2010-02-09 Cracovia - Podhale Nowy Targ 4:3
|
5 kolejka, 6 runda, etap 2, Ekstraliga Kraków, wtorek, 9 lutego 2010, 18:00
(1:2; 2:0; 0:1; 1:0) |
|
Skład: Rączka (Radziszewski) Csorich Bondarevs Witowski Biela D.Laszkiewicz Dudas Landowski Radwański Musial Łopuski Noworyta Wajda Piotrowski Rutkowski Drzewiecki Sznotala Bryła Pasiut Karcz |
|
Skład: Zborowski (Furca) Ivicic Sroka Kolusz Zapała Malasiński Dutka Suur Gruszka Voznik Ziętara Łabuz Galant Kmiecik Bryniczka Kapica Gaj Sulka Iskrzycki Neupauer |
Opis meczu
Sportowe Tempo
Cracovia - Podhale Nowy Targ 4-3 (1-2, 2-0, 0-1 – 1-0) po dogrywce
0-1 Sroka - Zapała 3:04 0-2 Neupauer - Suur 8:46 1-2 Radwański 12:56 2-2 Musial - Łopuski - Csorich 21:05 3-2 Rutkowski - Piotrowski - Bondarevs 33:31 w przewadze 3-3 Dutka - Suur 46:01 w przewadze 4-3 Musial - Radwański - Csorich 61:10 4 na 4 Sędziowali: Grzegorz Porzycki (Oświęcim) - Marcin Młynarski, Jacek Bernacki (obaj Sosnowiec). Kary: 10 - 18 min. Widzów 800. CRACOVIA: Rączka – Dudaš (2), Landowski; Radwański, Musial, Łopuski – Csorich (4), Bondarevs; Witowski, Biela, D. Laszkiewicz – Noworyta, Wajda; Piotrowski, Rutkowski, Drzewiecki (2) – Sznotala; Bryła, Pasiut, Karcz (2). PODHALE: Zborowski – Ivičič (2), Sroka (2); Malasiński, Zapała, Kolusz – D. Galant, Łabuz (6); Kapica (2), Bryniczka, Kmiecik – Suur, Dutka; Ziętara, Voznik (2), Gruszka – Gaj, Sulka (4); Iskrzycki, Neupeuer.
Krakowianie po raz kolejny zagrali bez kontuzjowanych Damiana Słabonia i Jarosława Kłysa oraz chorych Leszka Laszkiewicza i Konrada Guzika. W zespole gości zabrakło Krystiana Dziubińskiego (uraz barku), Františka Bakrlika (uraz kostki) i chorego Milana Baranyka. Wydawało się, że będzie to spotkanie przyjaźni - w Cracovii zagrało przecież 8 zawodników, którzy występowali w Podhalu. Na dodatek wynik nie miał żadnego znaczenia, a należało szanować siły przed play-off. Okazało się, że prestiż nie znosi kompromisu. Oba zespoły zaczęły grę na cztery formacje, z tym, że u gości wolne miejsce w czwartym ataku zajął Kmiecik występujący w drugiej formacji. Goście prezentowali się początkowo znacznie lepiej, byli szybsi i już w 4 minucie objęli prowadzenie. Bulik wygrał Zapała, a Sroka przymierzył z linii niebieskiej w "okienko". W 7 minucie Musial z jednej strony i Kolusz z drugiej nie potrafili z bliska pokonać bramkarzy. W tej samej minucie starcie bark w bark D. Laszkiewicza z Gruszką okazało się niefortunne dla gracza "Szarotek", bowiem już nie pojawił się na lodzie. To oczywiście spowodowało roszady w składzie; Gruszkę zastąpił Neupauer. Po chwili właśnie ten gracz - po podaniu zza bramki Suura - nie dał szans Rączce. Krakowianie w tym okresie grali tragicznie i trener Rohaček roszadami próbował coś zmienić. I udało się. Radwański po objechaniu bramki przechytrzył Zborowskiego strzelając kontaktowego gola. W 16 minucie Drzewiecki przejechał całe lodowisko i przez nikogo nie atakowany znalazł się sam przed golkiperem. Nie trafił, podobnie jak Voznik tuż przed końcem tercji, który otrzymał krążek w prezencie od... Dudaša. Druga odsłona rozpoczęła się od wyrównującej bramki dla gospodarzy. Łabuz odpuścił Łopuskiego przy bandzie, ten przepchnął "gumę" do Musiala, który z lewej strony uderzeniem po lodzie pokonał źle ustawionego Zborowskiego. W 22 minucie i 21 sekundzie doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Z linii niebieskiej strzelał z najazdu Ivičič i trafił krążkiem w głowę Noworytę. Od razu widać było, że jest źle z graczem "Pasów". Padł na lód i momentalnie pojawiła się ogromna kałuża krwi. Obrońca, zapewne w szoku, wstał i pojechał do boksu pozostawiając za sobą strużkę krwi. Runął na ławkę i nastąpiła błyskawiczna akcja najpierw masażystów, a po chwili załogi karetki. Sytuacja wyglądała bardzo poważnie, wszak zachodziło podejrzenie uszkodzenia tętnicy. Po kwadransie lekarzom udało się zatrzymać krwotok i Noworyta na noszach zwieziony został do karetki, a ta przetransportowała go do szpitala. Po wyczyszczeniu przez rolbę tafli z krwi i pojawieniu się drugiej karetki sędzia po 25 minutach wznowił grę. Po tak dramatycznym wydarzeniu wydawało się, że hokeiści zaczną się szanować, zwłaszcza, że play-of tuż, tuż. Niestety emocje wzięły górę. W 30 minucie sytuacje jeden na jeden zmarnowali Radwański i Kmiecik. Za moment kontra gospodarzy dała im trzeciego gola. Piotrowski pojechał na pełnej szybkości, obsłużył Rutkowskiego, a ten tylko dołożył łopatkę kija. W 35 minucie Łabuz starł się z Łopuskim i otrzymał 4 karne minuty, a zawodnik "Pasów" poszedł do szatni. Hokeiści nie szczędzili sobie złośliwości i w pewnym momencie na ławce hańby znalazło się czterech nowotarżan (Łabuz, Sulka, Voznik i Ivičič). Miejscowi dwa razy w ciągu kilku zaledwie minut mieli na lodzie o dwóch graczy więcej, ale tego nie wykorzystali. W tej karnej wyliczance pogubili się sędziowie kar, wypuścili z ławki Łabuza i dopiero gwizdy kibiców sprawiły, że Grzegorz Porzycki zatrzymał grę i po konsultacji nakazał obrońcy Podhala wrócić na ławkę kar. W trzeciej odsłonie, zapewne po rozmowie z trenerami, hokeiści opanowali nieco nerwy. Nikt jednak nie zamierzał odpuszczać, stąd walka trwała na całego. Strzelali Kolusz, Malasiński, Łabuz, ale dopiero uderzenie Dutki z dystansu znalazło się siatce. W końcówce jeszcze Piotrowski, Radwański i Dutka mieli dobre okazje. Nie wykorzystali ich i doszło do dogrywki! W niej więcej szczęścia mieli krakowianie i już po 70 sekundach Musial - po zagraniu Radwańskiego - zapewnił wygraną.
- Wydawałoby się, że mecz o przysłowiowy dym z fajki, a tymczasem sporo w nim było kontuzji. Cracovia straciła Partyka Noworytę, a my Darka Gruszkę w pierwszej tercji, a w trzeciej zjechał z lodu Krzysztof Zapała, który narzekał na ból w kostce – mówi drugi trener „Szarotek”, Marek Ziętara. – Darek pojechał do szpitala, czekamy na diagnozę. Najprawdopodobniej zwichnął bark. Po spotkaniu trener "Pasów" Rudolf Rohacek nie chciał się wypowiadać. Uznał, że wynik i gra nie są istotne wobec dramatycznych wydarzeń z Noworytą. Z kolei szkoleniowiec Podhala Milan Jančuška podkreślił, iż nie przypomina sobie tak dramatycznego wydarzenia na lodzie. Z wieści jakie nadeszły ze szpitala wiadomo, że u Noworyty stwierdzono pęknięcie tętnicy skroniowej. Po zszyciu rany i przeprowadzeniu badań okazało się, że hokeista nie doznał poważnych obrażeń i skończyło się na strachu. Gruszka ma wybity bark, a Łopuski - na szczęście - stracił tylko zęba. Jak na potyczkę w zasadzie towarzyską nieźle...
Andrzej Godny