2011-12-04 GKS Tychy - Cracovia 4:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
1 runda, Puchar Polski - hokej mężczyzn
Tychy, środa, 28 grudnia 2011

GKS Tychy - Cracovia

4
:
3

(1:0; 1:2; 2:1)

Widzów: 1000


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Hokeiści Cracovii i Unii w turnieju finałowym Pucharu Polski" -
Sportowe Tempo

Hokeiści Cracovii i Unii w turnieju finałowym Pucharu Polski

Hokeiści Cracovii awansowali do decydującego turnieju Pucharu Polski (półfinały i finał) zaplanowanego na 28 i 29 grudnia (gospodarz nie jest jeszcze znany). "Pasy" wprawdzie przegrały drugi ćwierćfinałowy mecz w Tychach z GKS-em 3-4, ale w środę w Krakowie wygrały 5-3.

Dla oświęcimskiej Unii rewanż z Nestą Toruń był formalnością, bowiem w pierwszej potyczce wygrała 7-1. I tak też było.

GKS Tychy - Cracovia 4-3 (1-0, 1-2, 2-1)

1-0 Majkowski - T. Kozłowski 17:48 w przewadze

1-1 Wajda - Prokop - Chmielewski 25:35 w przewadze

1-2 Sucharski - Immonen - Chmielewski 36:12

2-2 Ciura - Witecki 39:59

2-3 Chmielewski - Dvořak - Prokop 48:19 w przewadze

3-3 Da Costa - Przygodzki 53:31 w osłabieniu

4-3 Galant - Witecki - Da Costa 58:30

Sędziowali: Włodzimierz Marczuk - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (wszyscy z Torunia). Kary: 24 (w tym 10 dla Przygodzkiego za niesportowe zachowanie) - 8 min. Widzów 1000.

GKS: Sobecki - Jakeš, Witecki; T. Da Costa, Galant - Majkowski, Kotlorz; M. Kozłowski, T. Kozłowski, Banachewicz - Ciura, Wanacki; Sośnierz, Przygodzki, Sowa - Mejka, Bigos, Gwiżdż.

CRACOVIA: Raszka - Wajda, Witkowski; L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop, Immonen; Chmielewski, Dvořak, Sucharski - Dulęba, Martynowski; Piotrowski, Rutkowski, Kosidło - Biela, Horowski, Cieślicki.


Krakowianie dwa razy obejmowali prowadzenie, ale mocno osłabiebni tyszanie (brak Csoricha, Woźnicy, Bagińskiego, Pasiuta, Sokoła, Simicka i Parzyszka) doprowadzali do remisu i w końcówce strzelili gola na wagę zwycięstwa. Wówczas gospodarze postawili wszystko na jedną kartę i zjechał do boksu bramkarz Sobecki, ale nie przyniosło to wymiernej korzyści.

Ciekawa sytuacja miała miejsce przed końcem drugiej tercji. Bramkę strzelił Ciura, ale padła ona równo z syreną i sędzia musiał na wideo sprawdzić czy krążek minął linię bramkową w regulaminowym czasie gry. Po dość długiej analizie gol został zaliczony.
Źródło: Sportowe Tempo 4 grudnia 2011 [1]