2009-11-20 GKS Tychy - Cracovia 3:4
|
2 kolejka, 1 runda, etap 2, Ekstraliga piątek, 20 listopada 2009
(1:1; 0:3; 2:0) |
|
|
Opis meczu
Sportowe Tempo
W grupie słabszej doszło w Krynicy-Zdroju do derbów Małopolski. KTH prowadziło z Unią Oświęcim 2-1, by w ciągu zaledwie 99 sekund stracić trzy gole i nadzieje na korzystny rezultat. Grupa A GKS Tychy - Cracovia 3-4 (1-1, 0-3, 2-0)
1-0 Bacul - Paciga 2:49 1-1 Piotrowski - Drzewiecki 17:44 1-2 Łopuski 28:39 w osłabieniu 1-3 L. Laszkiewicz - Pasiut 29:49 1-4 Kłys - Noworyta 37:47 w podwójnej przewadze 2-4 Śmiełowski - Gonera - Paciga 48:52 w podwójnej przewadze 3-4 Sokół - Jakes 58:10 Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) - Piotr Madeksza (Sosnowiec), Marcin Polak (Bytom). Kary: 10 - 12 min. Widzów 1500. GKS: Sobecki – Gonera, Śmiełowski (2); Bacul, Galant, Paciga – Kotlorz (4), Jakes; Proszkiewicz, Garbocz, Bagiński – Sokół, Majkowski (2); Witecki, Krzak (2), Matczak – Mejka, Krokosz, Maćkowiak. CRACOVIA: Radziszewski – Wajda, Csorich; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz (2) – Dudas, Dulęba; Radwański, Pasiut (2), Łopuski – Noworyta (2), Kłys; Piotrowski, Musial (2), Drzewiecki – Landowski, Guzik; Biela (2), Rutkowski (2), Witowski.
Po trzymeczowej absencji na trenerską ławkę wrócił Rudolf Rohaczek, który po krótkim pobycie w szpitalu zdecydował się jechać z drużyną do Tych. Początek był udany dla gospodarzy, którzy w 3 minucie objęli prowadzenie. "Pasy" przy wyprowadzaniu krążka z własnej tercji zgubiły krążek. Przejął go Paciga i zagrał do Bacula, a ten w sytuacji sam na sam trafił ponad "łapaczką" Radiszewskiego w górny róg. Później trwała zacięta walka o każdy metr lodu, a obie drużyny miały okazje strzeleckie. W 18 minucie szybka kontra krakowian doprowadziła do wyrównania. Z lewej strony Drzewiecki zagrał wzdłuż bramki i nadjeżdżający Piotrowski tylko dołożył łopatkę kija. Drugą tercję "Pasy" wysoko wygrały, choć nic na to nie wskazywało. Bez wątpienia drużynę podbudował Łopuski, który przy grze w osłabieniu ograł w dziecinny sposób Jakesa, następnie nie trafił kijem w krążek Sobecki i goście objęli prowadzenie. Od tego momentu mistrzowie Polski zaczęli grać agresywniej i tyska defensywa zaczęła popełniać błędy. W 30 minucie zza bramki podał Pasiut i zupełnie nie pokryty L. Laszkiewicz strzelił nie do obrony. W końcówce odsłony Cracovia grała w podwójnej przewadze i w pełni to wykorzystała. Noworyta zagrał na linię niebieską do Kłysa, a ten bez przyjęcia precyzyjnie trafił przy słupku. Ostatnia odsłona wydawała się być formalnością, tymczasem niefrasobliwość Rutkowskiego i Noworyty sprawiła, że przyszło "Pasom" grać w podwójnym osłabieniu. I miejscowi nie zaprzepaścili szansy. Najpierw ostemplowali słupki Paciga i Śmiełowski, po czym poprawka tego drugiego sprzed linii niebieskiej była celna. W 59 minucie wjechał do tercji gości Jakes i podawał do Bacula. Ten minął się z krążkiem, ale nadjechał Sokół i huknął nie do obrony. Na 48 sekund przed syreną GKS wziął czas, po którym Sobecki zjechał do boksu. Ten manewr taktyczny nie przyniósł miejscowych powodzenia i Cracovia wygrała 4-3. - Szczęście nam dzisiaj sprzyjało - powiedział po spotkaniu bramkarz Cracovii, Rafał Radziszewski, który został przez telewidzów wybrany najlepszym graczem meczu.
(AnGo)