2009-12-11 Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 8:2
|
1 kolejka, 3 runda, etap 2, Ekstraliga Kraków, piątek, 11 grudnia 2009, 18:00
(5:0; 2:0; 1:2) |
|
Skład: Rączka (Radziszewski) Bondarevs Csorich L.Laszkiewicz Słaboń D.Laszkiewicz Dudas Dulęba Radwański Musial Łopuski Noworyta Kłys Piotrowski Pasiut Drzewiecki Wajda Guzik Biela Rutkowski Witowski |
|
Skład: Mrula (Wąsik) Wolf Bryk Lipina Zdenek Zdrahal Piekarski Dąbkowski Urbanowicz Kowalówka Danieluk Górny Pastryk Kulas Kiełbasa Kąkol Lerch Labryga Bąkowski Gawlina Mackiewicz |
Opis meczu
Sportowe Tempo
Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 8-2 (5-0, 2-0, 1-2)
1-0 Musial - Csorich 1:17 2-0 Słaboń - L. Laszkiewicz - D. Laszkiewicz 4:03 w przewadze 3-0 Słaboń - Rutkowski - Witowski 6:43 4-0 Pasiut - Kłys 9:15 4 na 4 5-0 Dudaš - Musial - Łopuski 16:19 6-0 L. Laszkiewicz 26:42 7-0 Słaboń - L. Laszkiewicz - Csorich 39:08 w przewadze 7-1 Labryga - Urbanowicz 46:41 w przewadze 8-1 Csorich 50:56 w przewadze 8-2 Piekarski - Zdenek - Kąkol 59:22 4 na 4 Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (Toruń) - Moszczyński (Toruń), Ryniak (Sanok). Kary: 12 - 32 min. Widzów 700. CRACOVIA: Rączka – Bondarevs, Csorich; L. Laszkiewicz, Słaboń (2), D. Laszkiewicz – Dudaš (4), Dulęba; Radwański, Musial (2), Łopuski (2) – Noworyta, Kłys; Piotrowski, Pasiut (2), Drzewiecki – Wajda, Guzik; Biela, Rutkowski, Witowski. JKH: Mrula - Wolf (2), Bryk (2); Lipina (2), Zdenek, Zdrahal - Górny, Pastryk (2); Kulas, Kiełbasa, Kąkol (2) - Piekarski (6 + 10), Dąbkowski (2); Urbanowicz (2), S. Kowalówka, Danieluk - Labryga (2); Bąkowski, Gawlina, Mackiewicz.
W zespole gości zabrakło dwóch podstawowych graczy - bramkarza Kamila Kosowskiego (choroba) i Jakuba Radwana, który jest dyscyplinarnie zawieszony. Krakowianie tak jak z Podhalem od razu ruszyli na rywala i w 10 minucie mecz był rozstrzygnięty. Festiwal strzelecki rozpoczął w 76 sekundzie David Musial, który w sytuacji sam na sam pokazał 20-letniemu Bartoszowi Mruli, że w tej potyczce będzie mu bardzo trudno zastąpić etatowego golkipera. W 4 minucie na ławkę kar powędrował Mateusz Bryk i pierwszy atak "Pasów" wzorowo rozegrał "zamek" i było 2-0. Po chwili znów Damian Słaboń wpisał się na listę strzelców; z bliska skierował krążek do bramki po crossowym podaniu Łukasza Rutkowskiego. W 10 minucie - przy grze czterech na czterech - zza bramki zagrywał Jarosław Kłys i Grzegorz Pasiut skierował "gumę" w górny róg. Wynik w tej tercji ustalił Martin Dudaš po kolejnej składnej akcji. W pierwszych 20 minutach krakowianie robili na lodzie co chcieli i tak na dobrą sprawę powinni znacznie wyżej prowadzić. Goście zmuszeni do obrony niewiele mieli do powiedzenia, gubili krycie i kibicom było szkoda tej drużyny, która przed sezonem stawiana była w gronie kandydatów do medali. Jedynym jaśniejszym momentem w ich wykonaniu była sytuacja, po której Tomasz Pastryk trafił w słupek (8 minuta). Na tym emocje się skończyły, bowiem gospodarze odpuścili i zaczęli szanować siły na ważny, niedzielny mecz w Tychach. Jastrzębianie próbowali atakować, ale nie byli w stanie wiele zrobić. Na dodatek rozpoczęli tercję w przewadze i nie potrafili nawet założyć "zamka". W 25 minucie - w dobrej sytuacji - Adrian Labryga przymierzył krążkiem w słupek, a w odpowiedzi Leszek Laszkiewicz w chwili, gdy była sygnalizowana kara, z bliska po trzeciej dobitce pokonał Mrulę. Na 52 sekundy przed zakończeniem tej odsłony Cracovia w przewadze przeprowadziła piękną akcję, po której Słaboń wykorzystał sytuację jeden na jeden. W ostatniej tercji mało było ciekawego hokeja, bowiem wynik już wcześniej został przesądzony. Należy jednak podkreślić ambicję przyjezdnych, którzy dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu i udało im się wygrać tę odsłonę.Obrońca Marian Csorich kilka razy w tym spotkaniu popisał się efektownymi rajdami, ale dopiero w 51 minucie udokumentował to golem.
- Zabrakło Kosowskiego, a dla Mruli był to debiut w ekstralidze. Obawialiśmy się tego meczu i pierwsza tercja pokazała, że nie byliśmy mentalnie przygotowani do tego spotkania. W tym okresie Cracovia robiła z nami, co chciała. Powiedziałem zawodnikom trochę mocnych słów i później się przebudzili zapobiegając kompromitacji - powiedział Wojciech Matczak, trener Jastrzębia. - Rozpoczęliśmy w dobrym stylu i szybko objęliśmy wysokie prowadzenie. Później trudno było zawodnikom utrzymać koncentrację, bowiem starali się unikać starć, które mogłyby przynieść kontuzje - mówił szkoleniowiec Cracovii, Rudolf Rohaczek.
Andrzej Godny
Trenerzy po meczu
Wojciech Matczak (trener JKH GKS)
Zabrakło Kosowskiego i to była pierwsza taka sytuacja w historii klubu, gdy wystąpił bramkarz, który jeszcze nie bronił w lidze. To był debiut Mruli. Obawialiśmy się tego spotkania, widząc poprzednie wyniki Cracovii, zwłaszcza z Podhalem. Pierwsza tercja pokazała, że nie byliśmy mentalnie przygotowani do tego meczu i Cracovia robiła z nami, co chciała. W przerwie padło trochę mocnych słów i jakoś się ocknęliśmy. Podjęliśmy walkę i nie wyglądało to najgorzej.
Rudolf Rohaczek (trener Cracovii)
Całą pierwszą tercję oceniam najlepiej. Chcieliśmy być zdeterminowani na sto procent i to się udało. Robiliśmy szybkie przejścia, było dużo podań, strzałów na bramkę i goli. Dwie pozostałe części nie były już tak dobre w naszym wykonaniu. Przeciwnik to wykorzystał, wyrównał grę. Trudno też utrzymać mobilizację w dalszej fazie meczu, gdy prowadzi się po pierwszej tercji 5:0. Ten mecz był już pod kontrolą. Najlepszym zawodnikiem meczu był Damian Słaboń.
Źródło: Dariusz Guzik Cracovia.pl [2]