idealnym podaniem Preece'a, który zdobył swojego drugiego gola. Do końcowej syreny trwała zacięta walka, a zawodnicy obu drużyn stwarzali sobie kolejne okazje bramkowe, jednak wynik nie uległ zmianie i drugie zwycięstwo GieKSy nad aktualnym wicemistrzem Polski stało się faktem.Źródło: Hokej.net 10 sierpnia 2012 [1]