2011-10-21 Aksam Unia Oświęcim - Cracovia 3:4
|
14 kolejka, II runda, etap 1, Ekstraliga Oświęcim, piątek, 21 października 2011
(0:2; 0:0; 3:2) |
|
|
Opis meczu
Sportowe Tempo
Aksam Unia Oświęcim - Cracovia 3-4 (0-2, 0-0, 3-2)
0-1 Sarnik – L. Laszkiewicz 6:34, w przewadze
0-2 L. Laszkiewicz – Słaboń 7:58
1-2 Wojtarowicz – A. Kowalówka – Piekarski 45:51, w przewadze
2-2 Noworyta – Rziha – Zatko 46:59
3-2 Rziha 48:39 karny
3-3 L. Laszkiewicz – Sarnik 56:24, w przewadze
3-4 Sarnik – L. Laszkiewicz – Słaboń 57:43
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk oraz Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz z Torunia. Kary: 10 – 10 minut (w tym kara techniczna). Widzów: 1500.
AKSAM: Witek – Zatko (2), Noworyta (2), Valusiak, Tabaczek, Rziha – Połącarz, Piekarski, Łopuski (2), Prochazka, Jaros – Cinalski, Gabryś, Modrzejewski (2), S. Kowalówka, Wojtarowicz – Piotrowicz (2), Stachura, Jakubik oraz A. Kowalówka.
CRACOVIA: Radziszewski – Wajda, Besch, Sarnik (2), Słaboń, L. Laszkiewicz – Immonen (2), Prokop, Lenius, Dvorak, Martynowski (2) – Kulik, Wilczek, Sucharski (2), Biela, Piotrowski – Kosidło, Rutkowski, Chmielewski.
Na konferencji prasowej było trochę nerwowo. Ostrożnie rozpoczął trener krakowian Rudolf Rohaczek. – Podzieliłbym ten mecz na trzy fazy – rozpoczął. – Pierwsza tercja należała zdecydowanie do nas. W drugiej tercji trafiło nam się sporo kar i wtedy stroną dominującą byli oświęcimianie. Jednak gospodarze wrócili do gry po dwóch naszych błędach, a objęli prowadzenie po karnym, którego sędzia podyktował przeciwko mojej drużynie zbyt pochopnie. Faul był, ale na karę mniejszą, bo oświęcimski zawodnik oddał strzał, a potem dopiero upadł na lód. Potem powiedzieliśmy sobie w boksie, że raz jeszcze wracamy do agresywnej gry i to się opłaciło. To była trzecia faza meczu. W ostatnich ośmiu minutach znowu byliśmy zdecydowanie lepsi i dlatego zasłużenie wygraliśmy jedną bramką. Potrafiliśmy pomóc szczęściu.
– Początek dla nas był trudny, bo nie potrafiliśmy się dobrać do rywali – przyznał Karel Suchanek, trener Aksamu. – Jednak sędzia „zrobił” mecz krakowianom, nakładając wydumaną karę na Patryka Noworytę, po której doprowadzili do remisu 3-3. Nałożył też karę na Mikołaja Łopuskiego, a wcześniej nie dostrzegł ewidentnego faulu na naszym graczu. Trochę to dla mnie dziwne, że obserwatorem tego pojedynku był człowiek z... Krakowa.
– Sędzia mylił się w obie strony, ale o żadnym wypaczeniu wyniku nie ma mowy – ripostował Rudolf Rohaczek. – Jakoś oświęcimianie nie pamiętają, że w II tercji zagwizdano przeciwko nam karę techniczną, po tym, jak szósty zawodnik tylko wystawił nogę z boksu.
Krakowianie przystąpili do meczu w trudnej sytuacji, bo trapią ich kontuzje, a w dodatku z pierwszej formacji wypadł Daniel Laszkiewicz, zawieszony na rok za doping. – Szukanie nowych rozwiązań w pierwszej formacji mogło ją rozbić albo wyjść jej na dobre. Cieszę się, że po meczu mogę powiedzieć, że wypalił ten drugi wariant, bo przecież strzeliła cztery gole, będąc siłą napędową zespołu.
Jacek Filus