2011-11-20 Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 3:2
|
21 kolejka, Ekstraliga Kraków, niedziela, 20 listopada 2011
(1:1; 2:1; 0:0) |
|
Skład: Radziszewski (Raszka) Wajda Besch L.Laszkiewicz Słaboń Sarnik Prokop Immonen Chmielewski Dvořak Sucharski Wilczek Sznotala Piotrowski Rutkowski Martynowski Dulęba Lenius Kosidło |
|
Skład: Zborowski (Witek) Urbańczyk Zaťko Valušiak Tabaček Krajči Gabryś Cinalski Jaros Jakubik Říha Noworyta Piekarski Wojtarowicz Łopuski Procházka Piorowicz Połącarz Radwan S. Kowalówka Modrzejewski |
Opis meczu
Kolejne derby dla Cracovii
Derbowa konfrontacja z oświęcimianami, poza kolejnym potwierdzeniem dominacji w Małopolsce, miała znaczenie w kontekście rywalizacji o cztery miejsca w ligowym play-off. Zwycięstwo nad piątą w tabeli Unią daje podopiecznym trenera Rohačka coraz większą pewność awansu do pierwszej czwórki.
Unia przyjechała do Krakowa z nowym trenerem i mocnym postanowieniem odniesienia zwycięstwa. Agresywny pressing zastosowany przez przyjezdnych przyniósł efekt już w 3. minucie, kiedy to Wojtarowicz przechwycił krążek w tercji obronnej Cracovii, a Łopuski pokonał Rafała Radziszewskiego. Cracovia doprowadziła do remisu po akcji pierwszej piątki. Leszek Laszkiewicz dynamicznie wjechał za bramkę i świetnie obsłużył Nicolasa Bescha i choć Zborowski wybronił, to po kolejnej profesorskiej wystawie „Laszki” i uderzeniu Damiana Słabonia był już bezradny. Po pierwszej tercji był więc remis.
W drugiej części gry na tafli rozgorzała prawdziwa walka o zwycięstwo. Cracovię na prowadzenie wyprowadził Aron Chmielewski, który w 33. minucie wykorzystał gapiostwo Piekarskiego. Ściągnął mu krążek z łopatki kija tuż przed bramką i z najbliższej odległości pokonał Zborowskiego. Goście doprowadzili do wyrównania na dwie sekundy przed końcem kary dla Rutkowskiego. „Radzik” skapitulował po akcji Zaťki z Valušiakiem, którą wykończył Krajči. Kiedy wydawało się że i druga tercja zakończy się remisem błysnął Nick Sucharski. Gracz z numerem 66, z kanadyjską fantazją, objechał bramkę i kapitalnie zawinął gumę po długim rogu. Co za bramka!
Okazało się że wynik 3:2 nie uległ już zmianie mimo że przez pierwszą połowę trzeciej tercji Cracovia grała niemal bez przerwy w osłabieniu. Przez cztery kolejne przewagi pod bramką Rafała Radziszewskiego kotłowało się raz za razem, jednak „Radzik” nie dał się pokonać i bez wątpienia miał ogromny udział w zwycięstwie. Końcówka spotkania to z kolei dwa wykluczenia dla unitów, ale prawdziwy dreszczowiec nadszedł na 30 sekund przed końcową syreną. Tym razem na ławkę kar powędrował gracz Pasów Tuomas Immonen. Trener przyjezdnych Szwed Charls Franzen wziął czas i wycofał bramkarza. Goście nie wygrali jednak wznowienia i w końcówce to Pasy miały jeszcze dwie szanse, aby trafić na pustą bramkę. Najpierw Petr Dvorak niepotrzebnie próbował dogrywać do Leszka Laszkiewicza, a po chwili jego uderzenie „na pustaka” zblokował Zaťko.
Trzecie kolejne zwycięstwo nad Unią cieszy, podobnie jak umocnienie się na pozycji wicelidera. Już we wtorek czwarte w sezonie starcie Cracovii z GKS Tychy. Jak dotąd wicemistrzowie już trzy razy pokonali mistrza, w tym raz w Krakowie (1:4). Warto byłoby więc przełamać serię porażek z Tychami i sięgnąć po pierwsze zwycięstwo w tej prestiżowej rywalizacji. Mecz Cracovia – GKS Tychy zostanie rozegrany we wtorek 22 listopada o godzinie 18,30 w Krakowie.
Źródło: TerazPasy.pl - raf_jedynka [1]
Sportowe Tempo
W wyrównanej potyczce "Pasy" po dwóch tercjach prowadziły tylko 3-2. Na 30 sekund przed końcową syreną karę otrzymał Immonen z Cracovii, do boksu zjechał bramkarz Radziszewski i unici stanęli przed szansą wyrównania. Wznowienie wygrali miejscowi, a Dvorak próbował z własnej połowy trafić do pustej bramki. Nie udało się i wynik nie uległ zmianie.
Cracovia – Unia Oświęcim 3-2 (1-1, 2-1, 0-0)
0-1 Łopuski - Wojtarowicz 2:03
1-1 Słaboń - Sarnik - L. Laszkiewicz 15:17 w przewadze
2-1 Chmielewski 33:02
2-2 Krajči - Zatko - Valusiak 36:38
3-2 Sucharski - Chmielewski - Prokop 39:02
Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski - Patryk Kasprzyk (obaj Bydgoszcz), Piotr Matlakiewicz (Sosnowiec). Kary: 16 - 24 (w tym 10 dla Cinalskiego za niesportowe zachowanie). Widzów 900.
CRACOVIA: Radziszewski – Wajda, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik – Prokop, Immonen; Chmielewski, Dvorak, Sucharski – Wilczek, Sznotala; Piotrowski, Rutkowski, Martynowski – Dulęba, Lenius; Kosidło, Horowski, Cieślicki.
UNIA: Zborowski – Urbańczyk, Żatko; Krajci, Tabacek, Valusiak – Gabryś, Cinalski; Jaros, Jakubik, Riha – Noworyta, Piekarski; Łopuski, Prohazka, Wojtarowicz – Piotrowicz, Połącarz; Radwan, Kowalówka, Modrzejewski.
dziennikpolski24.p
NIEDZIELNY HOKEJ. Aksam Unia Oświęcim przegrała wyjazdowe spotkanie z Cracovią 2-3 (1-1, 2-1, 0-0) Na pomeczowej konferencji prasowej szwedzki trener oświęcimian Charles Franzen nie krył rozgoryczenia pracą arbitra. - Nie mogę zrozumieć, jak sędzia mógł nas odsyłać na ławkę kar za preferowanie kontaktowego hokeja - wściekał się oświęcimski szkoleniowiec. - Chyba miał coś jednak na sumieniu, skoro poprzez osobę kapitana Mirosława Zatki prosiłem go o podjechanie do naszego boksu, by wytłumaczył mi pewne zawiłości regulaminowe, ale nie wystarczyło mu do tego odwagi. Cóż, tacy sędziowie też się trafiają, ale nie powinni prowadzić spotkań najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce.
Mówiąc te słowa szkoleniowiec miał na myśli choćby sytuację ze strzałem Jerzego Gabrysia, kiedy krążek po interwencji Rafała Radziszewskiego opuścił taflę, więc - zgodnie z przepisami - wznowienie powinno nastąpić na buliku przy krakowskiej bramce. Tymczasem sędzia wyrzucił oświęcimian do tercji neutralnej.
Inny przypadek dotyczył sytuacji, kiedy oświęcimianie grali w przewadze i przy kontrze krakowian Mirosław Zatko prawidłowo zaatakował rywala przy bandzie, a ten upadł na taflę. Sędzia powinien od razu przerwać grę, ale uczynił to z takim opóźnieniem, że oświęcimianie zdążyli wjechać do krakowskiej tercji obronnej, założyć zamek w układzie pięciu na trzech i dopiero do akcji wkroczył bydgoski rozjemca. Oświęcimianie byli wściekli, że pozbawił ich szansy zdobycia gola.
- Jeśli chodzi o sprawy czysto sportowe, to zespół walczył zgodnie z wytycznymi - uważa Charles Franzen. - O naszej porażce zdecydowały błędy, które rywal potrafił bezlitośnie wykorzystać. Za występ w Krakowie chciałbym bardzo pochwalić Mariusza Jakubika za wielkie serce do gry i kontaktową walkę.