2012-03-10 Cracovia - KH Sanok 2:3
|
3 kolejka, 2 runda, etap Play-Off, Ekstraliga Kraków, sobota, 10 marca 2012, 19:30
(0:0; 2:1; 0:2) |
|
Skład: Radziszewski (Raszka) Wajda Besch L.Laszkiewicz Słaboń Sarnik Prokop Kulik Martynowski Dvořak Kostuch A.Kowalówka Witowski Sucharski Rutkowski Piotrowski Dulęba Lenius Kosidło Biela Chmielewski |
|
Skład: Odrobny (Kachniarz) Mojzis Dronia Vozdecky Zapała Kolusz Kotaska Rąpała Gruszka Dziubiński Malasiński Kubat Gurican Vitek Krzak Strzyżowski Skrzypkowski Maciejewski Mermer Milan Radwański |
Opis meczu
Na całego, o wszystko, do końca!
W finale rywalizacji o mistrzostwo Polski ekstraligowy hokej, dzięki obrońcom tytułu z Krakowa i pretendentom z Sanoka, wznosi się na absolutne wyżyny. W trzecim, niezwykle dramatycznym i stojącym na świetnym poziomie meczu, hokeiści Comarch Cracovii przegrali na własnym lodowisku z Ciarko PBS Bank Sanok 2:3. Stan rywalizacji w serii do czterech zwycięstw wynosi więc 1-2, a dwa kolejne spotkania zostaną rozegrane w Sanoku.
Trzeci mecz finałowej serii rozpoczął się od zdecydowanego natarcia gości. Już w pierwszych sekundach pierwszej tercji pod bramką Rafała Radziszewskiego zakotłowało się niemiłosiernie i stało się jasne że goście wyciągnęli wnioski z piątkowego spotkania. Sanoczanie weszli na niezwykle wysokie obroty, nie dając Cracovii szansy na podyktowanie swoich warunków gry. Wynik 0:0 po pierwszych dwudziestu minutach był dużym sukcesem Cracovii, która długimi momentami miała problem z wprowadzeniem krążka do tercji obronnej przyjezdnych.
W drugiej tercji goście nie byli już w stanie utrzymać tempa jakie sami podyktowali i mecz się wyrównał. Największe zagrożenie pod bramką Odrobnego kreował drugi atak prowadzony przez Davida Kostucha i kiedy wydawało się że Pasy bliskie są objęcia prowadzenia, to goście otworzyli rezultat. „Radzik” zlekceważył uderzenie Dziubińskiego po lodzie i krążek wylądował w bramce. Odpowiedź biało-czerwonych była błyskawiczna. Po 30 sekundach David Kostuch oszukał Odrobnego i był remis. W końcówce tercji Pasy wyszły na prowadzenie. Do końca kary Kubata pozostało 7 sekund, kiedy Aron Chmielewski popisał się kapitalną solówką. Wpadł do tercji, kompletnie oszukał Rąpałę i kapitalnym uderzeniem z nadgarstka zrzucił Odrobnemu bidon z bramki. Co za akcja! Co za gol! Na drugą przerwę mistrzowie Polski zjeżdżali więc z prowadzeniem, a obraz gry w drugiej tercji wskazywał że przyjezdni złapali zadyszkę.
Trzecia część zawodów rozpoczęła się od dwóch bramkowych sytuacji dla obu ekip. Najpierw „Radzik” złapał do raka atomowe uderzenie Mojžíša zmierzające w okienko, a po chwili David Kostuch ostemplował słupek bramki Odrobnego. To było na początku tercji, a przez kolejne osiem minut gra toczyła się z dala od bramek. Trener gości postawił wszystko na jedną kartę grając całą trzecią tercje tylko na trzy formacje, na dodatek często desygnując do gry czterech napastników w piątce. Opłaciło się. W 48 minucie sanoczanie wygrali wznowienie we własnej tercji i szybko przenieśli grę do tercji obronnej Pasów, gdzie Vozdecký ładnym technicznym strzałem trafił przy słupku. Od 53 minuty Cracovia grała w przewadze po karze dla Kolusza. I znów druga piątka była najbliżej pokonania Odrobnego. Bramka niestety nie padła, a pierwsza akcja w której Kolusz wziął udział po powrocie na lód skończyła się faulem Damiana Słabonia. Środkowy pierwszego ataku nieprzepisowo przeszkadzał graczowi sanockiemu składającemu się do strzału. Jak się okazało był to decydujący moment spotkania. Sanoczanie długo nie potrafili zagrozić Rafałowi Radziszewskiemu, aż w końcu w ostatniej sekundzie gry w przewadze Krzak wykorzystał podanie zza bramki i trafił przy słupku. Pasy ambitnie dążyły do wyrównania, ale wynik nie uległ już zmianie. Świetną okazję w 58. minucie miał Aron Chmielewski , ale tym razem Odrobny nie dał się oszukać. Ostatnie 80 sekund Pasy grały bez bramkarza, ale i to nie dało efektu.
To był jeden z najlepszych jeśli nie najlepszy mecz sezonu hokejowego w Polsce. Obie drużyny grały na całego, o wszystko i do końca. Goście potwierdzili że dysponują największym potencjałem kadrowym w lidze i trzeba przyznać że trener Ziętara potrafił to skutecznie wykorzystać. Cracovia jak zwykle w play-offach gra lepiej niż w sezonie zasadniczym. To już trzeci kolejny mecz w którym podopieczni trenera Rohačka potrafią nawiązać wyrównaną walkę z podkarpackim potentatem. Jednak po trzech grach to sanoczanie prowadzą w serii 2-1 i jedyną szansą na powrót w następną sobotę do Krakowa, będzie przynajmniej jedno zwycięstwo w Sanoku. Mecz nr 4 we wtorek, mecz nr 5 we środę.
Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]
Sportowe Tempo
Finał: Cracovia - KH Sanok 2-3 (0-0, 2-1, 0-2)
0-1 Dziubiński - Malasiński - Gruszka 31:39
1-1 Kostuch - Dvořak 32:08
2-1 Chmielewski - Martynowski - Prokop 38:13 w przewadze
2-2 Vozdecky - Odrobny 47:46
2-3 Krzak - Milan 55:22 w przewadze
Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa), Maciej Pachucki (Gdańsk) – Artur Hyliński (Oświęcim), Jacek Bernacki (Sosnowiec). Kary: 8 – 10 min. Widzów 2500.
Stan rywalizacji do 4 wygranych: 1 – 2. Kolejne mecze we wtorek i środę w Sanoku.
CRACOVIA: Radziszewski – Wajda, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń (2), Sarnik – Prokop, Kulik; Martynowski (2), Dvořak, Kostuch (2) – A. Kowalówka, Witowski; Sucharski, Rutkowski (2), Piotrowski – Dulęba; Kosidło, Biela, Chmielewski. Trener: Rudolf Rohaček.
SANOK: Odrobny – Mojžiš, Dronia (2); Vozdecky, Zapała, Kolusz (2) – Kotaška, Rąpała; Gruszka, Dziubiński (2), Malasiński – Kubat (2), Guričan (2); Vitek, Krzak, Strzyżowski – Skrzypkowski, Maciejewski; Mermer, Milan, Radwański. Trener: Marek Ziętara.
Przez połowę meczu na lodzie było sporo chaosu i mało płynnych akcji. Sanoczanie posiadali przewagę i już w pierwszej minucie powinni objąć prowadzenie, ale Vozdecky nie miał szczęścia.
W 32 minucie Dziubiński wjechał do tercji i oddał strzał z nadgarstka na bramkę Radziszewskiego. Krążek wpadł między parkanami bramkarza, bowiem tennie trzymał kija na lodzie. Odpowiedź krakowian była błyskawiczna; Kostuch w podobnej sytuacji posłał "gumę" między nogami Odrobnego. Końcówkę tercji "Pasy" grały w przewadze (na karze Kubat) i kiedy do jej zakończenia pozostało 7 sekund Dvořak uruchomił Chmielewskiego. Były gracz Stoczniowca w dziecinny sposób ograł Rąpałę i z korytarza międzybulikowego pewnie pokonał niedawnego kolegę z Gdańska, którego zachowanie doskonale przewidział. - Przemek usiadł, więc trafiłem obok jego głowy pod poprzeczkę - powiedział strzelec gola.
W trzeciej tercji ton nadawali goście i wyrównanie wisiało na włosku. Stało się to w 48 minucie za sprawą Vozdecky'ego, który po solowej akcji wjechał do tercji i mimo asysty obrońcy trafił przy słupku. Decydujący cios zadali sanoczanie przy grze w przewadze (na karze Słaboń). Po rozegranym "zamku" osamotniony pod bramką Krzak dopełnił formalności. Przez ostatnie 81 sekund Cracovia grała bez bramkarza, ale ten manewr nie przyniósł powodzenia.